9.

60 5 0
                                    

Wczesnym rankiem w samych piżamach wyszłyśmy pożegnać Nadine i Chrisa. Jego rodzice mieszkają daleko i dlatego musieli wcześnie wyjechać. 
Nath miała na sobie satynową koszulę nocną i puchowe kapcie, ja zaś dresowe czarne spodenki do kolan i dużą również czarną koszulkę i również kolorowe kapcie. 

Gdy tylko odjechali, wróciłyśmy do pokoju i usiadłyśmy na jednym łóżku. Rozmawiałyśmy chwilę, po czym usnęłyśmy. 

Obudził mnie czyjś chichot. Nim jednak otworzyłam oczy czułam, że ktoś jest przytulony do moich pleców i trzyma nogę na moim biodrze. 

Otworzyłam oczy jednocześnie je przecierając i zobaczyłam roześmianego Nialla i Louisa z telefonami w ręku. 

 - Co jest - mruknęłam zachrypniętym głosem - Jak wy tu..

 - Macie miłego dozorce - zaśmiał się Louis. 

 - Chyba jestem zazdrosny o Nathie - powiedział Niall. 

 - Nath? - zapytałam cicho starając się obrócić. 

Odpowiedziała mi tylko cichym pomrukiem. 

 - Spieprzajcie i dajcie ludziom spać - odparłam zakrywając twarz kołdrą. 


Po chwili szeptów usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. 

Ponownie zasnęłam.

Obudził mnie głośny śmiech i uczucie wilgotnego łóżka.

Co znowu?

- Patrz działa! - śmiał się w głos Niall. 

- Co tu się odkurwia? - usłyszałam wkurzony głos Nathalie.

Wstałam do pozycji siedzącej i przetarłam oczy. Spojrzałam na swoje spodenki na których znajdowała się mokra plama. 

 - Co jest kurwa - syknęłam zaspanym głosem. 

 - Chyba ktoś zapomniał się załatwić przed spaniem - śmiał się Louis.

 Zerwałam się z łóżka i rzuciłam na niego z pięściami, jednocześnie obalając kubek z wodą, który stał obok łóżka, cały winowajca tego zdarzenia. 

Jednak moje wysiłki spełzły po niczym, bo on chwycił moje ręce i trzymał u góry. 

 - Jesteś kretynem - powiedziałam. 

 - Lepiej zobacz na arcydzieło Horana - śmiał się nadal.

Spojrzałam na Nathalie, która właśnie przytuliła się do Nialla, który był cały czerwony. Widać, że powstrzymywał się od wybuchnięcia śmiechem. 

Spojrzałam na dziewczynę i sama wybuchnęłam głośnym śmiechem. 

Jej twarz była cała popisana czarnym mazakiem. Miała dorobione okulary, monobrew i pięknego wąsa.

 Podeszłam do niej wcześniej sięgając po telefon. Włączyłam szybko aparat i zrobiłam nam selfie. 

 - Przystojny z ciebie pan Nath - zaśmiałam się. 

 - Pieprzycie się! - rzuciła zła i wyszła do łazienki. 

 - Czekaj kochanie, też muszę iść się przebrać! - krzyknęłam za nią. 

 - Możesz się tutaj przebrać - powiedział ciszej szatyn. 

 - Chciałbyś - odpowiedziałam sięgając czyste spodnie i bieliznę z szafy - Nie chce was tu widzieć jak wrócimy.

Rude soulWhere stories live. Discover now