Luke: Piszemy ze sobą od miesiąca, a ja mam potrzebę przytulenia cię! Kupiłem ci nawet żelki. Jesteś niesamowicie interesująca, intrygująca, irytująca i podobna do pani L. to takie dziwne bo przez to jaka jesteś zaczynam coś do niej czuć, co oznacza że do ciebie też obie jesteście takie inne, jak byście były tymi samymi osobami.
Luke: Ale wiem że nie jesteś nią.
Luke: Koszmarem by było gdybyś była nią
Luke: Pięknym koszmarem
Luke: Proszę spotkaj się ze mną.
Li.y: Jaka ona jest?
Luke: Wyjątkowa
Li.y: W takim razie powiedz jej to... a mi daj czas. Musze to przemyśleć.
Luke: Li.y nie!
Luke: Ile tego czasu chcesz?
Li.y: Nieskończoność!
Luke: To taki znaczek wiesz on to dwa kółka, nie chcę żebyś w kółko mi nie odpisywała.
Luke: Odpiszesz?
Luke: Pewnie nie.
Luke: Dobranoc.
Oczywiście nie poszłam spać. Miałam zamiar się uczyć na sprawdzian z kultury między krajowej. Z Hemmingsem uczymy się do niego od kilku dni. Przeraża mnie to że coś do mnie czuje. Do mnie w jako Lily i do mnie jako Li.y. Gorsze jest chyba to że ma nadzieję że ja to nie ja. Patrzy ostatnio na mnie faktycznie inaczej. Ale i tak zamiast poświecić mi czas poświęca go... mnie tylko tej internetowej, tej z wiadomości która faktycznie jest taka jak ja.
CZYTASZ
Mystery. H //l.h
FanfictionLi.y - Kocham Cię. Mystery.H - Co? Li.y - Kocham Cię Hemmings. Mistery.H - A. Mistery.H - Oh Mistery.H - Co? Mistery.H - Skąd wiesz że to ja? Li.y - ... *Wcześniej dobrzy znajomi z klasy, którzy przypadkiem zaczęli ze sobą pisać*