No więc moje urodziny właśnie się zaczęły i wchodzili pierwsi goście. Ja czekałam tylko na dwóch szczególnych chłopców. Nikomu oprócz Chloe nie mówiłam o tym, co zaszło po południu, bo nie chciałam budzić sensacji. Choć tak naprawdę, jak wróciłam do domu, a na szczęście był pusty, zaczęłam krzyczeć, piszczeć, śpiewać ich piosenki po prostu wszystko... Biegałam po całym domu, płakałam. Charlie, chwile po tym jak wyszedł, wrócił się, bo zapomniałam powiedzieć mu, o której godzinie jest przyjęcie i przy okazji wziął ode mnie numer. A teraz, siedząc w salonie tłumiłam to wszystko w sobie.
Miałam na sobie białą sukienkę- obcisłą na górze, a rozchodzącą się od tali w dół, do połowy ud. Chloe lekko podkręciła mi włosy i zrobiła makijaż. Patrząc na moje czarne balerinki rozmyślałam co powiem Leo, jak go zobaczę, żeby nie wyjść na idiotkę. 'Nawet nie planuj co powiesz, bo tak czy siak z nerwów nie wypowiesz słowa' pomyślałam wywracając oczami.
Kilka minut później dom był już wypełniony moimi znajomymi, lecz nigdzie nie widziałam Chłopców. Przez chwile miałam obawy, że jednak nie przyjdą, lecz w tej sekundzie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Już idę – krzyknęłam, lecz mój głos zniknął wśród dźwięku muzyki i rozmów ludzi. Szybko podbiegłam do drzwi po drodze spoglądając na lusterko. Otworzyłam.
- Hej solenizantko! – powiedział Charlie. Wymachując w powietrzu prezentem.
- Cześć – rzucił Leo machając mi.
Wyglądali świetnie, Leondre ubrał czarną bluzkę z jakimiś rockowymi napisami, czerwoną koszule zawiązaną na biodrach i swoje czarne Vansy, natomiast Charlie miał biały podkoszulek i obcisłe rurki z wycięciami na kolanach . Oczywiście na całość zarzucili kurtki i nawet ich nie zapieli, choć było może z 5 stopni...
- Hej... Nie wierzę, że przyszliście, wejdźcie – powiedziałam mając łzy w oczach i podskakując lekko ze szczęścia.
Gdy przekroczyli próg Charlie dał mi całuska w policzek, a Leo powtórzył gest przyjaciela, przy okazji zabierając mu prezent.
- Proszę, to dla ciebie, a tak w ogóle to jestem Leo .
- Jestem Olivia, boże uwielbiam was, jesteście wspaniali.
- Dziękuję, jesteś kochana – powiedział i mnie przytulił widząc, jak bardzo się denerwuje – Spokojnie, jesteśmy tu dla ciebie, a ja chcę cię poznać. – zachichotał i odsunął się o krok, gdy usłyszał głos Charliego.
- To co? idziemy gdzieś usiąść? – zapytał rozglądając się po domu.
- Jasne chodźcie za mną.
Na początku pokazałam im mój dom, a oni nie odstępowali mnie na krok. Potem trochę potańczyliśmy, gadaliśmy. Chłopcy są niezwykle towarzyscy wiec bardzo polubili się z moimi przyjaciółmi. Nawet zaśpiewali mi piosence w salonie przy wszystkich i to było cudowne. W końcu poszliśmy do kuchni, bo to było jedyne ciche miejsce.
- Świetny dom – przyznał Leo.
- Tak, mi też się podoba – powiedział Charlie, zaznaczając swoją obecność, ponieważ od 3 godzin gadałam przeważnie z Leo.
- Olivia ? – zaczął Bars i ręką przeczesał sobie włosy jednym zwinnym ruchem.
- Oli – poprawił go przyjaciel, więc ten zaczął od nowa.
- Oli ? nie chciałabyś odpakować prezentu od nas ?
- Oczywiście, z wielką przyjemnością, ale chyba położyłam go gdzieś w salonie...
- Dobra, to ja polecę- powiedział Leo i wybiegł z kuchni.
- Boże, ale on się dziwnie dzisiaj zachowuje... po prostu go nie poznaje- zaśmiał się Charlie.
YOU ARE READING
Bądź moją gwiazdeczką| Bars and Melody
Hayran KurguOlivia to przeciętna dziewczyna mieszkająca w Anglii. Jej jedynym marzeniem jest poznać swoich idoli - Bars and Melody. Pewnego dnia dostaje tą szansę i jej życie diametralnie się zmienia...