Rozdział 11

90 11 1
                                    

Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Nie, stop. Może jednak mi się przesłyszało? Nie wiem jak mam zareagować. Co jeżeli faktycznie mam jakieś halucynacje, czy coś w tym stylu.. I zrobię z siebie idiotkę? Będę siedzieć cicho. Jeżeli Shawn to naprawdę powiedział i tak uważa, to powie mi to jeszcze raz. Prawda? Spojrzałam na jego twarz, ale był bardzo skupiony na drodze. Nie wykazywał żadnych emocji. Chyba jednak to było złudzenie..
Na miejscu, Shawn pomógł mi odpiąć pasy, a następnie zaniósł mnie do domu i położył na kanapie.
- Na co masz ochotę? Pewnie jesteś głodna, skoro tyle dni nic nie jadłaś. - powiedział.
- Umm.. Tak właściwie to mam ochotę na tosty. - powiedziałam.
- Chleb tostowy się skończył. Ale pójdę po niego do sklepu, chcesz coś jeszcze?
- Nie, dziękuję.
- Poradzisz sobie? - zapytał.
- Jasne.
- Zaraz wracam, tutaj masz pilota od telewizora i wodę do picia.
- Dziękuję. - powiedziałam.
Kiedy chłopak wyszedł z domu, włączyłam sobie jakiś przypadkowy serial, który aktualnie leciał w TV. Siedziałam tak z około 20 minut, kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi. Myślałam, że Shawn wrócił, więc nie przejęłam się tym zbytnio, a kontunuowałam oglądanie programu. Ale po chwili do salonu weszli rodzice. O mój Boże, co oni tu robią?!
- Scarlett! Co Ci odbiło, żeby uciekać z domu? Rozumiemy, że ta sytuacja z zamkniętym ośrodkiem Cię przytłoczyła.. Ale dziecko, ucieczka z domu? - powiedziała zatroskana mama.
Nie mogłam przed nimi uciec. Znaleźli mnie. Ale jak? Shawn miał mnie dość i im powiedział? Pod koniec podróży wydawał mi się jakiś oschły..
- Ja.. Wiem, ja źle postąpiłam. Ale bardzo się bałam. Ja wiem, że mogę przestać to robić i wrócić do zdrowia.. Normalnego trybu życia.. Przepraszam.. - rozpłakałam się. - Ja bardzo się bałam.. Bo ja nie chcę..
- Spokojnie.. - powiedział tata. - Nie jesteśmy źli. Martwiliśmy się o Ciebie, Scarlett. Jeżeli aż tak bardzo się boisz, nie wyślemy Cię tam. Ale masz zacząć normalnie jeść.
- Słyszeliśmy o wypadku.. Wiemy, że nie jesteś w stanie się sama poruszać przez następne dwa tygodnie. Wrócisz z nami do domu?
- Nie jestem pewna.. To nie w porządku z mojej strony. Shawn bardzo mi pomógł i..
- Wiemy kochanie. Gdzie jest ten chłopak? - zapytała mama.
- Wyszedł do sklepu..
- I zostawił Cię tu samą? Mam pomysł. Ja zaczekam tu na niego i wszystko mu wyjaśnię, a Ty pojedziesz z mamą do domu, co Ty na to? - zaproponował tata.
- I tak nie mam wyjścia, prawda? - zapytałam.
- Niestety, kochanie. - powiedziała mama.
- Wolałabym tu na niego poczekać.
- Nie ma mowy. Podziękuję mu za Ciebie. - powiedział tata.
- Jak wrócisz? - zapytała mama.
- Taksówką.
Tata zaniósł mnie do samochodu rodziców, a kiedy odjeżdżałymy, rozpłakałam się, patrząc w okno. Czy to oznacza, że więcej nie zobaczę Shawna? On chyba nie chce mnie już więcej widzieć.. Wydawał się być obrażony a do tego zadzwonił po rodziców. Wyszedł do sklepu tylko po to, żeby zamaskować swój czyn. W końcu pewnie głupio mu było powiedzieć mi w twarz, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. A ja do tej pory miałam nadzieję, że kocham Cię jakie usłyszałam w aucie, nie było halucynacją..

Kid In Love || (book one) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz