Po wejściu skierowałyśmy się do klasy. Gdy weszłyśmy zobaczyłam Zack'a, który odrazu do nas podszedł i mnie przytulił.
-Hej Luce, Cześć Ali
-Cześć odpowiedziała lekceważąco Alice, chyba za nim nie przepada
-Hejka, pogadamy potem?
-Spoko - Odpowiedział i poszedł do ławki.
Po chwili zadzwonił dzwonek. Usiadłam w ławce i zaczełam się rozpakowywać, po chwili usłyszałam głos Alice
-Co jest między tobą a Zack'iem?
-A co ma być? Poznałam go wczoraj, a jutro idziemy do kina
-Uważaj na niego, to straszny babiarz, przeleciał połowę tej szkoły
-Serio? A wydawał się taki miły...
-Czy ja wam przeszkadzam?-zapytała nauczycielka, upss
-Nie, przepraszamy -odpowiedziałyśmy obie, a ona jedynie zmierzyła nas wzrokiem
Reszta lekcji minęła w ciszy, ja rozmyślałam nad sprawą z Zack'iem i przypomniałam sobie o Luke, nie mam z nim kontaktu.
Po lekcji do niego zadzwonie, a teraz znaczne uważać bo ta jędza mnie obserwuje. Po dzwonku powiedziałam Alice że muszę zadzwonić i wyszlam przed szkołę, wyjełam telefon i wybrałam numer brata
Piiiii, piiiii, piiii, piiii
-Halo. Coś się stało?
-Luke? Gdzie jesteś? Czemu cię wczoraj nie było?
-Spokojnie, spałem u kumpla, dziś będę przed 15w domu, muszę kończyć, cześć młoda
-Okey, ale....- I zerwał połączenie
W domu z nim sobie porozmawiam, wracając do budynku wyjełam telefon i zaczełam pisać sms
Brat :D
Nie rozłączaj mi się w połowie zdania, jak wrócisz to sobie porozmawiamy- wysłałam i w tym samym momencie na kogoś wpadłam-Przepraszam -powiedziałam i spojrzałam na osobę, w którą wpadłam. O nie tylko nie znowu on
-Spoko to moja wina, a tak w ogóle to jestem Brian
-Luce, jeszcze raz przepraszam
-Luzik, ty możesz na mnie zawsze wpadać- wtf o co mu chodzi... Nawet go nie znam ale okey...
-Okey
-Wracasz na lekcje czy się zwijasz?
-Wracam, a ty?
-To zależy czy zwiniesz się ze mną, bo jeśli nie to wracam na lekcje - Iść z nim czy nie? A co mi tam...
-Dobra czyli nie wracamy, tylko zaczekaj napisze Alice że się zwijam
-Okey
Alica<3 :
Hej, nie wracam na lekcje powiem Ci jak się spotkamy, nie odpisuj. Też Cię kocham :*:*-Okey, możemy iść, a właściwie to gdzie?
-Możemy iść do lasku na ławeczki - po tych słowach spojrzałam na niego podejrzliwie - Nie bój się nic ci nie zrobię.
-Oki to chodźmy
-A właściwie to gdzie wcześniej mieszkałaś?
-W nudnym, szarym i deszczowym Londynie, a czemu pytasz?
-Bo ciekawi mnie twoja historia Luce - ciekawie go moja historia? Ale dlaczego? Nie różnie się niczym od innych dziewczyn...
-Ciekawie Cię? Ale dlaczego?
-Nie wiem, zaciekawiłaś mnie już wtedy w kawiarni, myślałem, że to tylko coś przelotne go, ale gdy zobaczyłem Cię wczoraj w klasie byłem pewien że muszę Cię poznać.
-Ja nie... Nie rozumiem dlaczego... Nie wiem co powiedzieć - I w tym momencie jego twarz była nie bezpiecznie blisko mojej, już wiedziałam że chce mnie pocałować dlatego go odepchnełam
-Przepraszam, nie chciałem tego zrobić to był impuls, ty możesz kogoś mieć - A gdy to mówił widziałam smutek w jego oczach
-Okey, nie mam nikogo ale ledwie Cię znam, może najpierw spróbujmy się zaprzyjaźnić?
-Dobrze - I mnie przytulił
-Okey, opowiedz mi coś o sobie
-No to jestem Brian Black, mam 16 lat, gram w piłkę nożną, mam młodszą siostrę. W wolnym czasie jeżdże na desce lub BMX. No i to chyba tyle, teraz ty coś o sobie powiedz
Opowiedziałam mu w skrócie o mnie, oczywiście pomijając fakt o rodzicach
-Przejdziemy się?
-Z tobą zawsze - powiedział i pokazał szereg swoich pięknych białych zębów
Hejo, hej miśki mamy kolejny rozdział, przepraszam że tak późno ale mam małe problemy z netem. W komentarzach zostawiajcie swoją opinie czy wolicie rozdziały w których Luce bardziej rozmyśla czy takie jak ten czyli więcej dialogów. Jeśli ktoś to czyta niech zostawi po sobie jakiś znak.
//Dada

CZYTASZ
Hope
Fiksi RemajaJestem Luce Williams, mam 16 lat. Wcześniej mieszkałam w Anglii, lecz przeprowadzam się do Ameryki. Nareszcie mieszkam z bratem Luke'm, ma on 18 lat i jest moim prawnym opiekunem, tak nie mam rodziców, ojciec zachlał się na śmierć, a matka po tym ja...