3 |Taehyung|

4.2K 374 140
                                    

Wbiegliśmy na plażę, na której właśnie wystrzeliwano pierwsze fajerwerki. Tak jak przypuszczałem mama Jungkooka opóźniła trochę nasze wyjście. Chociaż do wybrzeża nie mamy daleko to i tak droga ciągnęła się niemiłosiernie. Rozsiedliśmy się na kocach rozłożonych przez Mona oraz Jimina i wpatrywaliśmy się w gwieździste niebo, które co chwilę jarzyło się od wybuchów.

- Chcecie coś do picia? - zaproponował Suga i spojrzał na mnie porozumiewawczo. Skinąłem głową i podniosłem się z czerwonego koca.

Rozległy się okrzyki radości, a kiedy zebraliśmy wszystkie „zamówienia" udaliśmy się do pobliskiego sklepu.

- Pewnie chciałeś o czymś pogadać - zwróciłem się do Yoongiego.

- W sumie to tak, ale wolałbym poruszyć ten temat za zamkniętymi drzwiami. Wiesz tu zawsze ktoś może coś usłyszeć, a ja wole zachować to w tajemnicy. Przynajmniej na razie. 

Co ty kombinujesz cukiereczku?

- Dobra, ale już ci tego nie odpuszczę pamiętaj. Zaintrygowałeś mnie, dlatego przygotuj się na nieprzespaną noc! Bowiem ja, Kim Taehyung nie pozwolę ci zasnąć dopóki nie wyduszę z ciebie ostatniej kropelki - powiedziałem z dumie uniesioną głową i jakby na potwierdzenie swoich słów uderzyłem się pięścią w pierś.

Usłyszałem za sobą parsknięcie, dlatego też odwróciłem się w tamtym kierunku. Kogo zobaczyłem? Stała tam siostra Kookiego. Jak jej tam? Kyungsoon? Mniejsza o to. Śmiała się ze mnie, a przynajmniej tak przypuszczałem.

- Co ty tu robisz? - zapytałem.

- Przyszłam wam pomóc. Moglibyście mieć kłopot z przyniesieniem dziesięciu butelek napoi i oczywiście przekąsek - uśmiechnęła się szeroko ukazując przy tym swoje idealnie równe zęby.

- Dalibyśmy sobie radę, ale jak już tu jesteś to chodź - powiedziałem i odwróciłem się w stronę Sugi, który powinien tu stać, ale nie stał. Gdzie polazł ten głupi laczek?! Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zobaczyłem go przy ladzie płacącego za nasze zakupy. Szybki jest.

Podeszliśmy do niego i podzieliliśmy się produktami. Ja z Yoongim nieśliśmy po dwie reklamówki napoi, a Kyungsoon szła z czterema paczkami chipsów. Droga minęła nam w ciszy, chociaż nie zupełnie, bo co rusz słychać było śmiechy plażowiczów. Gdy wróciliśmy do naszej paczki i postawiliśmy torby wszyscy rzucili się na nie, jakby z rok nie jedli, ani nie pili.

Rozsiedliśmy się wygodnie zajmując swoje poprzednie miejsca. Zauważyłem, że reszta pozamieniała się i teraz siedzą zupełnie inaczej. Nabi siedzi i gada z Jinem, a Suga, chociaż myśli, że tego nie widać, co chwilka patrzy w tamtym kierunku i ciska piorunami w hyunga. No to zapowiadają się ciekawe wakacje. Położyłem się na plecach, ręce włożyłem pod głowę i zamknąłem oczy uśmiechając się sam do siebie. Pewnie wyglądałem jak jakiś nawiedzony, kiedy tak każdy przekrzykiwał każdego, a ja leżałem spokojny z moim kwadratowym uśmiechem.

- Idę do domu! - krzyknął Suga. Otworzyłem oczy i zobaczyłem go wstającego z koca. O co chodzi? Odpłynąłem tylko na chwilę. - Idziesz ze mną? - skierował to pytanie do mnie.

- A co, sam się boisz? - zapytał z kpiną Hobi.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja widziałem, że w blondynie się już gotowało.

- Zamknij się, póki ci życie miłe - wysyczał tamtemu w odpowiedzi.

- Spokojnie hyung - podniósł ręce w obronnym geście.

- My już pójdziemy - złapałem Yoongiego za ramię i pociągnąłem w stronę wyjścia z plaży.

- Dzięki - usłyszałem szept chłopaka. Spojrzałem na niego. Szedł ze spuszczoną głową z rękoma w kieszeniach.

- Nie ma za co, czego nie robi się dla przyjaciół. Chociaż to przecież nie było nic wielkiego - podniósł wzrok na moją twarz, a ja uśmiechnąłem się do niego.

- Mimo to i tak dziękuję - poklepał mnie po plecach, a na jego twarzy również zagościł uśmiech.

Gdy już siedzieliśmy w pokoju, każdy na swoim łóżku nic nie mówiąc usiłowałem poskładać do kupy wszystko, co niedawno miało miejsce, ale ni w gruszkę ni w pietruszkę. Siedziałem było spokojnie, położyłem się, a Suga zachowywał się, jak by w ciągu ułamka sekundy mojej nieuwagi dostał szału. Z niezrozumiałych mi oczywiście przyczyn.

- Co się stało na plaży, że tak się zburzyłeś? - zapytałem w końcu.

- A nie będziesz się ze mnie śmiać?

- Obiecuję - chciał już zacząć mówić, ale przerwałem mu gestem dłoni. - Chyba, że to coś serio głupiego, w takim bądź razie nic nie obiecuję - spojrzał na mnie spod byka. - No co? - podniosłem ręce w geście poddania. - Wolę zaznaczyć to teraz niż, żeby później wybuchła między nami niepotrzebna kłótnia.

- Dobra - westchnął i zmierzwił swoje włosy. Jezu, stresował się przed powiedzeniem tego jakby, co najmniej miał przemawiać przed milionem ludzi. - Bo Jin przystawiał się do twojej siostry.

- I co w związku z tym? - po tych słowach, przypuszczałem już, co mogę zaraz usłyszeć.

- No jak to, co? To twoja siostra, a on ją tam przy wszystkich obejmował! - jego oczy mało nie wyszły z orbit.

- Seokjin hyung, to bardzo fajny chłopak, jeśli ma jakieś plany co do Nabi to życzę powodzenia. Poza tym ona jest już dorosła niech robi, co uważa za słuszne - siliłem się na obojętny ton, aby nie zdradzić swojej pozycji, ale w środku już się we mnie gotowało. Mimo iż wiedziałem, że Jin to dobry chłopak, co i tak nie zmienia faktu, że zakazywałem im zbliżania się do Nabi, w jakikolwiek sposób.

- Co jest z tobą nie tak? - podszedł do mnie i złapał za ramiona mocno mną potrząsając, a ja spojrzałem na niego obojętnym wzrokiem udając, że nic mnie nie obchodzą jego słowa. - Ja ci mówię, że on ją obmacywał, a ty gadasz, że to nic? Nic?! Czy ty siebie słyszysz?! Normalnie, gdyby któryś z nas się do niej przystawiał ty byś już dawno zadbał o to, aby wąchał kwiatki od spodu!

- Co się pieklisz? To Jin na pewno nie ma złych zamiarów, co do niej. Poza tym zapytam tak z czystej ciekawośc i- podniosłem się do pozycji siedzącej i przybliżyłem twarz do jego twarzy. Słyszałem jak głośno przełknął ślinę, po czym wstrzymał oddech. - Czemu, aż tak cię to zdenerwowało?

- Bo... bo... - spuścił głowę w dół wypuszczając w tym samym czasie wcześniej wstrzymywane powietrze i zaczął bawić się palcami prawej dłoni. - Bo podoba mi się twoja siostra - wyszeptał.



Gacie Jina °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz