Rozdział 5

106 10 1
                                    

Gwałtownie zatrzasnęłam za sobą drzwi i następnie położyłam się na łóżku. Chwyciłam telefon, nie myśląc nad tym co robię i wystukałam wiadomość.

Ja: Nie skrzywdziłbyś mnie.. Prawda?

Obgryzałam nerwowo skórki paznokci, w oczekiwaniu na odpowiedź. Ale ona przyszła niemal od razu.

Justin: Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? Shawn Ci coś nagadał? Cholera, coś się stało?

Zanim zdążyłam napisać odpowiedź, przyszła kolejna wiadomość.

Justin: Spotkajmy się za 10 minut w parku za rogiem
Ja: Okej

Chwyciłam torebkę, a następnie zeszłam na dół. Nie żegnając się z parą, wyszłam z domu. Skierowałam się w stronę parku, gdzie miałam spotkać się z Justinem. Popatrzyłam na godzinę. Jeszcze 7 minut - pomyślałam, a wtedy ujrzałam chłopaka biegnącego w moją stronę.
- Jezu, Scarlett.. Ale mnie wystraszyłaś tym smsem.. Co się stało? - zapytał.
- Przepraszam za zamieszanie Justin.. - wbiłam wzrok w ziemię. - Oglądaliśmy razem z Camilą i Shawnem wiadomości.. I pokazali nasze zdjęcie, musieli je zrobić wczoraj. Shawn zareagował nerwowo.. Więc zareagowała Camila.
- Zrobił Ci coś?! - wrzasnął.
- Boże, Justin, nie! Nie zrobił mi nic! Ale wydawał się być zdenerwowany! A Camila zaczęła mnie bronić! Na swój sposób.. Na co on odpowiedział, że nie chce abyś mnie skrzywdził. - powiedziałam.
- Nie słuchaj go, Scar, proszę.. Nigdy bym Cię nie skrzywdził. - powiedział.
- Wiem. - przytuliłam chłopaka.
- Idziemy do Starbucksa? - zapytał.
- Jasne. - odpowiedziałam.
I tak po 15 minutach drogi, znaleźliśmy się na miejscu. Zamówiłam sobie hibiskusa, a Justin mrożoną, karmelową latte.
- Skąd wziąłeś się w parku tak szybko? Mieszkasz znacznie dalej.
- Byłem w mieście. Miałem wywiad, ale kiedy dostałem smsa, przybiegłem jak najszybciej.
- Oh.. - tylko tyle udało mi się powiedzieć, czułam się zakłopotana.
- Nie przejmuj się. Często przerywam wywiady. - zaśmiał się, wzruszając ramionami.
Tym zdaniem sprawił, że nie czułam już wyrzutów sumienia. Piliśmy nasze napoje i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Naszą rozmowę przerwał mój telefon, który dał znać, że mam wiadomość.
- Przepraszam. - powiedziałam wyciągając telefon z torebki.

Shawn: Scar, gdzie Ty znowu jesteś?
Ja: Spokojnie, nie uciekłam. Wrócę, ale nie wiem kiedy.

Schowałam telefon z powrotem na jego miejsce. Dostałam kolejną wiadomość, ale nie chciało mi się jej odczytywać. Wróciłam do rozmowy z Justinem. Po jakimś czasie postanowiliśmy się przejść.
- Chcesz u mnie zanocować? - zapytał.
- Obiecałam Shawnowi, że wrócę na noc. - odpowiedziałam zmieszana.
Justin zatrzymał się, złapał mnie za ręce i spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie zamierzam nalegać, kierować Twoim życiem i zniechęcać Cię do Shawna, zwłaszcza po tym co dla Ciebie robi. Ale Scar, on nie ma prawa Cię kontrolować i zabraniać Ci pewnych rzeczy. Sama wiesz co dla Ciebie jest dobre. - powiedział.
Justin miał rację. Shawn nie miał prawa mnie kontrolować. Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi! To prawda, mieszkam u niego. Ale on nie jest moim bratem, ojcem czy też chłopakiem. Ostateczny wybór należy do mnie.
- Wiesz co Justin? Masz rację. Odpiszę mu, żeby się nie martwił. I chętnie zostanę u Ciebie na noc. - powiedziałam pewna siebie.
Chłopak uśmiechnął się do mnie, a następnie kontynuowaliśmy nasz spacer. Usiedliśmy na ławce, a ja wyciągnęłam telefon. Chcąc, nie chcąc w pewnym stopniu byłam uzależniona od Shawna.

Shawn: Będziemy musieli porozmawiać. Przepraszam za ten mój nagły wybuch. Po prostu martwię się.
Ja: Wiem. Ale niepotrzebnie. Jest dobrze. Nie wrócę dzisiaj na noc, potrzebuję przemyśleć pewne sprawy. Ale wrócę jutro. Nie chcę przeszkadzać Tobie i Camili.

Ponownie schowałam telefon. Popatrzyłam na Justina, który nad czymś myślał. Po chwili chłopak spojrzał na mnie.
- I jak? - zapytał. - Dałaś znać Shawnowi? Nie ma nic przeciwko?
- Mhm. - mruknęłam. - Nawet gdyby miał coś przeciwko, to musi pogodzić się z tym, że to ja decyduję o moim życiu.
- Mądre słowa. Kiedyś słyszałem coś podobnego. - wybuchnęliśmy śmiechem. - Ale w Twoim wykonaniu, to brzmi jakoś lepiej.
Chłopak przytulił się do mnie.
Pod wieczór znaleźliśmy się w jego domu. Był o wiele większy niż Shawna. Wszystko w nim było nowoczesne.
- Chcesz coś zjeść? - zapytał.
- Nie, dziękuję. - powiedziałam.
- W porządku. Chodź.
Justin zaprowadził mnie do swojego pokoju i wskazał mi łazienkę. Następnie wręczył swoją koszulkę i bokserki.
- Ja skorzystam z łazienki na dole. Spotkamy się w salonie i obejrzymy jakiś film, hmm? - zapytał.
- Jasne. - uśmiechnęłam się do niego a następnie poszłam umyć.
Kiedy skończyłam brać prysznic, zeszłam do salonu, gdzie Justin już na mnie czekał.
- Co chcesz oglądać? - zapytał.
Dosiadłam się obok i zastanowiłam przez chwilę, ale nic nie wpadło mi do głowy.
- Hmm.. W sumie to nie wiem. Wybierz coś. - uśmiechnęłam się.
Justin podszedł do telewizora, a kiedy już wybrał jakiś film, usiadł obok mnie, z uśmiechem na twarzy. Gdy film się zaczął, wiedziałam, że na pewno nie będzie to komedia. Chłopak wybrał horror. W porządku, to nie będzie straszne - myślałam. Ale kiedy na wielkim ekranie pojawił się jumpscare, natychmiast wtuliłam się w chłopaka z krzykiem, na co on zareagował śmiechem. A następnie udawał, że ziewa, tylko po to, aby objąć mnie ręką. Klasyk. Kiedy film się skończył, udaliśmy się do jego pokoju. Leżeliśmy przytuleni do siebie, dopóki nie zasnęliśmy.
Następnego dnia, obudziłam się, ale Justina nie było obok. Przetarłam oczy i zamrugałam parę razy, aby przyzwyczaić się do panującej w pokoju jasności. Po chwili do pokoju wszedł Justin, z tacą. Na niej znajdowały się tosty i kawa. Chłopak położył tacę na moich nogach, kiedy już usiadłam.
- Smacznego. - uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech.
Kiedy skończyłam jeść, chłopak wziął ode mnie tacę i zaniósł ją na dół, a następnie wrócił do pokoju.
- Dzisiaj niestety mam trochę zabiegany dzień.. - wyglądał na zakłopotanego. - Jeśli chcesz, możesz tu na mnie zaczekać.
- Dziękuję, ale pójdę do domu. I nie przejmuj się. - posłałam mu uśmiech.
- Odwiozę Cię. - powiedział.
Kiedy byliśmy w jego samochodzie, postanowiłam przejrzeć twittera. Dostałam jakieś 239 powiadomień. O co mogło chodzić? Kliknęłam w powiadomienia. Wszyscy pisali jakieś tweety, oznaczając mnie. Weszłam zaniepokojona w pierwszego lepszego tweeta.

" @ScarlettP97 to nowa dziewczyna Justina! Znalazłam ją! "

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

" @ScarlettP97 to nowa dziewczyna Justina! Znalazłam ją! "

Westchnęłam cicho. Staliśmy akuratnie na światłach. Justin odwrócił się w moją stronę.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską.
- Nie wiem.. Chyba tak. - odpowiedziałam.
- Pokaż mi to. - Justin wziął mój telefon, a następnie zaczął czytać tweeta. - Nie przejmuj się. Często tak jest. Jeżeli boisz się reakcji Shawna, to mogę odwołać spotkania i zostać z Tobą.
- Czemu mam się go bać? Justin, jest w porządku. Nic dla niego nie znaczę, oprócz tego, że jestem jego p r z y j a c i ó ł k ą. Naprawdę nie musisz się martwić. - powiedziałam pewnie.
- Okej. Ale jeśli coś będzie nie tak, dzwoń.
Ruszyliśmy.
- Dobrze. Dziękuję Justin. - powiedziałam.
Stałam już przed drzwiami, z zamiarem otworzenia ich, ale Camila była pierwsza. Pchnęła je mocno, ale na szczęście w odpowiednim momencie się odsunęłam.
- Camila, przestań stroić fochy! - krzyknął Shawn.
Ale dziewczyna wcale go nie słuchała i pewnym krokiem poszła przed siebie.
- Wybrałam nieodpowiedni moment? - zapytałam.
- Nie.. - odpowiedział obojętnie.
- Idę na górę, bo pewnie nie masz nastroju. Jeżeli będziesz chciał porozmawiać, albo coś.. To po prostu przyjdź.
- Jasne. - wzruszył ramionami.

Kid In Love || (book one) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz