13 Szpital

16 3 1
                                    

W oddali słyszałem czyjś płacz i rozmowę

-Proszę Ben opowiesz mi jeszcze raz jak to się stało?

To chyba głos mamy

-Jak już mówiłem siedzieliśmy w chatce i rozmawialiśmy i po paru minutach przez szybe wleciał wielki kamień! I uderzył Scotta w głowę

Spróbowałem otworzyć oczy, głowa napierdalała mnie niemiłosiernie..

Gdy już otworzyłem je lekko oślepiło mnie światło, Przez co od razu przeszył mnie ostry ból głowy

Głośno jęknołem i otworzyłem oczy szerzej

-Mamo?

Pojawił się cień przez co lepiej zacząłem widzieć

-Scoot skarbie obudziłes się wkońcu

Nademna stała mama

-Tak się o ciebie martwiłam!! Ben idź zawołać lekarze i przekaż że Scott się obudził

Nachyliła się i pocałowała mnie w czoło po chwili Ben opuścił salę

-Co się stało?

Usiadła na krześle obok łóżka i ujęła moją dłoń

-Nie do końca to rozumiem kochanie.. gdy siedziałeś z przyjaciółmi ktoś rzucił w okno kamieniem i dostałeś nim w głowę, co najgorsze ten kamień był owinięty papierem

Gwałtownie usiadłem przez co zakręciło mi się w głowie

-Jaki papier?

Podała mi zgniecioną kartkę gdzie nie gdzie poplamioną krwią

Rozwinąłem ją

JESTEŚ TYLKO MÓJ!!!

To jest kurwa nienormalne!!

Byłem już pewny.. ktoś ma obsesje na moim punkcie

******

W szpitalu spędziłem tydzień, musiałem zostać na obserwacji miałem 5 szefów i lekki wstrząs mózgu

Chłopaki nie odstępowali mnie na krok nawet wtedy kiedy odwiedziła mnie Jen

-Dlaczego się z nią zadajesz? Przecież ona jest conajmniej dziwna i podejrzana.. chodzi ci o nasz zakład?

Spytał mnie Matt gdy już opuszczaliśmy szpital

-Jaki zakład? aaa ten.. nie nie chodzi o nasz zakład po prostu ją polubiłem, jest inteligentna, miła, po prostu dobrze mi się z nią gada.. i nie wykorzystam jej więc zakład wygrałeś..

Matt pokręcił głową

- I tak nie wiadomo o co się założyliśmy.. w ogóle huj z tym zakładem po prostu dla mnie jest podejrzana i będę ją obserwować
Chciałem coś dodać ale zdążył już wsiąść do samochodu Margaret

*******

Nastepnego dnia poszedłem do szkoły, mama namawiała mnie żebym został w domu ale wolałem iść bo miałem tydzień zaległości, wpadł po mnie Ben, pewnie bał się że zemdleję czy coś..

-Hej stary co tam? Twoja się już odezwała?

Pokręciłem przecząco głową

-Nie

Od naszej ostatniej kłótni Catherine przestała się odzywać

-Dlaczego sam do niej nie napiszesz?

A ona sama nie może sie odezwać?

-Nie chce zawracać jej głowy i ją martwić jak zdejmą mi szfy to się do niej przejdę..

Reszte drogi szliśmy w milczenie

Przed wejściem czekał już Matt

-Nie uwierzysz kto się o ciebie pytał...

Podniosłem pytająco brew

-Kto?

Zdarzył zapytać Ben

-MEGAN...

czego ona jeszcze odemnie może chcieć..

Szliśmy korytarzem zmierzając do klasy gdy ni stąd ni zowąd jak z pod ziemi wyrosła przed nami Megan

-Hej Scott możemy pogadać?

Rozejrzałem się nerwowo po bokach, chłopaki weszli już do klasy

Taaaa na nich zawszę mogę liczyć
-O co chodzi?

Stanęliśmy na uboczu

-Chciałam dowiedzieć się jak się czujesz, biedaku chciałam przyjść do ciebie do szpitala ale Jessy stwierdziła że to głupi pomysł

I miała rację

-Dzięki za troskę.. coś jeszcze bo zaraz jest lekcja...

Uśmiechnęła się zmysłowo i zaczęła bawić się włosami

-Wiesz.. może byśmy poszli gdzieś razem dziś?

Jeszcze czego.!

Zadzwonił dzwonek więc ruszyłem do klasy, a ona w ślad za mną

-Wiesz.. może innym razem.. poza tym Justin nie był by zachwycony

Chciała coś jeszcze powiedzieć ale usiadłem już z chłopakami

******

Na lekcji nie potrafiłem się skupić

Ciągle czułem że ktoś mi się przygląda gdy się rozglądałem to prawię wszystkie dziewczyny na mnie patrzyły

Mówię prawię bo tylko Jen i Megan nie spoglądały w moją stronę

Lekcja się skończyła wszyscy zaczęli się przepychać, wolałem poczekać aż wszyscy wyjdą niż cisnąć się w przejściu, chłopaki zdążyli już wyjść

Spakowałem rzeczy i ruszyłem do drzwi i tam już czekała Jen

-W porządku? Ktoś musi być nieźle jebnięty że takie coś zrobił!!

Uśmiechłem się do niej, odwzajemniła uśmiech

-Taki już los takiego przystojniaka jak ja

Puściłem jej oczko a ona uderzyła mnie w ramię powodując że z rąk wypadł jej zeszyt który trzymała

Schyliłem się i zmarłem

Jej pismo...

Takie same..

Jak anonimy które dostawałem!!!

Taki niejaki ten rozdział..
I co wy na to? Czyżby to Jen prześladowała Scotta?
;)

ObsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz