11. "Och". "Och". Jacy oni zgodni!

10.8K 666 187
                                    




          Budzenie się w łóżku Christophera powoli stawało się moją codziennością. To nie tak, że nadużywałem jego gościnności, czy też coś między nami było - wina leżała w moich rodzicach. A raczej tego, co z nich zostało po ostatniej libacji. Może i zarabiam na ich utrzymanie, ale to nie znaczy, że bezgranicznie ich kocham i będę po nich wszystko sprzątać. Nie mam na to siły, wyczerpałem się. Każdy człowiek ma jakieś limity, których za nic w świecie nie jest w stanie przeskoczyć. Muszę porządnie naładować energię, aby na nowo zacząć się o nich troszczyć.

- Chris, wstawaj, jest już siódma i, no wiesz, idziemy tak jakby do szkoły. - Popchnąłem mojego przyjaciela, który wbijał mi się czymś w biodro. Chyba nie chciałem wiedzieć, co to takiego, dlatego po prostu przemilczałem. Aż tak nie bolało.

- Nie. Nigdzie nie idę. Ja i moje łóżeczko pozostajemy w symbiozie. - Mruknął.

- O nie, dzisiaj są ważne testy i kartkówka. Uczyłem się i chciałbym chociaż raz zgarnąć dobrą ocenę. Pomożesz mi i łaskawie ruszysz to wielkie dupsko?

- Dlaczego nie możemy zacząć bycia przykładnymi uczniami od jutra?

- Bo jutro znowu będziesz gadać tak samo. No już, Lars nie byłby dumny. Zobacz, na jakim on jest poziomie edukacji. Jeśli zacznie przy tobie jakiś mądry temat, to totalnie wymiękniesz. Twoja wiedza zatrzymała się przecież na gniazdkach i wróbelkach. - Dostałem kuksańca stopą w nos.

- Zamilcz w tej chwili. Już wstaję. - I jak na zawołanie się poderwał.

Trafiłem w jego najczulszy punkt. Zawsze był taki zaangażowany w związkach. Chciał każdemu udowodnić, że jest najlepszym partnerem pod słońcem, stąd ta motywacja. Gdyby ktoś poprosił go o ogolenie całego ciała do gładkiego - zrobiłby to, pomimo faktu, iż jest to najbardziej niemęska rzecz pod słońcem. I w dodatku bolesna, jeśli się zatnie w nieodpowiednim punkcie. Swojego czasu przechodziłem ten etap. Aż się wzdrygnąłem.

- Serio uważasz, że Lars aż tak zwraca uwagę na edukację? To chyba spoko koleś. Nie sądzę, aby zerwał ze mną kontakt tylko dlatego, że...

- Chris, błagam, nie gdybaj, tylko się ubieraj. Kartkówka na pierwszej lekcji. Literatura, romantyzm, mówi ci to coś?

- Nie bardzo, ale chciałbym, żebyś się przytkał, dlatego grzecznie pójdę wziąć szybki prysznic.

Kiwnąłem głową. Kiedy zostałem w pomieszczeniu już zupełnie sam, odruchowo sięgnąłem po komórkę. Nie lubiłem korzystać z niej przy kimś, gdyż było to dla mnie zwyczajną oznaką ignorancji. Nienawidzę być zbywany czy niesłuchany, dlatego sam tego nie robię. Miałem jedną nową wiadomość, z jakiegoś obcego mi numeru.

Od: Numer Nieznany
Dzisiaj, 6:48

Hej, z tej strony chłopak ze sklepu. Pamiętasz mnie jeszcze? Bo ja Ciebie bardzo dobrze i pomyślałem, że to dobra pora, aby się z Tobą skontaktować. Co Ty na to? Pasuje Ci jutro? Pracuję do szesnastej w sklepie, ale potem mam już wolne. Może się narzucam, może brzmię jak idiota, ale cholernie mi zależy i byłbym wdzięczny, gdybyś dał mi jakąkolwiek odpowiedź, nawet jeśli musiałaby być przecząca. Wolę wiedzieć i nie tworzyć w głowie zbędnych planów i nadziei.

Westchnąłem. Na samym początku rzeczywiście miałem zamiar to zignorować, w końcu gościa zupełnie nie znałem. Zaraz jednak na myśl przyszła mi ta padaczka, błagalny wzrok... Mam zbyt miękkie serce, zauważyliście?

Do: Chłopak ze sklepu
Dzisiaj, 7:03

Jutro wydaje się być okej, ale jeszcze nie wiem, czy o szesnastej. Zmówimy się co do godziny, chłopaku ze sklepu!

Babysitter || zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz