Rozdział 11

686 46 7
                                    

Następnego dnia Tommy wszedł uśmiechnięty do kuchni w Avengers Tower. Roxy przygotowywała kawę, a Barton leżał plackiem na stole. Obok niego znajdował się gruby plik kartek. 

-Cześć wszystkim- powiedział Tommy, kiedy stanął w drzwiach. Roxy również się przywitała, a Coop nie zareagował. 

-To jak Tommy? Zaliczyłeś?- odwróciła się do chłopaków Roksana.

-Nawet więcej niż zaliczyłem- uśmiechnął się tajemniczo Stark i wyjął jogurt z lodówki.  Roxy wzruszyła ramionami i wróciła do robienia dwóch kaw. Tommy usiadł na przeciwko Bartona

-To była ta polska blondi co pokazywałeś?- zapytała nalewając wrzątek do kubków. Chłopak pokiwał głową i zaczął pić powoli jogurt.

-Brałabym, gdyby była lesbijką. Pytałeś może przypadkiem, czy nie ma przypadkiem homo siostry bliźniaczki?

Tommy zaśmiał się i zaprzeczył. 

-Szkoda- powiedziała i postawiła kubek z kawą przed Bartonem. Ten lekko uniósł głowę.

-Co to?- zapytał cicho.

-Kawa z chili. Powinna cię postawić na nogi- stwierdziła Roxy i upiła łyk napoju z swojego kubka. Cooper mruknął coś pod nosem i spojrzał na Tommy'go. Dopiero go zauważył. 

-O siema stary- ziewnął chłopak.- Daj mi namiar na tego, kto ci to sprzedał.

-Ale w sensie, że co?- zapytał Tommy.

-To przez co szczerzysz paszczę.

-To się nazywa miłość. Sprzedał mi ją amor.

-A gdzie znajdę tego "amora"? Na Brooksie?

-Coop co z tobą?- zapytał Stark, patrząc z niepokojem na przyjaciela.

-Mam dość.

-Czego?- zdziwił się Tommy.

-Wszystkiego. Tego, że moje życie to biegania z punktu a przez punkt b do punktu c- powiedział i zaczął narzekać pod nosem.-  Ania nie rozmawia ze mną i nie wiem dlaczego- zwieńczył na tyle głośno, że wszyscy w kuchni dobrze usłyszeli. 

Tommy spojrzał pytająco na Roxy. Dziewczyna wzruszyła ramionami i wyjęła swój telefon z kieszeni.

-Jestem już spóźniona!- zawołała i wybiegła z kuchni.- Cześć chłopaki!- rzuciła w drzwiach.

-Która godzina?- zapytał Barton

-7:45- Tommy spojrzał na zegarek. 

Cooper kolejny raz zamruczał pod nosem i wyszedł z kuchni nie wypijając kawy. 

Narzekania Bartona z rana, nie zepsuły Tommy'mu poranka. Z uśmiechem na ustach wspominał wczorajszy wieczór. 

Wtedy do kuchni, weszła jego siostra bliźniaczka. Widać było, że przed chwilą wstała z łóżka. Miała na sobie starą koszulkę z Blink-182 i materiałowe spodenki. Nie pomalowała się, a włosy związała w luźny kucyk.

Amy otworzyła lodówkę. Stała chwilę wpatrując się w nią. Zamknęła ją. Spojrzała na Tommy'go, a dokładniej na jego rękę, która trzymała jogurt. Nie czekając na pytanie, chłopak odpowiedział bliźniaczce. 

-Tak siostrzyczko. To był ostatni jogurt. Nie masz czego szukać.

Dziewczyna przewróciła oczami. Położyła swój holofon na stole i zaczęła szukać w szafkach czegoś zdatnego do jedzenia. 

-Bang Bang! Give me fame! Shoot me for the entertainment!*- zagrał telefon Amy na cały regulator. Tommy spojrzał na wyświetlacz. Pod zdjęciem pająka widniał napis PARKER PETER.

Next-Avengers 2: Dzieci BogówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz