Rozdział 4

2.6K 202 41
                                    

-Okej na trzy...
Powiedziałam do siebie bardzo cichym szeptem.
''Raz... dwaa... TRZY !!''

Wystrzelilam jak strzała! Nie oglądając się za siebie zaczęłam biec w stronę miejsca, z ktorego przyszłam.

''BĘDZIE DOBRZE!! DAM RADĘ!! PRZEŻYJE TO!! znaczy chyba...''
Cały czas próbowałam się zmotywować. W trakcie ucieczki zaczęłam myśleć co wgl powiem mojej cioci. Jak zareaguje na to że Fifi... że ona nie... Z moich oczu zaczely lecieć słone łzy, a z nieba sypal się biały puch.

A tak wogole to jest już 17:54 i jak to w zimę bywa zaczęło robić się bardzo ciemno, ale na szczescie jestem już na mojej ulicy... ufff ^-^

Zatrzymalam się przed drzwiami mojego domu i myślałam o tym co powiem cioci.
Niespodziewanie ktoś złapał mnie za ramię!! Przestraszona obrucilam się szybkim ruchem i ujrzałam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ten rozdział też jest króciutki :)
I troche polsatowaty xD

Przepraszam za wszystkie błędy ;)

Komerarze i gwiazdki bardzo motywują  do dalszego pisania :) ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

☆Creepypasta☆ |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz