Najlepszy tytuł jaki kiedykolwiek przeczytałeś/łaś #5

359 36 0
                                    

(SEHUN ELSA - BO TAK XD)

~~Kyungsoo~~

Nienawidzę Chanyeola, nienawidzę Chanyeola! Jak ta spierdolina mogła mu to powiedzieć; stałem na środku korytarzu wpatrując się tępo przed siebie. Nagle usłyszałem swoje imię na co gwałtownie się odwróciłem.


-Kyungsoo? - muj borze! Kai! Jak ty pięknie wymawiasz moje imię! Z automatu się zarumieniłem. - Kiedy będziesz robić tą imprezę? - zapytał się jak zawsze pewny siebie 

-W piątek o 20 możesz do mnie wbijać - odpowiedziałem próbując ukryć moje palące rumieńce

-Do, nic Ci nie jest? Jesteś strasznie czerwony - odparł po czym ujął moją twarz swoją lodowatą dłonią. Na ten gest czułem że moje policzki zaraz się stopią.

-Nie, nie, wszystko w porządku - zapewniłem chłopaka, a on przyłożył swoją drugą dłoń na moje czoło.

-Na pewno nie masz gorączki? Jesteś strasznie rozpalony, może zawiozę Cię do domu? - rozpalony? Jogin to ty tak na mnie działasz  ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

-Kai wszystko w porządku, chodźmy do klasy bo się spóźnimy - mruknąłem i delikatnie zdjąłem jego dłoń z mojego czoła. Obiekt moich westchnień objął mnie jednym ramieniem a ja poczułem zapach jego intensywnych, męskich i jakże podniecających mnie perfum. Poszliśmy razem do klasy.

~~Luhan~~

Trochę martwiłem się o Sehuna. Po skończonych lekcjach postanowiłem do niego pójść wsiadłem do autobusu w którym spotkałem Chanyeola.

-Cześć Luhan! - podszedł do mnie wyższy -Jak tam u Ciebie?
-Wszystko ok, jadę teraz do Sehuna - odparłem z mniejszym entuzjazmem od niego

-To wy się znacie? - zapytał z wyrazem twarzy ''wtf-co-tu-się-odpierdala-ee-lol''

-Tak, przyjaźnimy się od początku szkoły

-Dobrze się składa, mój kumpel robi imprezę urodzinową w ten piątek, może byś wpadł z Sehunem? - o nie, tylko nie imprezy.... Odmów; odmów; odmów

-Jasne - chuj nie umiem odmawiać. Pożegnałem się z Chanem i wysiadłem z autobusu. Skierowałem swoją zgrabną dupkę do domu Huna. Nim się obejrzałem byłem już pod jego akademikiem. Przeszedłem przez długi korytarz potem do windy i trzecie drzwi od lewej. Zadzwoniłem dzwonkiem do jego drzwi. Nie odpowiadał więc chwyciłem za klamkę. O dziwo nie zamknął drzwi.. Z resztą czego się spodziewałem, nigdy nie zamyka drzwi. Wszedłem do środka i powitała mnie cisza.

-Sehuuuun..- przeciągnąłem samogłoskę 

-Lulu? - odezwał się głos z kuchni - Co ty tutaj robisz?

-Przyjechałem do Ciebie, a co nie można już przyjechać do kumpla bez powodu? - uniosłem lewą brew. 

-No można, chcesz coś zjeść - zapytał Hun pochłonięty smażeniem schabowego 

-Nie dzięki - mruknąłem - Po za tym spotkałem Chana, mówił coś o jakiejś domówce z okazji urodzin jakiegoś kumpla. Pytał się czy przyjdziemy.

-No raczej że będziemy - odpowiedział po czym posłał mi duży uśmiech. Gdy skończył skierowaliśmy się na do salonu i klapnęliśmy na kanapie- Na pewno nie jesteś głodny?- spytał mnie hun z miną zbitego psa. 

-Na pe.. - Nie dał mi dokończyć bo wepchał  ( ͡° ͜ʖ ͡°) mi do ust  ( ͡° ͜ʖ ͡ ͡° ͜ʖ ͡°) kawałek kotleta.


~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za przeczytanie do końca <3 

następny rozdział już jutro ^^

Kocham Cię <3 ^^


Maybe I love him  (HunHan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz