10 |Jimin|

2.7K 260 28
                                    

~Tymczasem~

- Czy możecie się w końcu zamknąć?!- krzyknąłem, ponieważ moją głowę już rozsadzało od środka. Do HoSeoka i NamJoona od dobrych 5 minut nic nie docierało. Wrzeszczeli na siebie odkąd tylko wyszliśmy z domu Kookiego. Hm.. Nie no wyjściem to tego raczej nie można nazwać. Wraz z V musieliśmy siłą odciągać ich od siebie, a później wpychać do samochodu. Kłócić się o tak durną rzecz, no gorzej jak dzieci.

- Powiedz to temu panu siedzącemu po drugiej stronie- odparł Mon zakładając ręce i spoglądając przez szybę.

- Temu panu obok?!- uniósł się JHope.- Zobaczymy w pokoju ty stary dziadu!

- Trzymajcie mnie ludzie, bo zaraz nie wytrzymam- wymamrotałem pod nosem.

- Chłopaki możecie być ciszej już mnie głowa boli- odezwała się w końcu SunHi. Siedziała w fotelu obok mnie i opierała głowę o jego zagłówek. Po jej słowach HoSeok i NamJoon momentalnie ucichli i do końca trasy nie dawali o sobie znaku życia. Nareszcie chwila spokoju.

Po dotarciu do domu udałem się do kuchni, aby napić się wody. Moi przyjaciele poszli od razu do swojego pokoju, pewnie dalej kontynuować swoją kłótnię. Oparłem się plecami o lodówkę, a kiedy podniosłem wzrok ujrzałem SunHi, która sprawiała wrażenie zagubionej. No fakt, chyba powinienem powiedzieć jej gdzie będzie spała. Odstawiłem więc szklankę i podszedłem do dziewczyny.

- Chodź zaprowadzę cię do pokoju- popatrzyła na mnie zdziwiona.- No chyba, że wolisz spać na kanapie, ale nie polecam. Strasznie niewygodna- wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, ale ona zignorowała mój gest.

- Prowadź- odparła.

Ruszyłem schodami na górę i zaprowadziłem nas do swojego pokoju, który tymczasowo dzielę z Jinem. Przepuściłem ją w drzwiach, bo tak przystoi gentlemanowi. Dziewczyna weszła do pomieszczenia i rozejrzała się dookoła, jednak jej wzrok dłużej zatrzymał się na tablicy korkowej wiszącej nad biurkiem. Podeszła do niej, a ja po chwili do niej dołączyłem. Uśmiechnąłem się, gdy zauważyłem jak kąciki jej ust powędrowały do góry. Przyglądała się zdjęciu, na którym widniała cała nasza paczka. Zrobiliśmy je na jednej z klasowych wycieczek. Byliśmy wtedy w Parku Narodowym Odaesan, pamiętam próby dziewczyn, kiedy chciały ustawić nas do tej fotografii. Zajęło im to dobre 15 minut, dlatego też później musieliśmy biec za resztą grupy. NamJoon hyung wylądował wtedy wraz z HoSeokiem w jakimś stawku, a ja z Jinem musieliśmy ich wyciągać. Ten wypadek przyniósł podobne konsekwencję, co ich dzisiejsza wymiana zdań, więc chyba nie muszę opowiadać reszty.

- Pamiętam tą wycieczkę- odwróciła się, a jej uśmiech momentalnie zniknął, gdy uświadomiła sobie jak blisko siebie jesteśmy.- Możesz się odsunąć?- wyszeptała.

- Tak, tak jasne- odszedłem i rzuciłem się na swoje łóżko.

- Em to gdzie ja będę spać?- zapytała ze wzrokiem utkwionym w podłodze.

- Odstąpię ci moje wyrko, a ja zdrzemnę się na miejscu Jina- podniosłem się i podszedłem do szafki. Wyciągnąłem jakieś krótkie spodenki oraz bluzkę i podałem SunHi.

- Dzięki, a gdzie jest łazienka?- zapytała w progu.

- Jak wyjdziesz to trzecie drzwi po prawo- wytłumaczyłem, a ona jedynie skinęła głowa i zniknęła za drzwiami.

~Rano~

- Jimin! Jimin śniadanie!- krzyczą od samego rana na człowieka.

- Zaraz zejdę- powiedziałem z głową schowaną pod poduszką.

- Nie zaraz tylko już i obudź swojego...- drzwi do pokoju otworzyły się, a ja szybko wstałem.- Kto to jest?- moja mama wskazała na śpiącą SunHi.

- Siostra Mona- odparłem jakby to, że jakaś dziewczyna śpi w moim łóżku było codziennością.

- A co ona tu robi? Gdzie Jin?- co za dociekliwa kobieta.

- Mieliśmy wczoraj małą sprzeczkę. To znaczy nie ja- podniosłem ręce w geście poddania.- Ale HoSeok i NamJoon. Ona zaoferowała, że mi z nimi pomoże i tak jakoś wyszło, że przyjechała z nami. A Jin został, bo poszedł pomóc Sudze.

- Coś mu się stało?- zapytała podenerwowana.

- Nie, tylko krew mu z nosa leciała- wzruszyłem ramionami.

- I to jest to nic?- pokręciła z dezaprobatą głową.- Obudź resztę i zapraszam na śniadanie.

- Arasso- odpowiedziałem, a mama udała się z powrotem do kuchni.

Przeciągnąłem się i przetarłem dłonią oczy, po czym podszedłem do dziewczyny i zacząłem ją lekko szturchać. Mruczała coś pod nosem, lecz w końcu udało mi się ją dobudzić. Oznajmiłem jej, że śniadanie już gotowe i żeby zeszła na dół, kiedy załatwi te wszystkie babskie sprawy.

Tymczasem ja wyszedłem z pokoju i zajrzałem do chłopaków. No pięknie, spali na jednym łóżku. Mon zgarbiony z nogami na podłodze, a Hobi zwinięty w kłębek na poduszce.

- Śniadanie na stole!- wydarłem się, a oczy JHopa szybko się otworzyły. Przez chwilę wyglądał jak lew polujący na swoją ofiarę. Sturlał się na podłogę, po czym podniósł się i biegiem ruszył na dół, a zaraz za nim blondyn. Zaśmiałem się i zamknąłem drzwi.

Siedzieliśmy przy stole, na którym została już tylko jedna kanapka, a dwójka moich przyjaciół posyłała sobie wrogie spojrzenia, mówiące, że owa przekąska jest ich. Popijałem herbatę, gdy to odezwał się mój tata.

- Jesteś dziewczyną, któregoś z nich?- zakrztusiłem się , a mama poklepała mnie po plecach.

- Nie proszę pana. Jestem siostrą NamJona- wskazała na niego i uśmiechnęła się uroczo.

- Jesteś jego starszą siostrą?- zaczyna się.

- Nie jestem młodsza o rok.

- Przepraszam mój błąd. Po prostu wyglądasz na dojrzalszą niż oni- tu wskazał na nas. Nie no dzięki tato.

- Nic nie szkodzi- odpowiedziała i wzięła łyka napoju.

- Czyli jesteś w wieku naszego syna?- do rozmowy włączyła się jeszcze moja mama.

- Tak. Nawet chodzimy razem do klasy, to znaczy chodziliśmy.

- O, co za zbieg okoliczności- powiedziała z zachwytem moja mama.- I jak się zachowywał, grzeczny był chociaż?- spojrzałem na SunHi i zauważyłem, że ona swoje spojrzenie miała również utkwione we mnie.

- Jimin jest dość zmiennym człowiekiem. Oczywiście nie mam nic złego na myśli, po prostu czasami widzi tylko czubek własnego nosa i nic poza tym. Obraża tych których uważa za gorszych od siebie nie przejmując się tym, że jego słowa mogą kogoś urazić- przerwała na chwilę, po czym kontynuowała.- Jednak potrafi też być miły i opiekuńczy, a wie pani w szkole jak to w szkole zdarzają się lepsze i gorsze dni- powiedziała to ciągle się we mnie wpatrując. Na koniec swoich słów posłała mi szeroki uśmiech.

Po tej wypowiedzi moi rodzice najwyraźniej sobie odpuścili, bo nie zadawali już żadnych pytań. Natomiast my postanowiliśmy skorzystać z okazji i pojechać do Kookiego, aby zobaczyć co i jak z resztą.

Po drodze ciągle myślałem nad jej słowami. Serio czasami jestem aż tak zapatrzony w siebie? Zerknąłem na nią ukradkiem, jednak ona spoglądała przez szybę. Westchnąłem. Tak czy inaczej i tak będzie moja.


Gacie Jina °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz