Rozdział 12

617 92 11
                                    

Janek POV.
Nasz poranek był niezwykle chaotyczny. Tomek mnie obudził szybkim szarpnięciem za ramię. Byłem tak zaspany, że jego słowa docierały do mnie jakby z opóźnieniem. Trochę tak, jakbym miał denerwująco wysoki PING. Mówił coś o nienastawionym budziku, rzucając pannami lekkich obyczajów w formie przeciwników i o tym, że się spóźnimy do szkoły. Nie wiem w jaki sposób, ale w ciągu piętnastu minut byliśmy już poza mieszkaniem, szybkim krokiem idąc ku naszej ukochanej placówce. W dłoni trzymałem zrobioną na szybko przez niego kanapkę z masłem orzechowym. Jakimś cudem udało nam się dotrzeć do sali przed rozpoczęciem zajęć. Lekko zdyszani zajęliśmy nasze miejsca.
Tak jak ostatnio, lekcje upłynęły mi dość szybko. Większość przerw spędziłem z Tomkiem, chodząc po korytarzach i rozmawiając o mało ważnych sprawach. Planowaliśmy kolejne wspólne nagrywki. Myśleliśmy nad jakąś wspólną serią. To by dopiero było coś. Regularne, wspólne nagrywanie jak najbardziej mi odpowiadało.

Tomek POV.
Po ostatniej lekcji tego dnia, jaką była fizyka, Jasiu został w sali, by porozmawiać z nauczycielką o małym ostatnim teście. Ja zaś poszedłem do szatni. Gdy szukałem swojej kurtki, poczułem lekkie szturchnięcie w ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem dwóch kumpli. Emil, dość kościsty i wysoki blondyn z masą wulkanów na twarzy skrzyżował dłonie na piersi i spojrzał na mnie sceptycznie. Przez myśl przemknęła mi scena, jak to on szydził z Jasia, gdy ten podszedł do mnie na przerwie. Stojący obok niego Wojtek też nie wyglądał na uradowanego.
- Co tam mordy? - zagaiłem, ignorując ich wątpliwie dobre humory.
- O co chodzi z tym pedałem z naszej klasy? - odpowiedział pytaniem na pytanie blondyn, przeczesując długimi palcami włosy.
Chodziło mu o Jasia. Nie wiedziałem, czy miał na myśli o nasze rozmowy, czy może któryś z nich widział tamtego streama.
- Dobrze wiesz, że robię z nim projekt - odparowałem twardo, nie dając po sobie niczego znać. - A o co ma chodzić?
Chłopak zaśmiał się krótko, marszcząc podobne do włochatych gąsienic brwi. Zbliżył się do mnie.
- Ahh, czyli projekt z historii polega na wspólnym nagrywaniu i całowaniu się? Czy może na czymś jeszcze, czego już nie było widać?
Zabolało. Może i dogadywałem się z nimi i lubiłem spędzać w ich towarzystwie czas, to zawsze się bałem, że dowiedzą się o mojej orientacji. To nie byli goście, którzy by to zaakceptowali, a raczej wyśmiali i może obili mi mordę. Z jednym bym sobie poradził. Ale nie z dwoma.
- Co, wydymałeś go już? Czy może on ciebie? - atakował dalej, z tym szyderczym uśmiechem na twarzy.
- Stul pysk, Emil - warknąłem zdenerwowany.
Od ścian pomieszczenia odbił się przepełniony jadem śmiech chłopaka. Najwyraźniej bawił się świetnie.
- Zły humor? A może ból dupy, co?
Miałem go dosyć.
- Nie robię tego, bo się zakochałem w tym idiocie - w mojej głównie zakwitł plan wybrnięcia z tego. - To tylko dla widzów, on mnie kompletnie nie obchodzi.
Uśmiechnąłem się szeroko. W tym momencie zobaczyłem w drzwiach szatni Jasia.

Ehh, lekcje się zaczęły, więc trochę mi zajmuje tworzenie dalej. Ale dzielnie walczę xd
Podobało się - gwiazdka i komentarz :))

Projekt | TasiekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz