34 |Jimin|

1.9K 252 151
                                    

Po zjedzeniu obiadu odeszliśmy od stołu. Tae i Hobi poszli do swojego pokoju uprzednio mówiąc, że zabierają mojego laptopa. Już się boję, co na nim znajdę jak wrócę. Natomiast ja wraz z Jinem ubraliśmy buty i wzięliśmy bluzy, ponieważ kto to wie, o której wrócimy. Gdy byliśmy już gotowi do wyjścia zatrzymała nas jeszcze moja mama.

- Jimin- odwróciłem się i spojrzałem na nią.

- Tak mamo?

- Gdzie się wybieracie?- zapytała przyglądając się nam z zaciekawieniem.

- Jin jedzie do centrum razem z Sugą i Nabi, a mnie podrzuci do szpitala.

- Coś cię boli?- zmartwiona chwyciła moją twarz w dłonie i pogładziła mnie po policzkach.

- Nie. Idę odwiedzić koleżankę.

- SunHi?- skinąłem głowę.- Matko, co jej się stało?

- Miała drobny wypadek, emm...

- Poślizgnęła się na schodach i biedna musi poleżeć trochę na obserwacji- dokończył Jin. W duchu byłem mu wdzięczny.

- Oh, pozdrów ją ode mnie. Pamiętaj, żeby kupić jej jakiegoś kwiatka, bo nie wypada przyjść tak z pustymi rękami.

- Dobrze zajedziemy do jakiejś kwiaciarni, a teraz wybacz, ale musimy już iść- skinęła głową, a my wyszliśmy na dwór. Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy.

Po drodze zabraliśmy YoonGiego oraz NaBin. Jin był widocznie zadowolony. Wiem, że ostatnio zamiast pójść z nią do kina wylądował tam z Hobim, który ciągle trajkotał. Nawet będąc na tej nowej bajce, o której zdążyliśmy się tyle nasłuchać.
Dziewczyna pocałowała go delikatnie w usta, a mi aż się rzygać zachciało. W sumie nie tylko mi. Suga wyglądał jakby właśnie połknął piłę motorową z taaaaakim hakiem.

Jechaliśmy chwilę zatłoczonymi ulicami Busan, aż w końcu zatrzymaliśmy się koło kwiaciarni. Wskoczyłem do niej niczym mistrz świata w skoku w dal. Wybrałem bukiecik złożony z małych kwiatów. Oczywiście był niedrogi, bo pieniędzy za dużo nie wziąłem. Zapłaciłem kasjerce i wróciłem z powrotem do auta, gdzie czekali na mnie moi przyjaciele.

- Idziesz w odwiedziny. Mogłeś się bardziej postarać- powiedziała Nabi.

- Wybacz, ale nie mam dużo pieniędzy, żeby szastać nimi na prawo i lewo.

- Tak w ogóle to, po co tam idziesz?- zapytał nagle Suga.- Niedawno mówiłeś, że ona cię nie obchodzi.

- Bo nie obchodzi! Jakby mnie posłuchała to skończyłoby się inaczej- odparłem przyglądając się czerwonej róży pośrodku bukietu.

- Sranie w banie- burknęła dziewczyna.- Gadasz tak tylko dlatego, żeby nie mieć poczucia winy. Ja wiem, że tam w środku nadal jest ten miły chłopak, którego poznaliśmy pierwszego dnia w liceum.

- Już go nie ma. Nie widzisz co zrobiłem?

- No w końcu się przyznał!- krzyknął Jin spoglądając na mnie we wstecznym lusterku.

- Do niczego się nie...- dopiero uświadomiłem sobie co właściwie przed chwilą powiedziałem.- To przez przypadek! Wycofuje to!

- Młody to nie komputer. Nie ma wytnij, ani kopiuj, ani wklej. Napraw to, co zepsułeś zanim będzie za późno- YoonGi poklepał mnie po ramieniu. 

- Już jest za późno. Może lepiej pojadę z wami, przecież Mon mnie wykastruje jak pokażę mu się na oczy.

- Bądź mężczyzną i weź się w garść. Jesteśmy przyjaciółmi, a NamJoon prędzej czy później ci wybaczy- powiedział SeokJin nadal patrząc na drogę rozciągającą się przed nami.

Gacie Jina °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz