- Hobi czas zacząć działać- wyszeptałem do słuchawki, gdy upewniłem się, że jestem sam w swoim pokoju. Po tygodniu przygotowań w końcu postanowiliśmy zrealizować nasz plan.
- Ma się rozumieć. Tae już ma jego telefon- na chwilę po drugiej stronie zapadła cisza.- Wysłane. Wcielamy nasz plan w życie- i tyle go słyszałem.
Schowałem telefon od tylnej kieszeni spodni i wybiegłem na korytarz. Zleciałem na dół jak wystrzelony z procy. Przyczaiłem się za ścianą obok wejścia do salonu, ponieważ wiedziałem, że na pewno jest tam Nabi.
Dziewczyna siedziała na kanapie i stukała coś w telefonie. Czyli pewnie się nabrała.Czekałem na korytarzu dobre 15 minut, zanim zostawiła telefon i wyszła do kuchni. Na moje szczęście nie odwróciła się w moją stronę, więc pozostałem niezauważony.
Gdy byłem już pewny, że mam trochę czasu zanim ktokolwiek tutaj wróci pognałem do stołu. Zadzwoniłem do HoSeoka i zakomunikowałem mu, że teraz ja zaczynam działać.Kliknąłem w ikonkę wiadomości, a następnie w konwersację z Jinem. Dziwne, żadnych serduszek przy nazwie. Zawsze myślałem, że dziewczyny dodają serduszka czy coś podobnego przy kontaktach swoich chłopaków. No, ale widocznie się myliłem.
N: Wybacz, ale nie dam rady iść dzisiaj z tobą do kina na ten maraton.
Wysłałem i niemal natychmiast dostałem odpowiedź.
J: Czemu tak nagle zmieniasz zdanie? Miałem już wszytko zaplanowane :c
Eeeeeee Suga myśl! Czemu nie może iść... hmm...
N: KyungSoon poprosiła mnie, żebym porozmawiała z Tae.
J: To możemy iść jak już załatwisz wszytko.
N: No właśnie nie możemy, bo później pomagamy pani Jeon robić ciasto :)
J: Oh... No dobra to kiedy indziej gdzieś wyjdziemy. Smacznego w takim razie :)
N: Dziękuję :)
Jina mamy już z głowy. Teraz czas, abym to ja zaprosił ją na randkę. Kurde, nie chce być tym, który odbija przyjacielowi dziewczynę. No, ale nie pozostawił mi większego wyboru. Bądź, co bądź źle się z tym czuję, ale już nie odpuszczę. Na początku za długo się wahałem i zmarnowałem zbyt wiele czasu.
Usunąłem wysłane do Jina wiadomości i usiadłem na kanapie. Wystarczy tylko ją zaprosić. Wygląda na to, że przede mną najtrudniejsza część planu. Usłyszałem za sobą czyjeś kroki, a już chwilę potem przede mną stała uśmiechnięta NaBin z miską popcornu.
- Czemu tak patrzysz się na tą ścianę, jakby nagle stała się sensem twojego istnienia?- zaśmiała się i zajęła miejsce obok mnie.
- Zamyśliłem się- dobra, czas udawać, że o niczym nie wiem.- Nie miałaś iść dzisiaj z Jinem do kina?
- Miałam, ale odwołał, bo coś mu wypadło- wzruszyła ramionami.
- Mhm- mruknąłem. Siedzieliśmy w ciszy wgapiając się w wyłączony telewizor. Blondynka, co chwilę podjadała kukurydzę z miski, a ja patrzyłem na nią kątem oka.- NaBin?
- Tak?- odwróciła się w moją stronę. Odchrząknąłem i wreszcie zebrałem się w duchu na zadanie tego pytania.
- Poszłabyś gdzieś ze mną dzisiaj?- spojrzała na mnie wielkimi oczami.- Oczywiście jak nie chcesz to nic się nie stanie- tak naprawdę to się stanie, bo już wszytko miałem przygotowane.
- Właściwie to czemu nie- odetchnąłem z ulgą. Podniosłem się z kanapy i skierowałem w stronę schodów.
- A!- krzyknąłem wychylając się zza ściany.- Bądź gotowa za 10 minut- puściłem jej oczko i biegiem udałem się do pokoju zabrać to co jeszcze może mi się przydać.
- YoonGi, mogę już zobaczyć gdzie jesteśmy?- zapytała dziewczyna, gdy prowadziłem ją z zawiązanymi oczami na miejsce.
- Jeszcze chwila. Czemu się tak niecierpliwisz?
- Wiesz, że lubię niespodzianki, ale nigdy nie byłam cierpliwym człowiekiem.
- Zaraz będziemy- doprowadziłem ją na szczyt wzgórza.- Gotowa?- skinęła głową, a ja ściągnąłem czarną opaskę z jej twarzy. Nabi rozglądała się dookoła z otwartymi ustami, czyli opłacało się wstać szybciej i przyszykować to miejsce. Oczywiście Tae, HoSeok i Kookie mi pomogli, bo sam na pewno bym nie zdążył.
- Jeju jak tu pięknie!- pisnęła odwracając się w moją stronę.- Kiedy to przygotowałeś?
- Dzisiaj- uśmiechnąłem się do niej szeroko. Widziałem radość w jej oczach. Przytuliła mnie i w podskokach udała się na koc. Poszedłem za nią i usiadłem obok.
- Podoba ci się?- głupio zapytałem. No jasne, że się jej podoba. Myśl czasami YoonGi!
- Jasne, że tak- znowu mnie przytuliła, jednak tym razem już się nie odsunęła. Po chwili również oplotłem ją ręką w pasie przysuwając bliżej.
Siedzieliśmy na kocu rozmawiając na przeróżne tematy. A lampiony, które porozwieszaliśmy z chłopakami dookoła dodawały wspaniałego, romantycznego klimatu. Mieliśmy też koszyk z jedzeniem, który podrzucił Hobi zanim zdążyliśmy tutaj wejść. Nabi cały czas się uśmiechała i co rusz mówiła jaka to cudowna niespodzianka. Podbudowywała tym moje ego, ale no cóż starałem się, więc teraz mogę się cieszyć.
- Zbierajmy się już, bo robi się chłodno. Sierpień to już nie to samo co lipiec- zacząłem się podnosić, lecz zatrzymała mnie dłoń dziewczyny.
- Nie. Zostańmy jeszcze na chwilę- wyszeptała i z powrotem zamknęła mnie w uścisku. Zaskoczony otworzyłem szeroko oczy i wpatrywałem się w blondynkę z niedowierzaniem. Może powinienem powiedzieć jej, że coś do niej czuję? Może to odpowiedni moment, bo w końcu jest taka szczęśliwa, więc co może pójść nie tak?
- Emm NaBin...- podrapałem się nerwowo po karku.
- Co?- odwróciła się do mnie uśmiechnięta, jednak kiedy zobaczyła mój zmieszany wyraz twarzy momentalnie spoważniała.
- Bo ja... Wracajmy już- westchnąłem, po czym zacząłem się podnosić.
- No dobrze- powiedziała zrezygnowana i ruszyła w ślad za mną.
- Nie musimy tego posprzątać?- zapytała.
- Wpadnę później z chłopakami i doprowadzimy to miejsce do porządku. Nie martw się o nic- chciała złapać mnie za dłoń, jednak szybko schowałem je do kieszeni. Stchórzyłem. YoonGi jesteś zwykłym tchórzem. Następna taka okazja nieprędko może się powtórzyć.
Zjebałam czy zjebałam? ;;
CZYTASZ
Gacie Jina °bts°✔
FanfictionKiedy to chłopcy wraz ze swoimi siostrami wyjeżdżają na wakacje do rodzinnego miasta Jungkooka i Jimna. Piękna pogoda oraz młodzieńcze hormony sprzyjają zawiązaniu się nowym przyjaźniom. Opowiadanie pisane z trzech perspektyw: Taehyung, Yoongi, Jim...