9. Jedzenie musi być jedynie słodkie. Jak ty.

8.5K 661 207
                                    

          Obudziłem się o szóstej czterdzieści. A właściwie - budzik Chrisa mnie obudził. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem tak przeraźliwego jazgotu. Działało natomiast świetnie - chłopak niemal od razu zerwał się z łóżka, usiłując wyłączyć urządzenie. Ja za to starałem się przyzwyczaić swoje biedne, zmęczone oczęta do słońca, które właśnie wschodziło, i którego promyki zwinnie przedostawały się za ciemnobrązowe zasłony. 

- Jeszcze minuta, błagam... - Jęknął, zanurzając twarz w mięciutkiej poduszce. - Zawsze ta sama, poranna rutyna - budzi mnie jakieś cholerne gówno, zamiast seksownego Larsa nago. 

Zaśmiałem się. Cóż, cenne spostrzeżenie. Ja jednak byłem święcie przekonany, że nie minie miesiąc, a moje amorki będą kopulować ze sobą jak króliki. Dzięki Bogu, że nie mogą przy tym zmajstrować sobie małego Johnsona - zostałbym ojcem chrzestnym co najmniej dziesięć razy z rzędu.

- Wiesz, może seksownego Larsa tutaj nie ma... - W tym momencie przełożyłem mu nogę na biodro. - Ale za to jestem ja. - Wymruczałem pożądliwym tonem i uszczypnąłem go w brzuch. - A teraz wstawaj. Pamiętasz, jak wczoraj mi się żaliłeś, że nie chciałbyś oglądać mojego... No, tego w stanie... No wiesz? No, teraz czuję dokładnie to samo, tyle, że z twoim. - Burknąłem, psując całą, sztucznie romantyczną atmosferę. 

- Chodziło ci o kutasa i erekcję? - Zaśmiał się. - Twoja nieśmiałość czasem mnie powala. A fakt, że nigdy nie oglądałeś porno tym bardziej. Trzeba cię będzie naprawić. 

- Nigdy nie obejrzę porno. 

- A jeśli będzie to porno z Davidem w roli głównej?

- Em... Idź się ubierać. - Prychnąłem, wstając. 

- Czyli oglądałbyś. - Potargał moje włosy, idąc w kierunku szafy. - W co się dzisiaj ubrać? Koszula i sweterek, czy może zwykła koszulka i wąskie jeansy? Sam nie wiem, doradź mi. 

- Hm... - Podszedłem do niego. - Ubierz się jak człowiek, którego Lars nie przestraszy się już w pierwszej minucie spotkania. 

- Nie spotykam się dzisiaj z Larsem! 

- Tak, aaale... - W tej chwili obróciłem przyjaciela w stronę okna. - Macie pokoje idealnie naprzeciwko siebie. Może cię obserwować, kiedy tylko chce. - Puściłem mu oczko, biorąc do ręki swój plecak. - Ja za to mam do wyboru podarte spodnie i równie zniszczoną bluzkę. 

- Daj spokój, pożyczę ci coś. 

- Nie mogę wiecznie pożyczać. - Usiadłem nieco podłamany na łóżku. - Chcę być samodzielny. 

- To pieprz swoich starych i przeprowadzaj się tutaj. Przecież wiesz, że moja matka chętnie "adoptuje" sobie jeszcze jednego syna. - Objął mnie ramieniem. 

- Nie zostawię ich tak... - Natychmiast zaprzeczyłem. 

- Dobra, to w takim razie jutro po szkole rezerwujesz swój czas dla mnie i idziemy na zakupy. Kupię ci coś porządnego. Kilka par spodni, koszulek, no i nowe trampki, i jakieś kozaki. Wiesz, co będzie, jak zima nastanie? Przecież nie będziesz chodzić w butach, które prawie że mają dziurę na dużym palcu. O, no i bielizna. Zaopatrzymy cię we wszystko. 

- Nie, Chris... - Chciałem zaprzeczyć, ale przerwał mi.

- Nie przyjmuję odmowy, rozumiesz? Chcę dla ciebie jak najlepiej i tyle, koniec dyskusji. Porwie nas szał zakupów! - Zrobił piruet na środku pokoju i poszedł do łazienki. Chyba za bardzo speszył go fakt, iż Lars może go podglądać, bo nigdy wcześniej nie przebierał się w szczelnie izolowanym pomieszczeniu. 

W tym samym czasie postanowiłem zerknąć na telefon. Miałem jednego smsa, sprzed dziesięciu minut. 

Od: David Wilson
Dzisiaj, 6:35

Babysitter || zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz