23

5.1K 347 52
                                    

*Madison's Pov*

Poczułam jak Luke zaczyna całować moją szyję. Jęknęłam czując jego przyrodzenie dociskające się do mojej kobiecości. Po chwili złączył nasze usta razem, a ja nie opierałam się. Złapałam za koncówki jego włosów i zaczęłam za nie ciągnąć, a w zamian usłyszałam głodny jęk. Gwałtownie otworzyłam oczy, a przed sobą ujrzałam nie mojego Luke'a tylko Justin'a. Od razu zaczęłam go od siebie odpychać.
-Justin..-jęknęłam.-..przestań.-wyszeptałam, a on spojrzał mi w oczy.
-Nie chcesz tego?-spytał krzywiąc się.
-Jeśli chcesz seksu wynajmij sobie dziwkę..-powiedziałam spuszczając głowę.
-Madison...chce się z tobą kochać.-szepnął do mojego ucha.-Chce zobaczyć jak to jest kiedy się kogoś kocha.-powiedział, a ja zadrżałam. Pokręciłam przecząco głową.
-Nie wiem co do mnie czujesz, ale to...na pewno nie jest miłość.-po moim policzku spłynęła łza.
-Dlaczego tak mówisz? Kocham cię.-pocałował mnie delikatnie w policzek.-Chce się tobą zajmować...chce cię zabierać na romantyczne kolacje...wiem, że jestem popierdolony, ale wiem, że cię kocham Madison...tylko ty jesteś dla mnie ważna.-szepnął i mnie przytulił do swojego torsu.-Nie umiem się powstrzymać żeby się nie uśmiechnąć kiedy ciebie widzę.-dodał, a ja poczułam miłe uczucie w środku.
-Justin..-szepnęłam i uniosłam się tak, że nasze twarze były na równej wysokości. Przyłożyłam swoje czoło do niego, a dłonie umieściłam na jego policzkach.
-Przeze mnie jesteś nieszczęśliwa i się boisz.-wyszeptał.-Nie chce żeby tak było. Tak bardzo mało się uśmiechasz. Nawet próbowałaś się zabić.-w jego oczach pojawiły się łzy.-Niszczę nawet moją księżniczkę...moja rodzina miała racje...jestem pieprzonym potworem.-jego głos się załamał, a mnie było go tak strasznie szkoda. Przytuliłam go do swojej piersi i delikatnie kołysałam.
-Nie jesteś potworem...masz uczucia...to nie jest twoja wina kochanie...wiem, że się starasz...-przerwał mi.
-Powtórz to..-szepnął spoglądając na mnie.
-Wiem, że się starasz..-znów mi przerwał.
-Nie...to co powiedziałaś wcześniej. Odsunął się lekko ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Kochanie...-usta chłopaka od razu znalazły się na moich.
-Chodźmy razem na kolacje...-szepnął i cmoknął mnie w czoło.
-Nie boisz się, że będę chciała uciec?-spytałam, a on zachichotał.
-Ufam ci Madison...tylko szkoda, że ty nie ufasz mnie..-westchnął, a ja spuściłam głowę.
-Przepraszam..
-Spokojnie skarbie...z czasem będzie łatwiej.-pogłaskał mnie po policzku.
-Na zawsze zostaniemy w Kanadzie?-spytałam niepewnie.
-Nie.-pokręcił głową.-Chce żeby nasze życie nie było nudne...jestem bogaty skarbie. Moi starzy byli bogaci jak skurwysyny, więc teraz my z tego korzystamy.-przełknęłam ślinę.-Jaki kraj masz ochotę zwiedzić najpierw?-spytał.
-Floryda..-szepnęłam, a on gwałtownie uniósł moją głowę do góry.
-Mogę ci dać wszystko czego chcesz, ale nie to Madison...-powiedział poważnie.-Zapytam jeszcze raz...gdzie chcesz pojechać najpierw?
-Zawsze chciałam pojechać do Australii.-wyszeptałam, a chłopak od razu się uśmiechnął.
-A więc następny miesiąc spędzimy w Australii.-zbliżył się do mnie i cmoknął w nos...
Normalnie bym się cieszyła, ale nie wtedy kiedy wiem, że jadę tam z NIM.

__________________

Podoba wam się rozdział?:) mam wolny piątek, ale w nocy na imprezę na Cyprze hah:D niestety w niedziele wracam do Polski:( ale dla was to oznacza więcej rozdziałów;)
35 komentarzy?

Black eyes. | J.B. | w trakcie edycji |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz