Zajebisty tytuł - 15

161 21 2
                                    

   Dłużej nie czekając zacząłem kierować się do mojego tymczasowego pokoju.  
Tak jak mówiła, moje rzeczy były w sypialni, niechlujnie rzucone obok łóżka, na środku błękitnego pokoju. Rozsunąłem swoją walizkę i zacząłem przekładać ubrania do ciemnej szafki znajdującej się kilka metrów od drzwi, zapewne do łazienki. Gdy położyłem ostatni sweter, przypomniało mi się że miałem napisać do Lu. 

Do : Luhannie <3 | 11 : 47

Jestem już w domu. Wszystko jest super - skłamałem -

Tęsknie :)

Po wysłaniu wiadomości położyłem się na łóżku, oczekując odpowiedzi.

Od : Luhannie <3 | 11 : 48

Też tęsknię :D Baw się dobrze <3

Po przeczytaniu wiadomości moje usta ułożyły się w szerokim uśmiechu.
Często zastanawiałem się jak to jest kochać;

Jak to jest być kochanym;

Jak to jest mieć osobę za którą mógłbyś oddać życie;

Często oglądałem dramy w których, główni bohaterowie byli w stanie się poświęcić, by uratować swoją drugą połówkę. Zawsze wyśmiewałem ich uczucia mówiąc że miłość nie istnieje. - Ugh to wszystko nie ma sensu - skarciłem się za poprawność koreańskiego na poziomie -10.  Odwróciłem się na plecy, po czym odłożyłem telefon na etażerkę. Moje powieki zrobiły się trochę ciężkie, więc mimowolnie zamknąłem oczy.
Obudziły mnie gwałtownie otwierane drzwi i głos mojej matki

-Sehun! Ile razy mam Cię wołać?! Obiad już czeka. - Znów dreszcze; 

-Przepraszam, byłem trochę zmęczony po podróży i zasnąłem. Już schodzę - Wysiliłem się na lekki uśmiech. W międzyczasie spojrzałem na zegarek - 14 : 13.
Gdy schodziłem ze schodów dopadł mnie zapach Bibimbap.  Pamiętam jak byłem mały i zawsze gdy wracałem od Xiumina, moja mama czekała na mnie z tym pysznym daniem. Niestety teraz jedynie z czym mi się kojarzy...

-Siadaj - Odparł mój ojciec, wskazując na miejsce naprzeciwko jego. Posłałem mu trochę wymuszony uśmiech i zacząłem jeść. Moja ulubiona ostra pasta, nie smakowała tak jak wtedy. Była mdła. Mięso towarzyszące ryżowi i warzywom, nazwałbym co najwyżej martwymi płodami. Jednak mimo to postanowiłem dokończyć posiłek. Po zjedzeniu posprzątałem naczynia i zacząłem kierować się do mojego pokoju. Przed oczami pojawiały mi się mroczki. Uznałem że jestem po prostu zmęczony. Gdy doszły do tego zawroty głowy postanowiłem, że wyjdę na dwór, się przewietrzyć. Gdy pokonałem krótki korytarz, moje kroki kierowały się do drzwi na taras. Poczułem jak moje nogi robią się jak z waty, po chwili zacząłem wąchać miękki dywan w salonie, cudem omijając kant stolika do kawy.  Gdy ciemność zasłoniła całkowicie moje oczy, słyszałem urywki rozmowy : ''Jaki kurwa Luhan'', śmiech, znów śmiech...... Potem straciłem przytomność.....


~~~~~~~~

No to co mogę dodać?Jutro kolejny! Obiecuję <3 

Najprawdopodobniej rozdział wstawię wieczorem <3

Nie zapominaj, kc <3

Do jutra.

Maybe I love him  (HunHan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz