Rozdział 17

2.5K 164 106
                                    

Za 15min idę grać w ''prawda czy wyzwanie'', ale najpierw muszę się przebrać! Bo te ciuchy, które obecnie mam na sobie są już zUe i blee!

Podeszłam do szafy i przebrałam się w:

(Nie chce mi się opisywać bo jestem leniem -

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Nie chce mi się opisywać bo jestem leniem -..-)

Po 5min byłam już gotowa. Wyszłam z pokoju. Nie musiałam otwierać drzwi, bo przecież Tobiasz mi je wyważył... Muszę potem z tym iść do Slendera, a wizyta u niego mi się nie uśmiecha...

Weszłam do salonu wszyscy byli już na podłodze w okręgu. Jeff siedział z paczką lodu, która była na jego... ''Dżefiontkach'' XDD

-Saam!! Usiądź koło mnie!! -Krzyczał nie kto inny jak Toby

-Spoko lok... -Maciora chamsko mi przerwała... -..-

-Nie e! JA siadam koło mojego księcia!

''Dobra niech jej będzie... To jest zemsta za moje drzwi Toby!''

-Oczywiście, że ty koło niego usiądziesz Dominiko -Poslalam jej uśmiech (oczywiście sztuczny)

-Dlaczego... -Szepnął załamany Tobiasz

Usiadłam więc koło mojego nauczyciela...

-Hey Jeff... Sory za...

-Dobra już! Tylko więcej nie kop okej... a i odpuścmy sobie dzisiejszy wypad na zabijanie... może jutro?

-Spoko loko ziomku poziomku ^-^

-To zaczynamy!? -E.J już się niecierpliwil

-Musimy czekać aż Masky wróci od Slendera! Chłopak ma przesrane! -Wykrzyczał Rogers

W tym momencie poczułam się winna, bo to nie on powinien zbierać baty tylko ja...

_TIME SKIP_

Do pokoju wszedł obolały Masky. Tak mi go szkoda potem muszę z nim pogadać.

-M-Masky ż-żyjesz?! -Zapytał się zmartwiony Hoodie

-Taa kilka siniaków i kara w formie robienia gofrów Regers'owi przez trzy dni mnie nie powstrzyma

-W końcu do czegoś się przydasz Tim, a teraz siadaj bo ja już chce kończyć tą zabawę (Ciekawe dlaczego xD)

-Spokój Toby! -Muszę trochę pobronić Masky'ego ^-^

_TIME SKIP_

Zabawa trwała w najlepsze. W końcu przyszła kolej, żebym to ja zakrecila butelką.

Jeden ruch i butelka się kręci... Teraz chwila napięcia... i jest! Wypadło na Maciore! (-..-)

-Pytanie czy wyzwanie?

-Ha! Oczywiście, że wyzwanie!

Toby patrzył tylko na mnie blagalnym wzrokiem typu ''Nie rób tego!!''

-Pocałuj, gdzie chcesz oczywiście Toby'ego (zUo!)

-Niee...

-No chodź tu slodziaczku ty mój!!

Najstraszniejszy widok na świecie i traumatyczne przeżycie dla Tobiasza... ([*]) Dla bezpieczeństwa brak opisu...

-Teraz moja kolej -oznajmił Tobiasz ze łzami w oczach

*Butelka w ruch*

Łosz kurde wypadło na mnie! Toby planuje zemstę... Ja już to widzę w jego oczach i słyszę w głosie xD

-A więc tak Sam... Pocałuj Jeffa! HA! ZEMSTA! Taka słodka! Prawie jak gofry, ale nie gofry sa slodsze, a te z posypką to jeszcze bardziej i... A tak! XD CALUJ! I to w usta!!! -..-

Hhhh... No dobra wyzwanie to wyzwanie...

Dałam Jeff'owi małego buziaka w usta (i nic więcej zboczuchy xD)

Masky'ego widocznie zrazilo to co się stało w właśnie wyszedł...

-C... co tak krótko ja już się miałem rozkręcić! -Jeff dodał swoje

-Wiesz ja też się zaraz rozkrece i znów kopne tam, gdzie słońcu trudno dojść!

Postanowiłam poszukać Masky'ego. Wstałam i oznajmilam, ze mam już dosyć.

Pierwsze miejsce, do którego postanowiłam pójść to kuchnia. Miałam nadzieję, że właśnie tam go znajdę i miałam rację ^^

-Już nie grasz? -Zapytał obojętnie 

-Wiesz nie mam już ochoty. Ale nie przyszłam tu gadać o tej głupiej grze... Chcialam Cie zapytać czemu wziąłeś na siebie cała winę? Przecież mnie do tego nie namawiałeś, sama poszłam i też powinnam ponieść karę...

-Bo wiesz... no... powiem to w prost Ja Cię Kurde KOCHAM! No jak pierwszy raz Cię ujrzlem to moje zimne serce zaczęło bic tak bardzo mocno, a kiedy na Ciebie patrzę to czuję taka radość czy... Nie umiem tego nazwać...

-Wiesz ja tak nie wiem co powiedzieć... Zaskoczyles mnie i...

-Nic już nie mów... Powiedz tylko czy zechcesz być moja dziewczyna?

-Wiesz to bardzo ciezki temat jest i... Zastanowię się nad...

Nie dokonczylam Masky wziął swoją maskę na bok, przyciagnol mnie do siebie i pocalowal...

Odepchnelam go i JEPS z plaskacza!

-Człowieku powiedziałam, że się zastanowię!

On tylko patrzył trzymając się za policzek...

Postanowiłam wyjść z rezydecji muszę wszystko przemyśleć!

_TIME SKIP_

Myśli mnie zjadaly! Chodziłam w te i spowrotem... byłam dość daleko od willi. Nagle usłyszałam dziwny monolog...

-(?) Oni na to zasłużyli! Tak oczywiście... haha! Nie byli biologiczni! Mój ojciec gdzieś tu jest haha!

Powinnam się odzywać? Oczywiście, żE tak xD pff głupie pytanie xD

-Eee... Heyy kimkolwiek jesteś... Jestem Sam a twoje imię

-Ha... Hahah... Jestem Brusha pomożesz mi odnaleźć mojego Tatusia? Bo ja się chyba tu zgubiłam...

-Okej... tylko żadnych sztuczek z zabijaniem tak?

-A czy ja ci na taką wyglądam?!

-hymmm Nie idziemy!

-Jest w tobie coś dziwnego... Jesteś naznaczona Jak ja!

-Że co proszę!?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hallo allo!
WSZYSCY KOCHAJĄ POLSAT!!
Podobało bało się??
Romansidla i romansidla nosz Kurde no xD

A no i jeszcze pozdrawiam Olifson ^^ Zapraszam na jej książkę (Jestem w niej JA!! i Olifson też jest w mojej jako Brusha)

Sory Kurde za błędy na tel pisałam... a ja nie lubię pisać na tel -..-

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

☆Creepypasta☆ |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz