(Do tego rozdziału polecam włączyć piosenkę *patrz do góry* nadaje idealny klimat ^^
miłego czytania <3)
-Nad niczym ważnym - Tylko rozmyślam czemu nie poprosiłeś mnie o pomoc ( ͡° ͜ʖ ͡°)Naszą żadną atmosferę przerwał telefon Sehuna.
~~Sehun~~Gdy zobaczyłem kto dzwoni mina mi zrzedła. To moja mama...
-Cześć - odpowiedziałem niechętnie
-Sehun - zaczęła, już się boję - twoja chrzestna przyjeżdża na weekend do Seulu. Masz przyjechać.-rozłączyła się nawet nie czekając na moją odpowiedź.
-Co jest? - patrzył na mnie wzrokiem pełnym współczucia.
-Muszę jechać na weekend do matki - od razu zeszkliły mi się oczy...
-Sehun? Co jest? - nie mogłem mu tego powiedzieć. Zbyt się wstydziłem-Nie nic - uśmiechnąłem się w jego stronę starając się by wyglądało to naturalnie. Jeleń od razu zamknął mnie w szczelnym, pełnym ciepła i troski uścisku; którego tak bardzo potrzebowałem. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją wytarłem.
-Hunnie - wyszeptał do mojego ucha, przez co przeszły mnie przyjemne dreszcze. To cudowne zdrobnienie <3 Mów tak do mnie Lulu - Chcę żebyś wiedział, że zawsze możesz na mnie polegać - zrobił pauzę. A jego gorący oddech łaskotał mnie po szyi - możesz mi powiedzieć wszystko. Postaram się być dla Ciebie jak największym oparciem - kolejna łza popłynęła po moim policzku. Tym razem jej nie wytarłem. Pozwoliłem jej kapnąć na koszulkę Jelonka. Ten jedynie mocniej się we mnie wtulił i schował głowę w zagłębieniu w mojej szyi.-Dziękuję - powiedziałem drżącym głosem i pociągnąłem lekko nosem
-Chodźmy spać - powiedział nadal wtulony we mnie, otrzymał ode mnie ciche mruknięcie. Umyci poszliśmy do mojej sypialni. Zacząłem się przebierać a Jelonek usiadł na brzegu mojego łóżka. Jego wzrok utknął na moim nagim torsie. Co nie powiem trochę mi schlebia.-Chyba nie zamierzasz spać w tych ubraniach - powiedziawszy to rzuciłem w jego stronę jakąś szarą koszulkę w paski
-Dzięki - odwróciłem się plecami by go nie speszyć i kończyłem zakładać ''piżamę'' zwaną luźną koszulką. - Skończyłem - mruknął a ja odwróciłem się w jego stronę, i uśmiechnąłem się - co Cię tak bawi - odparł z ironią w głosie, bo doskonale wiedział o co mi chodziło
-Wyglądasz uroczo w mojej za dużej koszulce - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej a Jeleń jedynie się zaczerwienił, co było jeszcze słodsze. Wskoczyłem pod kołdrę i spojrzałem na Lu - Kładź się - poklepałem miejsce obok mnie i odchyliłem pościel. Nie czekałem długo aby Han znalazł się obok mnie. Oczywiście odwrócił się do mnie plecami. Lekko zasmucony tym faktem delikatnie go objąłem. -Jeszcze raz, dziękuję - wyszeptałem wprost do jego ucha. Jelonek w odpowiedzi lekko się do mnie przysunął i splótł nasze palce.
~~~~~~~~~~~~
Ok jak Ci się podoba? Mam nadzieję że doczytałeś/łaś do końca i nie zdążyłam zanudzić Cię na śmierć. Dziękuję Ci bardzo za przeczytanie moich wypocin.Do następnego!
Kocham Cię! <3
~~~~~~~~~~~
Dziękuję wam bardzo już za prawie 600 wyświetleń i prawie 70 gwiazdek! Tyle zdziałać w tak mały czas!! MAGIA!! Znów powiem że to dla mnie w pizdu motywujące bo wiem że ktoś to czyta i mu się to PODOBA! Każde dodanie mojej powieści do biblioteki sprawia że cieszę się jak dziecko które dostało lizaka.
Kocham was <3 <3 Możliwe że 9 rozdział pojawi się szybciej! <3
CZYTASZ
Maybe I love him (HunHan)
Fanfic[ZAWIESZONE TRWA CHEMIOTERAPIA CZY COŚ IDK.. MOŻE KIEDYŚ PRZYNIESIE EFEKTY?] Opis : Luhan to zwykły nastolatek chodzący do liceum w Seulu. W pierwszym dniu poznaje Sehuna, z którym od razu się zaprzyjaźnia. Potem jednak Lu odkrywa jego przeszłość...