Dzisiaj mija dwunasty dzień. Ten czas to ciężki czas. Byłabym idiotką gdybym dzisiaj nie odpisała. Zanim jednak postanowiłam odpisać zdałam sobie sprawę z tego że rozmowy z Hemmingsem były częścią mojego dnia, co oznaczało do nich przywykłam. Co ważniejsze uzależniłam się od nich. Uzależniłam się od patrzenia na blondyna który pisał do mnie podczas gdy w niewiedzy siedział koło mnie. Nie był świadomy tego że ja to ja, a ja nie byłam świadoma tego że się w nim... w sumie to nie ważne. Po prostu zanim dopuściła do siebie myśl że ja i on napisałam do niego.Li.y: Cześć.
Li.y: Pewnie nie masz ochoty mi odpisać, ale chociaż przeczytaj.
Luke: Zwariowałaś? Czekam na wiadomość "naszą nieskończoność". Od dwunastu dni i 9 godzin.
Li.y: A więc! Co jeśli wiem kim jesteś?
Luke: To że mieszkamy w jednym mieście nie oznacza że muszę być tym o kim myślisz.
Li.y: W jakim mieście? Bo ty wiesz gdzie mieszkam ja nie wiem gdzie ty.
Luke: Jakaś ty marudna.
Luke: Li mieszkamy oboje w Sydney.
Li.y: Skąd wiesz że nie okłamałam na profilu?
Luke: No tak i co dziennie wpadasz do Sy zrobić zdjęć aby dodać je na kik'a?
Li.y: Ugh ;-;
Luke: Gdybyś jednak wiedziała kim jestem nie wytrzymała byś i w końcu byś się ujawniła, bo chciałbyś aby taki przystojniak jak ja zwrócił twoją uwagę.
Li.y: Zgadza się jest dosyć ciężko nie rzucić się na ciebie w szkole :*
CZYTASZ
Mystery. H //l.h
أدب الهواةLi.y - Kocham Cię. Mystery.H - Co? Li.y - Kocham Cię Hemmings. Mistery.H - A. Mistery.H - Oh Mistery.H - Co? Mistery.H - Skąd wiesz że to ja? Li.y - ... *Wcześniej dobrzy znajomi z klasy, którzy przypadkiem zaczęli ze sobą pisać*