- Skok na bombę! - wykrzykuje Chase, wbiegając na klif i zeskakuje z niego rozpryskując wodę dookoła i tym samym chlapiąc mnie, Blake'a, Reece'a i Aleca. Gdy się wynurza prycha i zaczyna się z nas śmiać.
- Wykończę go - warczy Blake, a cała trójka zdejmuje ubrania, wbiega do jeziora i atakuje Chase'a. Uśmiecham się i kładę torbę na ziemi.
Po trzydziestu minutach wędrówki po okolicy w końcu dotarliśmy na miejsce; odizolowaną część lasu z małym jeziorem i klifem, z którego można skakać do wody. Jest cudownie.
Jeszcze nie do końca pozbierałam się po rozmowie z Blake'iem w samochodzie. Trudno zapomnieć jego słów, które wywołały w mojej głowie lawinę myśli. Jedyne czego teraz potrzebuję to czas na przemyślenie tego wszystkiego. I nie ma na to lepszego sposobu od położenia się i wchłaniania ciepła, które ofiarowuje mi słońce. Poza tym bardzo bolą mnie stopy.
Wkładam słuchawki do uszu i kładę się na ręczniku. Ale zanim zdążam nawet pomyśleć o pogrążeniu się w głębokim śnie czuję czyjś dotyk na skórze. I nie jest to wcale słońce, a coś bardzo dalekiego od tego.
Blake, który jeszcze jakieś kilka sekund temu pływał w jeziorze, teraz obejmuje mnie ramionami. Zimnymi i mokrymi ramionami.
- O mój Boże! Cholera. Nie. Przestań! - krzyczę, mimo że zdradza mnie śmiech. Wstaje i wyślizguję się z jego uścisku. - Ty bałwanie!
- Nie chcesz się przytulić? - Blake spogląda na mnie kpiąco.
Wyciągam słuchawki z uszu i rzucam telefon na ręcznik, by zachować wszelkie środki ostrożności.
- Nie. - Kręcę głową, gdy do mnie podchodzi. - Nie. Nie. Nie. Poważnie. Przestań - piszczę ze śmiechem, unikając jego kolejnej próby przytulenia mnie.
- Widzę, że w końcu się uśmiechasz - oznajmia.
- Nie byłam świadoma tego, że się nie uśmiechałam.
- W aucie wyglądałaś na smutną i nic nie mówiłaś.
- Oh, przepraszam.
- Nie przepraszaj - odpowiada poirytowany. Blake chce żebym przestała przepraszać, gdy nie ma takiej potrzeby, ponieważ myśli że za wszystko siebie obwiniam.
- Oh, racja. Przepraszam - mówię, a Blake spogląda na mnie z chęcią mordu w oczach, na co zaczynam się śmiać. - Żartuję.
- Mało śmieszne - odpowiada, krzywiąc się.
- Wyluzuj.
- Nie mów mi co mam robić. - Teraz po prostu jest skomplikowany.
- Okej. Chcesz się przytulić? - proponuję niewinnie, a przebiegły plan formuje się w mojej głowie.
Blake podnosi wzrok automatycznie, by na mnie spojrzeć. Nie wygląda już dłużej na rozgniewanego.
- Okej.
Rozkładam ramiona, by przytulić Blake'a, który bez wahania podchodzi i otacza mnie swoimi ramionami. Staram się ignorować to jak zimny i mokry jest, a zamiast tego skupić na planie. Powoli i dyskretnie manewruję nami tak, że Blake stoi plecami do jeziora. Gdy chłopak wyswobadza mnie z uścisku kładę ręce na jego torsie i popycham go tak, by wpadł do jeziora.
Jednak nie poszło po mojej myśli.
Blake w ostatniej chwili chwyta mnie za rękę i ciągnie za sobą tak, że razem z nim wpadam do wody. Nie muszę chyba wspominać, że jestem w ubraniu.
- Cholera! - krzyczę w chwili zanurzenia się w wodzie. Po moim ciele rozchodzi się gęsia skórka gdy się wynurzam i cała drżę z zimna. Blake wypływa na powierzchnie obok mnie i uśmiecha się gdy widzi że dygoczę.
CZYTASZ
Living With The Bad Boy PL ✔️ [ tłumaczenie PL]
RomanceBronte Davis to złote serce Worthington High. Cechuje ją charyzmatyczna i sympatyczna osobowość oraz chęć niesienia pomocy każdemu. Nie trudno więc zrozumieć dlaczego każdy ją kocha. Każdy, z wyjątkiem Blake'a Parkera; szkolnego nieuprzejmego i arog...