* Z perspektywy Lily = Li.y*
Minęły już trzy tygodnie od tajemniczej wiadomości od Luke'a, a ja coraz bardziej się do niego przekonuje. Nasze rozmowy to nie tylko zwykłe "sajgonkowanie" teraz pojawiają się poważniejsze tematy jak na przykład:
Jaka dziś pogoda, czy też która godzina.Luke: Hi!
Li.y: Hey.
Luke: Hi!
Li.y: Hi?
Luke: Co dzisiaj porabiasz księżniczko?
Li.y: Jako iż jest sobota siedzę w domu.
Luke: Ugh... A może wybrała byś się ze mną do Kfc?
Li.y: Niekoniecznie.
Luke: Co się dzieje?
Li.y: Idę dzisiaj z moim "jednorożcem" do Mc.
Luke: Randka?
Li.y: Zazdrosny?
Luke: Randka?!
Li.y: Zazdrosny wiedziałam.
Li.y: Taak randka z telefonem ;-;
Luke: No taak z telefonem przez który piszesz ze mną
Li.y: Tak jak by.
Luke: Czyli idziesz ze mną *skacze z radości*
Li.y: Noo chyba tak
Luke: Jak inaczej
Luke: Kochasz mnie bo jestem zajebisty!
Li.y: Nie?
Luke: Taaaaak
Li.y: Widzę że twoje ego jest tak wysokie że mógł byś się masturbować przy swojej zajebistości.
Luke: No cóż Liz się postarała!
Li.y: Liz?
Luke: Oj nie bądź zazdrosna bakłażanie to maja matka.
Li.y: Ugh. Nie jestem zazdrosna.
Li.y: Idę do mc. Paa ^^
Luke: Idę z tobą!
Li.y: Choć tylko szybko. ;-:
Luke: Jestem tak zajebiście wyskoki, i mam tak zajebiste długie nogi że spokojnie.
Li.y: A jednak! Aż wycieka z ciebie twoje ego.
Luke: Raczej sperma gdy będę cię pieprzyć.
Li.y: Na razie pieprz się z ręką i swoją zajebistością.
Luke: O kurwa!
Li.y: Jak ładna to pozdrów, ale nie przeklinaj parówko.
Luke: Parówkę to ja mam w spodniach.
Luke: Napisałaś że jestem zajebisty i nie zaprotestowałaś na to że będę cię pieprzyć ;* kocham cię Li.y
Nic nie odpisując schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni. Ubrała na nogi zwykłe czarne trampki i poszłam do mc. Pchnęłam drzwi i weszłam do restauracji przepełnionej ludźmi. Jedyne co rzuciło mi się w oczy to Luke. Wysoki blondyn z telefonem w ręku odbierał swoje "mc donaldowe" danie. W momencie gdy zgasił ekran przyszła do mnie wiadomość.
Luke: ja już w Mc, ty pewnie też, ale nie mogę do ciebie podejść bo nie wiem jak wyglądasz. Kochanie moja przyszła żono musisz mi wyznać kim jesteś.
Cholera to on!
CZYTASZ
Mystery. H //l.h
FanfictionLi.y - Kocham Cię. Mystery.H - Co? Li.y - Kocham Cię Hemmings. Mistery.H - A. Mistery.H - Oh Mistery.H - Co? Mistery.H - Skąd wiesz że to ja? Li.y - ... *Wcześniej dobrzy znajomi z klasy, którzy przypadkiem zaczęli ze sobą pisać*