Rozdział 16

2.3K 171 98
                                    

Pov Sam ^-^

Wbiłam do Rezydencji strasznie wkurwiona jak jeszcze nigdy w życiu! Minęłam Maciore, która jadła czarno-białego lizaka. Jak zawsze się mi przyglądała, jakby kurde nigdy na oczy człowieka nie widziana!

Nie zwracając na nią uwagi weszłam na górę. Po chwili ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie... Był to Jeff bo kto inny

-A dlaczego królewna mimo mojego zakazu ucieka na 'romantik' spacer z Masky'm?

-Nie mam teraz na to czasu ani głowy! Puszczaj mnie! Kurde no!

-Najpierw odpowiedz mi na moje pytani... -Nie dał rady skończyć bo kopnęłam go w... każdy chyba wie co...

-Uhh m...moje DŻEFIONTKA!!! -Upadł z bólu na ziemię...

Nie pukając weszłam do pokoju Slendera...

-Powiesz mi dlaczego zabiłeś moją ciocie!? Mów!

-Nie była mi już do niczego potrzebna... wykonała swoją robotę i przeszła na wieczny spoczynek... Powiedziałem Ci to czego tak bardzo chciałaś się dowiedzieć, więc teraz wyjdz! A ja może zapomnę o twoim braku kultury

-CO?! Jaką robotę!? Ona Cię znała?

-Powiedziałem wyjdź! Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, A i jeszcze jedno... Z kim wyszłaś poza Rezydencje?

-Byłam sama, całkiem sama... samiusieńka

Po tych słowach szybko wyszłam z jego gabinetu i pobiegłam prosto do mojego pokoju... Zamknęłam drzwi na kluch i zaczęłam płakać w poduszkę.
Puk, puk...
''Nie mam zamiaru otwierać drzwi''

PUK! PUK! PUUK! PUUK! PUUUUUUK! PUUUUUUK!

-Już wstaje!

Otarłam łzy o rękaw bluzy i chciałam otworzyć te durne drzwi...

*BUM! JEPS! TRZASK!*

Chyba ktoś mnie jednak uprzedził... Tak! Nie kto inny niż Toby... Wyważył mi drzwi...

-Toby! Odwala ci!

-Sam!! Myślałem, że nie żyjesz!

-Niby dlaczego miałabym nie żyć?!

-Bo nawet się nie pochwaliłaś jak było na randce! Wiesz, że Masky'ego wezwał Operator HA! Biedny on, Dominika mnie kocha i Jeff przykłada sobie lód do...

-I to był powód, żeby rozwalić mi drzwi od pokoju... Czekaj CO!? Dominika się w tobie zakochała?!

-No w sumie to ja się jej nie dziwie Ciacho jestem! Mówiła do mnie jakimiś wierszami... Czułem się jak w jakimś dramacie... A tak poza tym to teraz jestem w szoku i panice

-HAHAAAAHAHAHAHAHHA!!! -Bardzo szkoda mi Tobiasza, ale nie mogłam się powstrzymać!

-Jak możesz się śmiać!! Ja tu mam depresję wewnętrzną!

-Przepraszam... Wspominałeś coś jeszcze o Timie...

-A no tak! Slenderman go wezwał do gabinetu. Oberwie mu się haha! Yyyy znaczy bardzo mu współczuję... rozpaczam bardzo z tego powodu, gdyż wiem iż nie powinienem się śmiać! Powinienem go wspierać!

-Jesteś niemożliwy Toby...

-Będziemy grać w Prawda Czy Wyzwanie, wpadniesz do nas za jakieś 15min??

-Ta jasne tylko się przebiorę... Doszły mi jakieś ciuchy...

-Łooooki Dokii!!! Do zobaa!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hallo allo!
Stwierdzam iż ten rozdział psychy nie psuje xD

Ps mam zrobić coś takiego jak ''Rozdział +18''?? XD albo nie xD lepiej nie 😂😂

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

☆Creepypasta☆ |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz