Tommy przyglądał się translacji zagadki Lokiego. I nic nie mógł sensownego wymyślić.
Dziewczyna jest w krainie snu.
Czyli żyję. To uspokoiło trochę Parkera. Nie mógł wcześniej spać po nocach. Teraz spał pół nocy, a to już coś. Tylko gdzie ona mogła być? Mitologia nie pomagała.
Kierujcie się w stronę ciepłych mórz.
Mogło mu chodzić o Oceanię. Albo o Morze Śródziemne. Albo o jakąkolwiek wysepkę na południu. JARVIS przez cały czas skanował w poszukiwaniu aktywności pozaziemskiej.
Odnajdźcie kamień Midgardu.
Tutaj z pewnością chodziło o ten głupi kamyk Eddy'go. JARVIS nie mógł znaleźć o nim zbyt wielu informacji. W sumie to niczego nie znalazł.
Pozdrowienia kierujcie ku waszemu ulubionemu bogu.
Kolejna gra Lokiego. Tommy wkurzył się na niego niemiłosiernie. Igrał sobie z czyimś życiem, aby zdobyć jakiś głupi kamień.
Uniósł wzrok nad holograficznego panelu. Na kanapach zasnęli jego przyjaciele (i Anastazja). Było już zapewne bardzo późno. Wszyscy martwili się o May i czekali na każdą informację. Chcąc nie chcąc była częścią zespołu. Bez niej było jakoś tak pustko.
Tommy miał dodatkowe zmartwienie. Czuł, że to jego wina. On był przywódcą i powinien dbać o swój zespół. Nie mógł dopuścić, aby komukolwiek coś się stało.
Czasami zastanawiał się dlaczego on został przywódcą. Nie był tak się przekonujący jak Amy, miły jak James, czy zimno-spokojny jak Anastazja. Z każdym dniem utwierdzał się z przekonaniem, że to sprawka jego ojca. To Tony stworzył protokół awaryjny Avengers. Stwierdził zapewne, że ustawienie na wysokim stanowisku swojego syna da mu furtkę na ingerowanie w sprawy nowej grupy.
-Słuchajcie chyba udało mi się zlokalizować kamień Midgardu!- zawołał Eddy.
Wbiegł do salonu Avengers Tower jak burza, albo raczej piorun. W rękach trzymał kilka starych książek, a przez ramię miał przewieszoną czarną tubę.
-Co udało ci się znaleźć?- ziewnął Coop, zsuwając głowę Ani z ramienia.
-Powiedział, że znalazł to coś, co musimy znaleźć, aby odnaleźć May- powiedziała przeciągająca się Cassie.
-To May zaginęła?- zapytał Eddy
-Tak- odpowiedział Tommy.- Nie widziałeś wiadomości, które ci wysłałem?
Syn Thora szybko spojrzał na telefon i z tą samą prędkością, schował go do kieszeni.
-Tak, oczywiście- powiedział przeciągając samogłoski.
-Nie ważne- mruknął Stark.- Gdzie to coś jest?
Eddy w odpowiedzi położył na stoliku książki i otworzył tubę. Wyciągnął z niej starą, zżółkniętą mapę. W niektórych miejscach było widać ślady podpalenia i naderwania.
-Napadłeś na muzeum?- zapytała Amy, przyglądając się mapie.
-Nie- uśmiechnął się. - Mój znajomy jest kolekcjonerem starych map.
Wszyscy na niego spojrzeli zdziwieni.
-Takie hobby- powiedział.- Mniejsza z tym. Zapewne nie chcecie słuchać całej skomplikowanej historii tego kamienia i jak do niej doszedłem?
Wszyscy zgodzili się z nimi mrucząc pod nosem.
-Czyli w wielkim skrócie. Pierwsze zapiski o naszym kamieniu znalazłem w staroskandynawskiej kronice. Przypisywano mu różne magiczne właściwości...
CZYTASZ
Next-Avengers 2: Dzieci Bogów
FanfictionNext-Avengers powracają! Minęło już kilka miesięcy, odkąd młodzi bohaterowie przyjęli propozycję na dołączenie do nowego oddziału Mścicieli. Muszą teraz godzić szkołę, studia i karierę z ratowaniem ludzkości. Co nie jest łatwe, kiedy zwala im się na...