12 kłótnie

26 4 2
                                    

Musiałem się przesłyszeć..

Przecież my się spotykamy dopiero od niecałego miesiąca!!

Nie czuję tego co ona.. fakt zależy mi na niej ale to by było na tyle..

I co teraz?

Nie spałem całą noc, co chwile przewracając się na drugi bok

Spojrzałem na zegarek, dziewiąta rano

Czas wstawać

Zacząłem delikatnie odsuwać się od Cat

-Wstajemy?

Spytała przeciągając się

-A chce ci się? To może poleż sobie jeszcze a ja pójdę się przebrać i zrobie nam śniadanie

Okryła się szczelniej

-Jaki romantyk! Super za parę minut do ciebie dołączę

Wyszedłem z pokoju i udałem się do łazienki,ubrałem się i zszedłem do kuchni

Postanowiłem zrobić jajecznicę,gdy już wszystko było przygotowane zszedła Catherine

-Mam nadzieję że będzie ci smakować

Nic nie odpowiedziała, usiadła z nie obecnym wyrazem twarzy

-Coś nie tak?

Zacząłem jeść, ona dalej milczała nie tknowszy jedzenia

-Co się stało? Nie lubisz jajecznicy?

Spojrzała na mnie stalowymi oczyma i rzuciła we mnie papierową kulką

Rozwinąłem papier

Kurwa mac! Musiało mi to wypaść z kieszeni jak się ubieralem.

-Co to ma być? Spotykasz się z kimś na boku? I jeszcze tam gdzie sie pierwszy raz poznalismy

Mówiła spokojnym głosem

-Cat to nie tak.. nie wiem kto to napisał.. mam wrażenie że ktoś mnie obserwuje

Wskazała mi drzwi wejściowe

-Scott wyjdź

Wstałem

-Cat przestań, byłem na siłowni tak ale z nikim się tam nie spotykam!

Gwałtownie wstała przez co krzesło kuchenne się przewróciło
-Wyjdź!! Nie chce widzieć!!

Co mogłem zrobić? Wyszedłem

*******

W drodzę do domu rozwaliłem z 2 śmietniki

Napisałem do Matta

JA.
hej stary co słychać? Spotkamy się dziś?

Po pięciu minutach otrzymałem odpowiedź

Matt
Proszę proszę kto się wkońcu odezwał... tam gdzie zwykle.ma być Ben?

Mieszkaliśmy wszyscy niedaleko siebie,za naszymi domami rozciągał się las,w głębi tego lasu była należąca do mnie chatka, nasza ala baza zbudował mi ją ojciec dwa miesiące przed jego.. nieważne, odpisałem

-JASNE idę się przebrać bd za 20min

Wszedłem do domu, w kuchni siedziała mama ze swoim fagasem..

-Miło że postanowiłeś wrócić do domu

Odezwała się Matka

-Margaret..

Matka spiorunowała swojego szaca.. chyba miał na imię Greg..

-Greg proszę cię

Obrócił się i zaczął parzyć kawę

-Coś jeszcze? Nie mam czasu spieszę się

Matka znów skupiła wzrok na mnie

-Tak usiądź i słuchaj

Zaczyna się..

-Wolę postać

Odpowiedziałem

-Jak chcesz. A więc chcę cie poinformować że za dwa miesiące odbędzie się mój i Grega ślub, i postanowiliśmy że Greg zamieszka z nami,on wynajmuje niepotrzebnie kawalerkę a nasz dom jednak jest duży i nasz więc..

Przerwałem jej

-Właśnie nasz!! Dlaczego mi nie mówisz tego na osobności! Czemu ustalasz coś w brew mnie?! I tak chuj cie moje zdanie obchodzi

Potarla dłonią skronie

-Scott jak ty się wyrażasz masz dziewiętnaście lat

Westchnęła

-Słuchaj Scotti dlaczego mi to robisz? Ja chce być szczęśliwa, A Greg mi w tym pomaga, wspiera mnie, kocha

Nie mogłem już tego słuchać

-Mnie uszczęśliwiał Tata, a on nim nie będzie!

Wybiegłem z domu i rozryczałem się

Nie nawidzę myśleć o tacie,tak bardzo mi go brakuje..

******

Chłopaki już na mnie czekali

-Cześć stary... co się stało?

Musiałem mieć dalej szkliste oczy bo Ben od razu zauważył że mam.. doła?

-Życie mi się sypie..

I opowiedziałem im wszystko, o kartkach które dostaje, o ślubie matki, o pierwszym razie z Cat i kłótni

-No stary to się porobiło..

Złapał mnie za ramie Matt

I nagle coś uderzyło w szybę szkło się posypało, poczułem ostry ból z lewej strony głowy i upadłem na ziemię

Nademna pochylili się chłopaki nie mogłem zrozumieć ich słów, oczy robiły się coraz cięższe

Zemdlałem

Ta daaaam : D mam nadzieję że nudno nie jest ; ) wkrótce kolejny rozdział ps chciała bym bardzo podziękować PandusiaXD i tiluss95 świetnie motywują :*

ObsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz