Rozdział 12

99 9 3
                                    

Po drodze pojechałem jeszcze do centrum, kupić Scar nowego iphone'a, ponieważ poprzedni ucierpiał w wypadku. Musiałem jeszcze zatankować auto, co opóźniło mój przyjazd do domu. Mam nadzieję, że Scarlett nie ma mi tego za złe i sobie poradziła, podczas mojej nieobecności.
- Scarlett? - zapytałem wchodząc do domu. - Przepraszam, że tak długo, musiałem zatankować i mam coś dla Ciebie. Scarlett?
Wszedłem do salonu i zastałem tam mężczyznę, który oglądał telewizję, ale po chwili zaczął wstawać. Zdziwiło mnie to.
- Gdzie jest Scarlett? - zapytałem.
- Moja córka? W domu, bezpieczna. - powiedział facet.
Jak to? Zabrali Scarlett do domu?
- Czy mógłbym się z nią zobaczyć, skontaktować?
- Posłuchaj mnie, chłopcze. Jestem Ci bardzo wdzięczny za to, że zaopiekowałeś się Scarlett. Domyślam się, że jesteś pełnoletni, ponieważ mieszkasz sam, z tego co zdążyłem się zorientować. A Scarlett to jeszcze dziecko.. Dziewczynka z problemami. Wątpie, że jesteś dla niej odpowiednim towarzystwem. - powiedział. - W ogóle to ile dokładnie masz lat i czym się zajmujesz?
- Mam 18 lat i jestem piosenkarzem. Spędziłem ze Scarlett trochę czasu i uważam, że dobrze się ze sobą dogadujemy.
- Cokolwiek.. Posłuchaj chłopcze, dam Ci odpowiednią ilość pieniędzy, pokryję wszystkie koszty.. Ale zostaw moją Scarlett w spokoju, w porządku?
Ten facet miał tupet. Żadne pieniądze nie sprawią, że przestanę zabiegać o Scarlett. Znajdę ją, chociażbym nawet miał jechać na koniec świata.
- Mhm. Mógłby pan opuścić moje mieszkanie, proszę? - zapytałem najbardziej uprzejmie, jak tylko mogłem.
Starałem się ukryć wyraźne zdenerwowanie.
- Do widzenia. - powiedział i wyszedł.
Odłożyłem zakupy na blat w kuchni. Reklamówki zostawiły mocny ślad na moich rękach. Ale nie przejąłem się tym. Zastanawiałem się, dlaczego Scarlett zadzwoniła po swoich rodziców. Może podczas swojej 'nieobecności' przemyślała parę rzeczy? Nie.. Scarlett by tego nie zrobiła. Podobno nie miała zbyt wielu przyjaciół. Tak właściwie to nie miała żadnych. Więc kto mógł to zrobić? Już wiem! Justin. Skoro on nie mógł jej mieć, to dlaczego ja miałbym?
Chwyciłem za telefon i wybrałem odpowiedni numer z mojej listy kontaktów. Po paru sygnałach, odebrał.
- Czego chcesz? - zapytał.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Nie rozumiem. - udawał, że o niczym nie wie.
- Dlaczego zadzwoniłeś po rodziców Scarlett? Daj spokój, wiem, że to Ty!
- Każdy ma to na co zasłużył. - powiedział i się rozłączył.
Byłem wściekły! Jak on mógł zrobić coś takiego? Wiedziałem, że złość nie pomoże. Dlatego postanowiłem się uspokoić. Usiadłem na stoliku przy wysepce i wziąłem telefon do ręki. Sprawdziłem gdzie znajduje się Scar, ponieważ na początku znajomości podała mi swój pierwotny numer telefonu. Wiem gdzie to jest. Kawałek dalej od parku, w którym ją znalazłem.
Kiedy się ściemniło, pojechałem pod dom dziewczyny. Wszedłem przez ogrodzenie i znalazłem się w ogródku za domem. Wysłałem jej wiadomość.

Ja: Ten balkon z tyłu domu jest Twój?
Scar: Tak.. Czemu pytasz?

W pokoju dziewczyny paliło się światło, ale nie byłem w stanie niczego dostrzec przez zasłony. Po chwili jednak drzwi na balkon otworzyły się, a do barierki podeszła Scarlett. Kulała i widziałem, że każdy najmniejszy krok, sprawia jej ogromny ból.
- Scarlett! Nie możesz chodzić!
- Oh, no co Ty. To najmniejszy problem.. Co Ty tu robisz? I jak przeszedłeś to ogrodzenie? Jak rodzice się dowiedzą.. Shawn, wracaj do domu.
- Dostałem się tu na skrzydłach miłości. Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem, bo miłość nie zna żadnych tam i granic; A co potrafi, na to się i waży; Krewni więc Twoi nie trwożą mię wcale. - powiedziałem.
- Czy to Romeo i Julia? - zapytała z rozbawieniem w głosie.
- Tak.
- Skąd to znasz na pamięć?
- Jak byłem mały to grałem w przedstawieniu, nieważne.
- Romeo, czemuż Ty jesteś Romeo.. - zaśmiała się dziewczyna.
- Chciałem sprawdzić jak się czujesz. Wracaj do siebie i będziemy ze sobą pisać, okej?
- Okej. Ale najpierw odpowiedz mi.. To nie Ty zadzwoniłeś po rodziców? - zapytała.
- Nie! To był Justin. Jak mógłbym to zrobić?
- Nie.. Nie wiem. Pójdę już.
Przez chwilę obserwowałem miejsce, w którym uprzednio stała, z nadzieją, że tak jak w oryginalnej powieści, wyjdzie na balkon raz jeszcze. Ale tak się nie stało, więc wróciłem do domu.

Ja: Chciałbym, żebyś znów ze mną mieszkała..
Scar: Ja też tego chcę..
Ja: Może porozmawiasz ze swoimi rodzicami? Chciałbym, żeby było tak jak dawniej.
Scar: To jest strasznie trudne. Oni nie chcą mnie zrozumieć i teraz ciągle mnie kontrolują.. Dosłownie na każdym kroku.
Ja: Mam pomysł.
Scar: Shawn..
Ja: Scar.. Dobranoc.
Scar: Dobranoc x

Następnego dnia ogarnąłem się w miarę wcześno. Ubrałem elegancki garnitur i poszedłem kupić kwiaty. Następnie pojechałem do domu Scarlett. Przełknąłem ślinę i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi je wysoka kobieta, podobna do Scarlett. Zapewne była jej mamą.
- Dzień dobry. Nazywam się Shawn i jestem chłopakiem Scarlett. - powiedziałem, wyciągając w stronę kobiety rękę. - A to dla pani.
Podałem kobiecie kwiaty.
- Dziękuję, ale nie trzeba było.. Scarlett jest u siebie. - uśmiechnęła się kobieta.
- Tak właściwie przyszedłem porozmawiać z panią i pani mężem. - powiedziałem niepewnie.
- Shawn.. Jesteś bardzo miły, dziękuję Ci za wszystko. Ale jeśli chcesz nas przekonać, że Scar powinna mieszkać z Tobą.. To nie ma mowy. - powiedziała kobieta, ale po chwili zaczęła się nad czymś zastanawiać.
- Proszę pani, do tej pory opiekowałem się Scarlett. Nie zrobiłbym jej krzywdy i jestem pewien, że zapewnię jej odpowiednią opiekę.
- Mojego męża nie ma aktualnie w domu, mógłbyś proszę przynieść Scarlett? Jej pokój jest na lewo, kiedy wejdziesz po schodach.
- Oczywiście. - powiedziałem i udałem się do wyznaczonego pomieszczenia.
Dziewczyna zdziwiła się na mój widok.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytała.
- Przyszedłem porozmawiać z Twoimi rodzicami. Chodź.
- Bardzo śmieszne. - przewróciła oczami.
- Chodziło mi o to, że Cię zaniosę.. Tak mi się powiedziało no! - próbowałem się wybronić.
Podniosłem dziewczynę i powoli zniosłem ją po schodach. Jej mama przyglądała nam się uważnie.
- Muszę jeszcze porozmawiać z moim mężem, ale zanim to zrobię.. Scarlett, co Ty o tym sądzisz? Chciałabyś zamieszkać z Shawnem? - zapytała kobieta.
Dziewczyna rzuciła mi zdezorientowane spojrzenie, po czym jej twarz się rozpromieniła.
- Tak! Oczywiście, że bym chciała! - powiedziała wtulając się we mnie.
- Jesteście uroczy. Ale wieczorem muszę porozmawiać z Twoim ojcem, w porządku?
- Jasne. - odpowiedziała dziewczyna.
- Chcecie coś do picia, jedzenia?
- Ja podziękuję. Tak właściwie mam jeszcze pare spraw do załatwienia, także będę się już zbierał. - powiedziałem.
- Zaniesiesz mnie do pokoju? - zapytała Scarlett.
- Oczywiście.
Odniosłem dziewczynę z powrotem do pokoju, a następnie pożegnałem się z nią i jej matką. Musiałem odwiedzić jeszcze jedno miejsce - dom Biebera. Chciałem wyjaśnić z nim wszystko, raz i na zawsze.

Kid In Love || (book one) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz