Gdy się obudziłem czułem się strasznie źle, głowa mnie strasznie bolała a o szczęce niechce gadać. Chyba mi się nawracała choroba oby nie. Nie przeżyję tego znowu. Czułem okropny głód jak nigdy.Wstałem i chciałem powiedzieć o tym Sam ale jej już niebyło. Byłem sam w tym dużym domu. Odgrzałem sobie wczorajszy obiad, zjadłem kilka owoców ale i tak byłem głodny. Zjadłem to co było w lodówce ale dalej nic byłem głodny tak cholernie. Czasami wydawało mi się widzę Beth, ale to były napewno shizy napewno. Kurde najgorsze było to że mi się tabletki skończyły. Położyłem się u siebie i włączyłem sobie mp3 którą pożyczyłem od Sam. Myślałem że może uda mi się to przeczekać do przyjścia Sam. Co chwilę widziałem moje sióstry to było strasznie. Zaczynałem się bać. Wyłaczyłem mp3 i poszłem się trochę przemyć zimna woda, gdy popaczyłem w lustro, widziełem za sobą dr. Hilla ale miał zakrwawiony nóż, prawie dostałem zawału. Nie mogłem tego już wytrzymać. Słyszałem w mojej głowie różne dźwięki. Widziełem coraz bardziej dziwne rzeczy. Były to dla mnie za dużo. Niechce już tego widzieć. Przeszukałem wszytkie szafki, myślałem że będą moje tabletki ale się myliłem. Obrazy i dźwięki w mojej głowie robiły się coraz bardziej straszne. Mam dość tego mimo że w końcu jesteś szczęśliwy niechce już żyć przepraszam cię Sam. Wziołem kartek i napisałem:
PRZEPRASZAM CIĘ SAM TO WSZYSTKO WRACA NIECHCE JUŻ ŻYĆ BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM KOCHAM CIĘ.
Położyłem kartkę na stole. I poszłem poszukać czegoś ostrego najlepiej żyletki. Na szczęście w szafce były schowane żyletki wziołem jedną. Usiadłem w końcie i poprustu podciołem żyły widziełem tylko krew wpływającą krew z moich żył. Po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami i widziałem że to koniec cieszyłem się.
*Perspektywa Sam *
Gdy wróciłam z pracy zobaczyłam kartkę na której było że mój Josh chce się zabić strasznie się przestraszyłam. Pobiegłam go szukać, w końcu znalazłam go leżał w łazience, z jego żył wypływała krew wzięłam szybko bandarze i próbowalam zatamować krew. Zadzwoniłam szybko po karetkę przyjechali od razu. Ratownicy chcieli zabrać go do szpitala ale wiedziałam że Josh nielubi szpitali i starałam się żeby tam nie trafił. Po 2 godzinach ratownicy wrócili do szpitala. Zatamowali krwawienie, założyli szwy bo rany były okropnie duże i obandarzowali mu ręce. Powiedzieli że jeszcze trochę a by już nie żył. Josh narazie się nie obudził. Byłam załamana, była to moja wina mogłam go niezostawiać samego. Postanowiłam że może zadzwonię do mojego psychologa żeby przyjechał i przywiózł tabletki dla Josha i może z nim trochę pogadał. Wybrałam numer i zadzwoniłam.
Sam: dzień dobry panie Eliocie miała bym do pana pewną sprawę.
Doktor: tak słucham
Sam: kojarzy pan mojego przyjaciela Josha opowiadałam panu o nim
Doktor: tak oczywiście
Sam: mogby pan przyjechać domnie jutro i wziąść tabletki dla Josha po jego stan się pogorszył próbował się zabić.
Doktor: tak oczywicie widzimy się jutro.Gdy się rozłaczyłam poszłam do łazienki aby się obmyc nadal w łazience było pełno krwi. Pozmywałem co dałam radę i wróciłam do Josha od tej pory już go nie zostawię nigdy. Po 15 minutach Josh zaczoł się budzić poczułam ulgę.
* Perspektywa Josha *
Zaczołem się budzić niewiedziałem co się dzieje nie czułem rąk. Leżałem w łóżku Sam. Obok mnie siedziała była cała zapłakana.
Josh: co jest?
Sam: Josh ty żyjesz, boże nawet niewiesz jak się cieszę.
Josh: Co się stało?
Sam: nie pamiętasz?
Josh: nie niepamietam nic tylko to że rano wstałem zjadłem śniadanie i potem pustka. A wogule co stało nie czuje rąk
Sam: Josh ty próbowałeś się zabić zobacz na swoje żyły.Gdy popaczyłem na ręce widziałem że obie mam w bandażach.
Josh: Jezu serio? zemną jest coraz gorzej Sam przepraszam cię.
Sam: nie Josh to ja cię przepraszam to ja cię zostawiłam samego w domu a wiedziałam w jakim jesteś stanie. Od dziś śpisz tutaj razem zemną i niebedziesz siedzieć sam w domu bo teraz będę cały czas z tobą.
Josh: Sam naprawdę? Jesteś kochana kocham cię
Sam: ja ciebie też a teraz odpoczywajNie rozumiem jak mogłem się chcieć zabić a co najgorsze było to że niepamietam wogule czemu ale nie miałem głowy aby o tym myślec czułem się okropnie. Do samego wieczora gadałem z Sam a gdy przyszła noc poszliśmy spać. Przytuliłem się do Sam i zasnołem.