Shawn zaproponował, że mnie odwiezie. Zgodziłam się. Byłam bardzo zdenerwowana. Moje nogi były jak z waty. Dotarliśmy do mojego liceum.
- Przyjechać potem po Ciebie? - zapytał z troską.
- Przejdę się, dziękuję. - posłałam mu słaby uśmiech.
Bałam się, że wszystkiego zapomnę.
- Trzymam kciuki, kocham Cię. - pocałował mnie w czoło i poszedł do auta.
Kierowałam się korytarzem do sali numer trzy, gdzie czekała na mnie pani Morgan.
- Scarlett! Witaj. - uśmiechnęła się.
- Dzień dobry. - powiedziałam. - Przepraszam bardzo za problem, ale tak wyszło..
- Nie ma sprawy, kochana. - powiedziała. - Bardzo odważny krok. A swoją drogą, może nie powinnam wnikać.. Ale dlaczego to robisz?
- Mój chłopak wyjeżdża w trasę. Chciałabym mu towarzyszyć i go wspierać. Poza tym wiem, że muszę ukończyć liceum. A na życie mam nieco inne plany, niż siedzenie w szkole.
- Rozumiem. - odpowiedziała. - Rzadko zdarzają się takie sytuacje. Nie spodziewałam się, że akurat Ty mnie tu ściągniesz.
Uśmiechnęłam się lekko, a kobieta położyła przede mną pierwszy test.
- Tutaj jest test z drugiej klasy. Masz na niego równo osiemdziesiąt minut. Wiesz co i jak?
- Tak, nie raz pisałam takie rzeczy. - odpowiedziałam niepewnie.
- W porządku. - uśmiechnęła się kobieta. -Czas start.
Skończyłam pisać pięć minut przed końcem. Oddałam kartki. Ciągle trzęsły mi się ręce.
- Trudny był? - zapytała.
- Trochę.. - przyznałam.
- Piszesz drugi od razu, czy chcesz mieć przerwę?
- Piszę od razu.
Po napisaniu całego testu, z obu klas, pożegnałam się z nauczycielką. Wyszłam ze szkoły. Zauważyłam Shawna, który na mnie czekał, z przepięknym bukietem róż.
- Czeeść kochanie! - powiedział z uśmiechem, wręczając mi kwiatki.
- Hej. Dziękuję, - odwzajemniłam uśmiech.
- To co, idziemy się przejść na obiad? - zapytał.
Zgodziłam się. Oboje mieliśmy ochotę na sushi, dlatego wybraliśmy się do restauracji, gdzie je serwują.
Troche się już uspokoiłam. Jednak myśl o tym, że mogłabym zawalić któryś test nie dawała mi spokoju.
- To kiedy będą wyniki?
- Za trzy dni.
- Będzie dobrze, nie przejmuj się.
Po skończeniu posiłku, wyszliśmy z budynku i kierowaliśmy się do domu. Po drodze, Shawn splótł nasze dłonie razem. Uśmiechnęłam się na ten gest, był uroczy.
Kiedy wróciliśmy do domu, wstawiłam bukiet do wazonu. Do kuchni wszedł Shawn.
- Wyglądasz na szczęśliwego. - zauważyłam.
- Bo taki jestem. - podszedł i chwycił mnie w talii.
- A czemu to? - zapytałam.
- Mamy teraz znacznie więcej czasu dla siebie. - odpowiedział i złączył nasze usta. - Dlatego idziemy zagrać w GTA!
Chłopak rzucił się do drzwi wyjściowych kuchni.
- Nie mogę.. - powiedziałam.
Gwałtownie odwrócił się w moją stronę.
- Co, ale dlaczego? - zapytał.
- Musze się uczyć. - odpowiedziałam.
Przez chwile na mnie patrzył w zdziwieniu, ale po chwili zrozumiał, że to tylko żart. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Shawn podszedł do mnie i złapał mnie za rękę, a następnie ciągnął w stronę salonu.
- No nie daj się prosić. Proszę?
- Już idę. - zachichotałam.*
Trzy dni później dostałam dwie koperty. Każda zawierała wyniki moich testów. Shawn musiał pojechać załatwić parę istotnych spraw przed trasą, dlatego nie mógł być przy tym "wielkim" otwarciu. Zaprosiłam do siebie mojego nauczyciela, Edwarda, który był bardzo ciekawy efektu końcowego. Wzięłam koperty od listonosza i poszłam do salonu, gdzie siedział mężczyzna.
- Otwieramy? - zapytał.
- Najpierw dam znać Shawnowi, że już mam wyniki.
Napisałam smsa do chłopaka, a następnie spojrzałam na koperty. Ponownie dostałam trzęsawki. Spojrzałam na Edwarda, ale on tylko skinął głową, na znak, że mam je otworzyć. Wzięłam głęboki wdech, a następnie wyjęłam z każdej po jednym papierku. Przestudiowałam kartki znajdujące się w moich dłoniach. Przestałam się bać, a na moich ustach zagościł wielki uśmiech.
- Zaliczyłam oba testy! - krzyknęłam.
Mężczyzna poderwał się z miejsca i mnie uściskał.
- Wiedziałem, że Ci się uda! - powiedział radośnie.
Po chwili odsunął się ode mnie. Spojrzał na mnie, przygryzając wargę. Miał nieodgadniony wyraz twarzy, który zaczynał mnie niepokoić. Wziął ode mnie kartki i położył je na stole, a następnie znowu do mnie podszedł. Złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- No Scarlett. Zdałaś test. Chyba mi się coś należy?
Pchnął mnie gwałtownie na ścianę. Zacisnęłam powieki. Byłam bliska płaczu. Tak bardzo tego nie chciałam. Wiedziałam, że nie mam już szans.
- Jedyne co Ci się teraz należy, to porządny wpierdol.
Edward rozluśnił uścisk i odwrócił się. Wyrwałam swoje ręce i pobiegłam do Shawna. Nie wiem skąd się tu wziął, ale byłam mu za to wdzięczna. Chłopak podszedł do mężczyzny i powalił go na ziemię. Mocno obił mu twarz. Nie spodziewałabym się tego po Edwardzie. Nigdy nie przypuszczałabym, że ma tak nierówno pod sufitem.
- I wypierdalaj stąd! - krzyknął, prowadząc mężczyznę do wyjścia.
Zostaliśmy sami. Podniosłam wzrok na Shawna, nie wiedząc czego mam się spodziewać. Chłopak z uśmiechem na twarzy do mnie podszedł i zamknął w uścisku.
- Tak bardzo się cieszę, że zdałaś. - powiedział w końcu.
- Ja też. - wtuliłam się w jego tors, jeszcze mocniej.
W obięciach Shawna czułam się tak.. Bezpiecznie.*
Po tygodniu czasu mieliśmy wyjechać. Moi rodzice byli dumni, z powodu zdanego testu. I chociaż z początku zgodzili się na tą trasę, teraz mieli pewne wątpliwości, ale pozwolili mi pojechać. Razem z Shawnem szykowaliśmy się do wyjścia.
- Masz wszystko, kochanie? - zapytał, przepuszczając mnie w drzwiach.
- Tak.
Pod nasz dom podjechał prywatny autobus. Shawn spakował nasze walizki do środka. Wchodząc do autobusu poczułam się niepewnie. Tutaj będzie Camila, była dziewczyna Shawna. Pewnie nastawiła swoje koleżanki przeciwko mnie. Wymusiłam uśmiech, żeby nie dać po sobie niczego poznać.
- Cześć dziewczyny. - uśmiechnął się chłopak.
Cała piątka przytuliła do siebie chłopaka. Potem dziewczyny uściskały mnie. Cała czwórka, bez Camili. Zapoznałam się z nimi. Okazało się, że są bardzo miłymi dziewczynami.
Autobus zabrał nas do Londyńskiej Areny O2, gdzie miał się odbyć koncert otwierający trasę dziewczyn. Kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce, Camila wstała i zaklaskała pare razy w dłonie.
- Dobra. Mamy jakieś dwie godziny do koncertu, co oznacza, że trzeba się spiąć. Przećwiczymy jeszcze raz wszystko.. A potem damy czadu! - powiedziała.
Godzinę potem siedziałam z Shawnem w jego garderobie.
- Stresujesz się? - zapytałam.
- Nie wiem.. Może troszkę.
- A nie powinieneś. Dasz sobie radę. - uśmiechnęłam się.
Chłopak odwzajemnił uśmiech, a ja przytuliłam go bardzo mocno. Do pomieszczenia weszła Lauren.
- Camila Cię szuka. - powiedziała do Shawna.
- Zaraz wracam. - powiedział, a następnie zniknął za drzwiami.
Wstałam, chcąc zabrać mój telefon ze stołu. Dziewczyna do mnie podeszła, a ja na nią spojrzałam. Miała kamienny wyraz twarzy.
- Myślę, że życie w trasie nie jest dla Ciebie.
Prychnęłam.
- A to niby czemu?
Dziewczyna była wyższa ode mnie o około dziesięć centymetrów. Już miała coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Shawn.
- Wróciłem. - powiedział. - O czym rozmawiacie?
- Plotkujemy. - uśmiechnęła się fałszywie dziewczyna.
Zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy nie zrezygnować. Ale nie mogłam. Obiecałam Shawnowi, że będę go wspierać. Nie na darmo wkuwałam całe dwa miesiące, żeby teraz to wszystko poszło w dupę. Nie chciałam dać im satysfakcji. A przede wszystkim nie chciałam dać jej Camili.
CZYTASZ
Kid In Love || (book one) ✔️
FanficScarlett ucieka z domu, ponieważ nie radzi sobie z problemami, jakie spadły na nią w ostatnim czasie. Poznaje chłopaka o imieniu Shawn, który proponuje jej swoją pomoc. Dziewczyna mieszka u chłopaka, lecz z czasem sprawy się komplikują. *Zachęcam do...