Rozdział 4

971 69 8
                                    

Tamtego wieczoru w Nowym Jorku wiał niesamowicie silny wiatr i jednocześnie sypał śnieg. Przez jego ulice próbowała przejść pewna para. Młoda dziewczyna przytuliła się do chłopaka, bo ubrała się za cienko na tamtą pogodę. Jej kolega wydawał się szczęśliwy z tego powodu. Oboje razem wyglądali na zakochaną parę. Tak się przynajmniej wydawało przechodnią.

Dwójka weszła do małej pizzerii. Zdjęli swoje kurtki i zajęli miejsce przy stoliku. Dziewczyna wzięła menu i zaczęła jej przeglądać.

-Co zamawiamy?- powiedziała, odgarniając rudą grzywkę.

-Nie wiem- wzruszył ramionami szatyn.- Ty wygrałaś, ty wybierasz pizzę. Taka była umowa.

Anastazja uśmiechnęła się lekko.

-Wygrałam tylko dla tego, bo dałeś mi fory.

-Ja dałem ci fory? Gdzieżby.

-Nie kłam mi tu, Sokole oko.

-To, że umiem dość dobrze strzelać z łuku, nie oznacza, że jestem wybitnym strzelcem w każdej dyscyplinie. A jeśli nawet dałbym ci fory, to tylko dla tego żeby nie było ci smutno. Ok, a teraz wybieraj pizzę, bo jestem głodny.

Wtedy do pizzerii weszły dwie nastolatki.Jedną para znała bardzo dobrze, była to May Parker. Obok niej szła nieznana im czarnoskóra dziewczyna.

-Hejka- odezwała się pierwsza i przysunęła sobie krzesło do ich stoliku. Po chwili zrobiła to samo jej przyjaciółka.

-May- uśmiechnął się sztucznie Cooper.- Co tutaj robisz?

-Szalałam na zakupach za premię od Starka. Potem stwierdziłyśmy z Leslie, że jesteśmy głodne. Kiedy zobaczyłam, że mój "przyjaciel" siedzi w mojej ulubionej pizzerii, to możemy się przywitać.

-Więc "cześć", a teraz spadajcie- stwierdził i wskazał palcem drzwi.

-Jeszcze czego. Tak w ogóle zapomniałam was przedstawić. Aniu, Cooperze to jest Leslie Rhodes. Leslie to jest Ania Romanoff i idiota.

-Dzięki- wyszczerzył się Barton.

-Proszę.

-Miło cię poznać- powiedziała chłodno Anastazja.- Jesteś córką War Machine'a?

-Tak.

-Masz chyba też brata?- zapytał Coop, kiedy ochłonął.

-Tak, starszego o 6 lat Micheal'a.

-A on nie dostał zaproszenia do "Next-Avengers"?

-Nie. Był wtedy lekarzem wojskowym w Afganistanie. Został przypadkowo postrzelony i trafił do szpitala. Protokół musiał go pewnie wtedy pominąć, ale nie wiem i nie znam się na tym.

-Zmieniając temat- May zwróciła się do Ani.- Widziałaś już swoje zaproszenie?

-Tak, ale wydaje mi się, że coś tutaj śmierdzi.

-Spalonym serem?- podsunęła Leslie, uśmiechając się. Anastazja przewróciła tylko oczami.

-Loki mi śmierdzi. To psychopata, on nie może być miły.

-Mi śmierdziała kasa od Starka, ale zignorowałam to. Darowanemu koniowi, nie patrzy się w zęby.

-Dlaczego tak myślisz o tych pieniądzach?- drążyła w temacie Ania.

-Tommy daje mi tysiąc dolarów na sukienkę, choć z wypłaty spokojnie by mi wystarczyło. To nie jest normalne.

-Od niego może teraz śmierdzieć najwyżej "Le miłością"- zaśmiał się Barton, udając francuski akcent.- Kiedy Tommy jest zakochany, przestaje racjonalnie myśleć, choć po nim tego nie widać. Plus trochę tej kasy ma i kto bogatemu czegoś zabroni.

-Zakochany? Stark?- prychnęła Romanoff.- To są antonimy.

-Tak myślisz, bo znasz go krótko. Ja znam go dłużej od was wszystkich, więc wiem jak on wygląda w takim stanie.

-Ja ci wierzę- uśmiechnęła się May.- Dobra, to jaką pizzę zamawiamy?

-My? Wy sobie idziecie sobie, a ja zostaje z Anią.

-Niby czemu?- Parker spiorunowała go wzrokiem.

-Lepiej chodźmy Pajęczaku- uspokoiła ją przyjaciółka- Nie widzisz, że są na randce?

-TO NIE JEST RANDKA!- wrzasnął Barton. Wszyscy ludzie w restauracji spojrzeli się na niego. Coop schował się za kartą menu, a roześmiane nastolatki wyszły z pizzerii. Anastazja lekko się uśmiechnęła i zaczęgła przeglądać menu.

-Bierzemy średnią hawajską?- powiedziała mimo krępującej sytuacji.- Cooper wiesz co?

-Co?

-To chyba jest randka.

_________________________
Cześć!

Przepraszam, że w ferie nie było zbyt dużo rozdziałów i że teraz tylko taki krótki. Mam jednak wytłumaczenie, bo chorowałam na ciężki przypadek brakulus wenus. Mam nadzieję, że przyjmiecie moje wynagrodzenie za to w postaci rozdziału z Anaper/Coostazją :3.

Wracając do brakus wenus. Udało mi się go pokonać dzięki koncertowi Studia Accantus w Gdańsku (nie że się chwalę, że na nim byłam :-p). Wiele razy ratowali mnie przed brakiem weny, więc zapraszam do obczajenia ich kanału na YouTube. Druga sprawa to, że na dniach powinien pojawić się Liebster Awards i myślałam żeby dodać do niego listę piosenek, które kojarzą mi się z postaciami z tegoż opowiadania. Pytanie, czy chcecie tego?

Peace ^,^

P.S. Zaczęłam pisać nowe fanfiction. Występują w nim Kapitan, Iron Man i Doktor Who z towarzyszką. Zdradzę wam, że będą podróżować pomiędzy różnymi wszechświatami i... będzie wesoło :3

***OBRAZEK NA DZIŚ***

I znowu "Wielka szóstka", ale jedno i drugie to Marvel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I znowu "Wielka szóstka", ale jedno i drugie to Marvel.

Next-Avengers 2: Dzieci BogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz