Znowu to samo... Początek roku szkolnego, czyli najgorszy dzień, który każdy z pewnością "kocha". Westchnęłam wstając z łóżka i sprawdzając, która godzina. 6:00 genialnie czyli czas zacząć typowe życie wśród znęcających się nad tobą nauczycieli i przyjaciół, którzy jedyni na tym świecie mnie rozumieją.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie stała moja mama, była smutna i niewyspana, z resztą jak każdy dzisiaj. Robiła właśnie jajecznice, ahh ona to wie jak mnie pocieszyć, bo to moje ulubione śniadanie i jedyne, które o dziwo robi pysznie.
- Hej mamo!- Powiedziałam ze sztucznym uśmieszkiem.
- O cześć skarbie, nie zauważyłam cię. Gotowa na pierwszy dzień w liceum?- Krzyknęła jakby była nastolatką.
- No jasne, przecież ja tak "uwielbiam" szkołę...- Stwierdziłam uśmiechając się jak wariatka.
- Bardzo śmieszne, a teraz siadaj. Czaka cię długi dzień.- Powiedziała zadowolona z siebie blondynka.Zjadłam pyszne śniadanie i od razu popędziłam na górę, żeby wziąć prysznic. Dokładnie umyłam włosy i ciało moim truskawkowym szamponem, ogoliłam się, umyłam zęby i wyszłam z łazienki w szlafroku. Muszę sobie wybrać ubranie.. Wzięłam koszule w kratę, cienkie rajstopy i czarne krótkie spodenki. Pośpiesznie pobiegłam do łazienki, żeby zaraz zrobić makijaż. Nie chciałam kombinować, więc postawiłam na lekki make up. Rozczesałam moje jasno rude włosy, które o dziwo bardzo mi się podobają. Niektóre dziewczyny narzekają na ten kolor, ale ja uważam, że jest rzadki i wyjątkowy. Biorę plecak i wybiegam z domu. Sprawdzam zegarek. 7:30, czyli jak zwykle punktualna. Idę na przystanek zaraz obok mojego domu, na którym już z daleka widzę Kate. Jak zwykle ubraną w krótką spódniczkę z bluzką wepchniętą do środka. Brunetka patrzy na mnie swoimi pięknymi brązowymi oczami, których zawsze jej zazdrościłam.
- cześć!- Piszczy zadowolona.
- hej! Ślicznie wyglądasz!- Mówię z szerokim uśmiechem do przyjaciółki.
- dzięki, ty też.- Dalej piszczy jak wariatka.
- boisz się liceum, bo ja tak!- Pytam dziewczynę
- I to jak! Ale obiecałam sobie, że w liceum skończę z cichą myszką i będę bardziej otwarta!- Prawie krzyczy podekscytowana.
- To super, więc rozumiem, że będziesz chodzić ze mną na imprezy...?- Mówię z zadziornym uśmieszkiem
- No jasne... - Stwierdza niepewnie
***
W klasie biologicznej dookoła rozglądam się żeby sprawdzić kto chodzi ze mną do klasy oprócz Kate. Widzę tylko Lucy i Beth, czyli najwredniejsze dziewczyny jakie znam. Za mną siedzi kilku przystojnych chłopaków. Okay nie jest tak źle, wszyscy wyglądają sympatycznie, pomijając oczywiście te dwie idiotki, które z pewnością właśnie mnie obgadują.Nagle zapada cisza, a do sali wchodzi nowa nauczycielka z surowym wyrazem twarzy. Jest około sześćdziesiątki i wygląda równie przerażająco, jak moja pani wychowawczyni z gimnazjum. Na szczęście ona nie będzie wychowawcą.
-dzień dobry!- mówi stanowczym głosem.
- dzień dobry! - mówimy
- nazywam się Ana Smith i będę was uczyć biologii.
Po tych słowach od razu zatapiam się w moich myślach. Nie wiem jak wytrzymam z tą jędzą. Na pierwszy rzut oka tak ją osądziłam.
- Boje się jej.. - Mówię cicho do Kate, która tylko potakuje ze strachem w oczach.
Spoglądam w prawą stronę i widzę dwóch siedzących w ławce chłopaków. Są bardzo przystojni, jeden ma krótkie blond włosy i wielkie niebieskie oczy, drugi to szatyn z oczami w tym samym kolorze. Nagle orientuje się, że patrzę na nich jak wariatka. Szatyn niespodziewanie odwraca głowę w moją stronę, a mnie zalewa fala wstydu. Zawstydzam się nie dlatego, że przyłapał mnie na podglądaniu tylko dlatego, że nie patrzył dosłownie na mnie lecz na mój dekolt. Odwróciłam się udając że słucham nauczycielki, a potem szybko przepisałam to co jest na tablicy.***
Na przerwie zdążyłam odnaleźć swoją szafkę. Odłożyłam do niej niepotrzebne rzeczy i podeszłam do Kate, stojącej przy sali od hiszpańskiego.
- O matko!- Wykrzyczała
- Co się stało?- Spytałam
- Mamy zastępstwo z tą jędzą od biologii za matematykę.
ZAJEBIŚCIE
- nie!- Krzyknęłam przedłużając ostatnią literę.
- niestety... - Bąknęła brunetka
Zauważyłam, że zbliża się do mnie brunet z ławki obok.
- Hej! Mam na imię Thomas!- Powiedział zachrypniętym głosem
- A ja Rose!- Powiedziałam z uśmiechem. Nie wstydziłam się, ponieważ jestem jedną z tych odważnych i pewnych siebie dziewczyn.
Chłopak po chwili odwzajemnił uśmiech. Był idealny!
- Miło mi ciebie poznać.- powiedział
- Mi ciebie też!- stwierdziłam nie wiedząc o czym rozmawiać z nim dalej.
- To jest moja przyjaciółka Kate!- Pokazałam na brunetkę a ona powiedziała tylko ciche -cześć
- jak podoba wam się nowa szkoła?- Spytał
- jest okay, ale ta nauczycielka od biologii jest straszna.- Stwierdziłam z wielkimi oczami.
- Noo i to jak. Jestem pewien że to wiedźma!- Krzyknął śmiejąc się
- ooo więc nie tylko my tak uważamy!- Skomentowała Kate
Wszyscy od razu wybuchnęliśmy śmiechem. Podszedł do nas blondyn który okazał się najlepszym przyjacielem Thomasa o imieniu Brad. Zauważyłam, że całą naszą rozmowę obserwuje jakiś chłopak. Miał czarną bluzę, zielone oczy i brązowe włosy, więc kiedy tylko skończyłam rozmowę z moimi nowymi znajomymi, podeszłam do tajemniczego chłopaka.
-cześć! Mam na imię Rose. A ty?- Przywitałam się z uśmiechem.
- jestem Finley. -Wyjąkał po jakimś czasie. To było słodkie, że tak się mnie wstydził. Jego twarz była cała czerwona. Nagle na korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka i pospiesznie wszyscy weszliśmy do klasy. To była niesamowicie długa przerwa...
***
Wszystkie lekcje minęły szybko. Kiedy wychodziłam ze szkoły drogę zastawił mi Thomas i Brad.
- chciałybyście pójść z nami w piątek do kina, kawiarni czy gdzie tam chcecie?- Spytał drapiąc się po szyi.
- czyżby randka...?- Spytałam żartobliwie.
- tak... - Bąknął chłopak
- Ja chętnie, ale Kate ma już chłopaka. - Powiedziałam, a Brad stojący z tyłu się jakby zasmucił
- ahh okay to może tylko ty i ja. Sorry Brad... - Powiedział zawstydzony brunet
- Jasne! Daj mi telefon to zapisze ci mój numer!- Zaproponowałam z uśmiechem. Chłopak szukał telefonu a ja zauważyłam, że tajemniczy Finley znowu nas obserwuje. Spojrzałam na niego pytająco, a on tylko się szybko odwrócił. Wpisałam swój numer Thomasowi, a on dla sprawdzenia do mnie zadzwonił.
-okay to pa!- Widzimy się jutro. Oznajmiłam z uśmiechem, a Kate powiedziała ciche -pa. Ahh jak zwykle nie jest śmiała. Gdyby tylko wiedzieli jaka szalona jest przy mnie. Chłopaki odpowiedzieli , a my ruszyliśmy w kierunku domu.
- Przystojniak!- Krzyknęła do mnie Kate w drodze do domu.
- i to jak!- Powiedziałam śmiejąc się.
- jak ty to robisz?! -Spytała
- ale co ?
- pierwszy dzień szkoły a ty już jesteś umówiona na randkę z chłopakiem! I to nie byle jakim!- Powiedziała z podekscytowaniem
- nie wiem! Tak jakoś.. - Powiedziałam zadowolona z siebie
Pierwszy dzień szkoły poszedł w miarę łatwo. Oprócz tego, że nowi nauczyciele są straszni. Ale mogłam się tego spodziewać, to w końcu liceum... Teraz wreszcie zacznę żyć...Hej! No i mamy pierwszy rozdział! (Przepraszam jeśli są błędy, dopiero zaczynam)
CZYTASZ
Uwierz w Moją Miłość
Teen FictionRose od dawna jest zakochana w Thomasie. Dziewczyna pod wpływem miłości nie zwraca uwagi na to, że chłopak nie jest taki jak sobie wymarzyła. Finley jest bardzo zakochany w Rose. Chłopak wstydzi się powiedzieć o swoich uczuciach do niej. Wie, że...