*Po porwaniu przez Wendigo*
Gdy się obudziłem nie mogłem się ruszać czułem że mam połamane żebra i prawdopodobnie nogę. Próbowałem wstać ale nie dałem rady ból był nie do zniesienia. Leżałem w tej samej pozycji chyba z tydzień. Robiłem się głodny. Gdy się podniosłem i oparłem zobaczyłem przed sobą wendigo czułem że to już koniec. Ale jak się dobrze przejrzałem zauważyłem że to Hannah. Przedemną było rozłożone mięso. Było to mięso ludzkie. Hannah nachwile się przeglądała a potem poszła.
Nie miałem zamiaru jeść tego mięsa bo wiedziałam co mnie czeka. Gdy trochę mi się polepszyło, mimo że noga ani żebra się nie zrosły postanowiłem poszukać jakiegoś innego jedzenia bo jak przed tem mówiłem nie będę jadł ludzkiego mięsa. Chodziłem długo po kopalni znalazłem tylko butelki z czystą wodą. Czasami widziełem wendigo ale nie atakowały mnie. Przyglądały się chwilę i a potem szły dalej. Wróciłem do miejsca gdzie wcześniej byłem. Siedziałem tam bezczynnie a głód dawał a sobie znać. Czułem się coraz gorzej.