*Madison's Pov*
Zaczął prowadzić mnie na dół. Cały czas patrzyłam w jeden punk, aby nie dowiedział się, że widzę. Nadal na niego nie spojrzałam. Bałam się tego co mogłam zobaczyć.
-Chcesz coś do picia?-zapytał, a ja pokiwałam głową. Po chwili podniósł mnie i posadził na wyspie. Kiedy odwrócił się rozejrzałam się po pomieszczeniu. Kuchnia była naprawdę dużo i ładnie urządzona. Znów spojrzałam w jeden punkt, a on odwrócił się do mnie i podał sok pomarańczowy. Położył dłonie po obu stronach moich nóg i zaczął się we mnie wpatrywać. Po chwili uśmiechnął się.-Poczekasz tu na mnie? Pójdę tylko po coś.-pokiwałam głową, a chłopak wyszedł. Odstawiłam szklankę i spojrzałam przez okno. Było tam tak pięknie. Zatęskniłam za słońcem. Po kilku minutach usłyszałam jego kroki dlatego wróciłam do wcześniejszej pozycji. Podniósł mnie i zaczął gdzieś nieść.
-Gdzie idziemy?-spytałam, a on cmoknął mnie w policzek.
-Do pokoju..pomogę ci się przeprać.-powiedział, a chwilę później weszliśmy do jego sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam poszedł do łazienki. Spojrzałam na ścianę obok drzwi, a z moich ust wydostał się prawie pisk. Były tam wszędzie moje zdjęcia. Robił mi zdjęcia nawet wtedy kiedy byłam w wannie...o mój boże. Nie zauważyłam kiedy po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Poczułam jak mnie do siebie przytula, przez co podskoczyłam.-Co się stało?-spytał, a po chwili złapał za moje policzki i spojrzał mi prosto w oczy. O mój Boże...nigdy nie spodziewałabym się, że ktoś tak bardzo przystojny jak on może być mordercą i psycholem. W jego oczach widziałam brązowe soczewki. Jaki był prawdziwy kolor?
-Madison czy ty...widzisz?-spytał podejrzliwie, marszcząc brwi.
-Nie...Justin ile to może jeszcze trwać? Tak bardzo się boję.-nagle przed oczami zobaczyłam ostrze. Udawałam, że nie widzę patrząc w jeden punkt. Po chwili przyłożył nóż do drugiego oka.
-Niedługo na pewno go odzyskasz.-powiedział i lekko się uśmiechnął.-Pomogę ci się wykąpać.-powiedział i podniósł mnie, a po chwili zaniósł do łazienki. Włożył swoje dłonie pod moją koszulkę.
-Justin...dam radę.-powiedziałam wyjmując jego dłonie. Zmarszczył brwi.-Poradzę sobie.-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek...cholera...za szybko. Gwałtownie złapał mnie za dłonie i przyciągnął do siebie.-Wydaje mi się, że kłamiesz skarbie.-szepnął mi do ucha, a moje serce zaczęło bić szybciej.-Znowu jesteśmy na pierwszym etapie i nie pozwolisz mi ci pomóc?-wywrócił oczami i mnie puścił, a ja odetchnęłam z ulgą...tak mało brakowało. Niepewnie skinęłam głową, a on ściągnął ze mnie bluzkę w której spałam. Od razu zakryłam dłońmi piersi. Chłopak przygryzł wargę i wpatrywał się we mnie.
-Justin?-wybudziłam go z transu, przez co zbliżył się do mnie i złączył nasze usta razem. Odepchnęłam go od siebie i spuściłam głowę.-Jestem naga...przestań.-szepnęłam, a on się skrzywił.-Naprawdę dam dalej sobie radę.-powiedziałam, a on ściągnął dolną część mojej bielizny. Próbowałam się zakryć, ale on podniósł moje dłonie do góry.-Nie wstydź się...jesteś perfekcyjna.-powiedział z zachwytem, a jego dłoń zaczęła jeździć po moim ciele.
-Justin...-po moim policzku spłynęła łza. Nie chciałam, żeby mnie dotykał w ten sposób.
-Przepraszam.-od razu zabrał dłonie.-Nie umiem się powstrzymać widząc ciebie.-westchnął, a po chwili podniósł mnie i pomógł wejść do wanny z ciepłą wodą.-Jeśli będziesz mnie potrzebowała..zawołaj.-pokiwałam głową, a on schylił się i pocałował mnie w czoło. Nie wyszedł...znów mnie obserwował..._________________________
Justin ty chory pojebie! Myślicie, że w końcu się domyśli, że udaje niewidomą?:3 Matko nie wierze, że udało mi się napisać ten rozdział! Mam nadzieję, że wam się podoba:)
P.S. Jestem na technice więc pozdrawiam x'D
CZYTASZ
Black eyes. | J.B. | w trakcie edycji |
FanfictionJedna noc. Jeden wypadek. Może zniszczyć wszystko. Uważaj komu ufasz... *Fanfiction zainspirowane filmem „Oczami Julii" *Okładkę wykonała @fhatfac