Rozdział 6

645 91 10
                                    

Janek POV.
Od naszego pierwszego spotkania minęło dokładnie pięć dni. Nadal miałem w głowie widok bruneta, gdy wszedł do łazienki w momencie, w którym nie powinien. Jego wzrok błądzący po moim ciele... Atmosfera po tym wydarzeniu była nieco dziwna i spięta. Nie wiedziałem jak on na to zareagował, z jego twarzy nie byłem w stanie wyczytać emocji. Miałem jednak przeczucie, że podobało mu się to. Chociaż równie dobrze mógł być to tylko mój głupi domysł. W międzyczasie spotkaliśmy się jeszcze raz. Pomimo intensywnej pracy mieliśmy jej jeszcze trochę przed sobą. Temat był obszerny i wymagał od nas dużego zaangażowania. Mi to jednak nie przeszkadzało. Czułem dziwną, nieznaną mi radość, gdy przebywałem blisko Tomka. Podobał mi się. Nawet bardzo. Nie mogłem zaprzeczyć, że był przystojny. Wiedziałem jednak, że on by mnie nie zaakceptował i najpewniej by mnie wyśmiał, jeszcze bardziej pogarszając moje obecne szkolne życie. A tego nie potrzebowałem. Ktoś taki jak on nie może być homo. Co prawda na jego kanale czasami grał geja, ale w rzeczywistości taki pewnie nie był. Starałem się zaspokoić jedynie jego obecnością. Było to jednak cholernie trudne.
Następne spotkanie postanowiliśmy ustalić na sobotę, by mieć jak najwięcej czasu. Oczywiście u Tomka. U mnie byłi rodzice, którzy najpewniej by nam przeszkadzali i nas krępowali. Tego dnia wstałem o wiele wcześniej, niż to było potrzebne. Szykowałem się dłużej niż zwykle, dużo uwagi poświęcając ułożeniu włosów i doborze ubrań. Padło na czarne rurki i szarą bluzę z mojego sklepu. Może i było to odrobinę narcystyczne, ale bardzo mi się podobała. Jakość w sumie też była nie najgorsza. Szybko zjadłem przygotowane przez mamę naleśniki, które popiłem ciepłą herbatą z cytryną. Spakowałem do torby wypożyczone z biblioteki książki, które miały nam posłużyć jako rzetelne źródło informacji, klucze do domu i portfel, po czym oddałem się pasjonującej czynności, jaką było rozplątywanie słuchawek. W końcu udało mi się je całkowicie wyprostować, więc wetknąłem je do telefonu i puściłem muzykę. Ubrałem jeszcze buty, zawinąłem szalik wokół szyi, narzuciłem kurtkę, po czym zrobiłem jeszcze zdjęcie na snapa i wyszedłem z domu, rzucając krótkie "pa!". Bez problemu dotarłem do domu chłopaka. Jadąc windą poprawiłem po raz kolejny fryzurę. W końcu stanąłem przed właściwymi drzwiami i zapukałem nieśmiało.
Po chwili otworzył mi Tomek. Wyglądał na nieco zaspanego. Zarumieniłem się lekko, ponieważ miał na sobie tylko spodnie, od pasa w górę był nagi. Wyglądał o wiele lepiej, niż gdyby miał na sobie koszulkę. Chodzenie na siłownię wyraźnie mu pomogło. Dobrze widać było na nim zarys mięśni. Zmusiłem się, by oderwać od niego wzrok. Bez słowa wpuścił mnie do środka i zamknął drzwi na klucz.
- Dopiero wstałeś? - zagaiłem, by jakoś przerwać niezręczną ciszę.
W odpowiedzi brunet jedynie mruknął, co pewnie miało być potwierdzeniem. Udałem się do jego pokoju i położyłem na biurku wypożyczone książki. W międzyczasie chłopak wyjął z szafy czarny podkoszulek i założył go na siebie.
Praca szła nam całkiem dobrze i sprawnie. Gdy Tomek czegoś szukał miałem kilka chwil, by bez konsekwencji mu się przyglądać. Cały czas jednak miałem to uczucie, że to dla mnie za mało. Za bardzo się bałem jednak mu wyznać moje uczucia.
Po powrocie do domu rzuciłem się na łóżko i wtuliłem w poduszkę marząc, by zamiast niej leżał przy mnie Tomek. Chwyciłem telefon i włączyłem aplikacje facebooka. Oczywiście zaatakowała mnie masa powiadomień. Spojrzałem na wiadomości. Tomek był dostępny. Włączyłem dymek czatu z nim i pod wpływem impulsu napisałem dwa słowa.
Kocham cię.

Luvvv <3 teraz tylko pytanie jak zareaguje głupi grubas. Hehe.
Niestety, w niedzielę wyjeżdżam i nie wiem, czy będę miała internet, więc może być cienko z rozdziałami :/. Stay strong.
Podobało się - gwiazdka i komentarz :))

Projekt | TasiekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz