1.

133 10 23
                                    

Dzisiaj zaczynam zajęcia dopiero o dziewiątej, więc postanowiłam wstać wcześniej i dopiero rano wyjechać. Dziewczyny nie miały takiego szczęścia i zaczynały rano, więc musiały jechać dzień wcześniej. Tym razem to Nadine wzięła swój samochód i zabrała Nathalie.

Wstałam coś około szóstej rano, zdążyłam zjeść szybkie śniadanie i pożegnać się z rodzicami i bratem.

Droga do kampusu zajęła mi dwie godziny, teraz była 8.30, więc miałam jeszcze chwilę na przetransportowanie mojego bagażu do pokoju. Wszędzie były pustki, co mnie zdziwiło. Tu nigdy nie bywało pusto i cicho.

- Michelle! Ty nie na apelu? - zapytał nasz portier gdy stanęłam po odbiór kluczy.

- Apel? - zapytałam zdziwiona.

- Biegnij szybko, może jeszcze zdążysz.

Ruszyłam biegiem do pokoju, na szczęście znajdował się on na parterze. Rzuciłam torbą w kąt i szybko zapakowałam do torebki potrzebne na dzisiaj rzeczy. Nie minęło nawet dziesięć minut, gdy wbiegałam zdyszana na salę gimnastyczną.

No Michelle fajki ci nie służą.

Stanęłam przy drzwiach za dużą grupą ludzi, praktycznie nic nie widziałam, ale mało mnie interesował ten apel.

Kątem oka gdzieś mignęły mi blond włosy, więc odwróciłam się myśląc, że to Nadine razem z Nathalie, ale to był jakiś chłopak w jasnych widocznie farbowanych blond włosach. Rozmawiał chyba z kimś, ale nie zwróciłam na to uwagi. Bardziej byłam zainteresowana poszukiwaniami moich dziewczyn.

Ludzie zaczęli wychodzić więc i ja to zrobiłam. Nadal nie mogłam ich nigdzie dostrzec, więc założyłam słuchawki na uszy, włączyłam jedną z moich rockowych składanek i skierowałam się za budynek szkolny, gdzie zawsze chodzimy zapalić. Stanęłam z boku i odpaliłam papierosa.

Nagle ktoś zasłonił mi oczy i cicho zachichotał.

- Nadine, wiem że to ty - prychnęłam.

Odsłoniono mi oczy i rzeczywiście to były moje dziewczyny wraz z Chrisem. Przywitałam się z każdym buziakiem.

- Gdzie twoje siwe włosy diabełku? - zaśmiał się Chris.

- W weekend zrobię - odpowiedziałam.

- Teraz mamy razem lekcje prawda? - zapytała Nathalie.

- Tak - odparła Nadine przytulając się do Chrisa.

Spojrzałyśmy na siebie z Nathalie i równocześnie zrobiłyśmy ręką odruch wymiotny, po czym od razu głośno parsknęłyśmy śmiechem.

- Widziałam jakiegoś nowego pedałka - zaśmiałam się ponownie.

- Taki blondasek? - zapytał chłopak - Widziałem, chyba będzie chodził do mnie do klasy z jakimś swoim kolegą.

- Uważaj na siebie kochanie - zaśmiała się Nadine i poruszyła znacząco brwiami.

~

Weszliśmy razem na zajęcia z wychowania fizycznego, które były łączone z kilkoma klasami. Razem z dziewczynami poszłyśmy do szatni. Dzisiaj miały być zajęcia z piłki nożnej.

- To co dzisiaj mówimy? - zapytała Nathalie - Niedyspozycja?

- Tak, codziennie. Od dwóch lat - zaśmiała się Nadine.

- O nie, nie, nie moje kochane. Ja mam dzisiaj ochotę przywalić komuś z piłki - poruszyłam brwiami z uśmiechem ściągając koszulkę.

- Czyżby Jane i jej koleżanki miały teraz zajęcia? - udała zdziwioną minę Nadine.

Rude soulWhere stories live. Discover now