Obudziłam się w nieznanym miejscu, szarym ciemnawym pokoju. Strasznie się przestraszyłam. W głowie tylko głupie myśli: Pewnie to, przez niego..
Wstała, próbowałam się wydostać, lecz nie poskutkowało byłe mocne deski na oknach. Krzyczałam ile wlezie. Po chwili słyszałam jak drzwi zgrzytały. Schowałam się za stara za kurzoną szafą. Był to ON.
Mój codzienny koszmar.A: KU*WA CO SIĘ TAK DRZESZ?! NIE CHOWAJ SIĘ I TAK CIĘ ZNAJDĘ
Gdy on się rozglądał, szybko wzięłam kij i mu walnęłam z ukrycia. Dostał dosyć mocno. Był nie przytomny, ale nie obchodziło mnie to, w głowie tylko jedno: GDZIE JEST LEO?
Wyszłam szybko z tego okropnego miejsca i szybko szukałam go.*poł godziny później*]
Znalazłam go w lesie całego we krwi, był nie przytomny. Szybko rozwiązałam go i zadzwoniłam po karetkę.
J: Jezu co on ci zrobił, niech ci nic się nie stanie, nie daruje sobie tego.. to moja wina - mówiła z płaczem
Po chwili oprzytomniał, obudził się. Byłam szczęśliwa, że się obudził.
J: Leo, nic ci nie jest?
L: Ahh.. Co się stało?
J: Nie ważne.. Ważne, że żyjesz !
L: No, żyje
J: Kocham Cię.. - powiedziała cała zapłakana z opuszczoną głową
L: Ja ciebie też - pocałował ja w czoło*3 godziny później*
Leo trawił do szpitala przeze mnie.. ON jest na policji a ja sama w domu bojąc się z myślą, że znou zacznie się ten koszmar.. Postanowiłam, że pojadę do Leo, zobaczę jak się czuje..
Byłam już w szpitalu zapytałam się przełożonej gdzie jest Leo Devries, okazało się, że nie mają nikogo i został wypisany. Odwróciłam się a tam stał LEO <3 Podbiegłam szybko do niego wskoczyłam na niego, i zrozumiał, że bardzo go kocham. Pocałował mnie a ja jego.L: Cześć, księżniczko <3 !
J: Boże, nic ci nie jest, jak się cieszę!
L: Chodźmy odprowadzę Cię do domu
J: No dobrze - powiedziała zrozpaczonym głosem*10 minut później*
Byliśmy już u mnie.. Opowiedziałam mu całą historię jak 2 lata mnie męczyły. Po czym powiedział mi:
L: Słoneczko, bardzo cię kocham i nie pozwolę, aby ktoś cię jeszcze raz tak skrzywdził ! Jesteś ze mną bezpieczna ! - przytulił ją i pocałował
J: Boje się tutaj sama mieszkać.. A co jeśli on przyjdzie znów? - skinęła głową
L: Zamieszkasz ze mną, będziesz bezpieczna, jeszcze dziś
J: Na pewno ?
L: Tak, myszko <3 !Po tym miałam już nadzieje, że już nigdy do tego nie dojdzie, w końcu mam swego księcia na białym koniu <3 Czułam się przy nim bezpieczna
*2 godziny później*
Byłam już w domu Leo, było tam ślicznie, bardzo duży dom. Tyle rzeczy się dziś stało..

CZYTASZ
Dręczona, Molestowana, Bita.
FanfictionCześć, jestem Rose Lind, a o to moja historia.. Dzień jak dla każdego zwykły dzień, lecz dla mnie nie. Co dzień ten sam koszmar, który przeżywam dziennie.. Do czasu gdy poznaję bliska mi osobę. A może coś z tego wyjdzie? Zostaniemy parą? Ehh.. Leo:...