Najlepszy tytuł jaki kiedykolwiek przeczytałeś/łaś #11

284 26 1
                                    

(Te uśmiechy są cudowne <3 *patrz do góry* Miłego czytania ^^ <3)

  -No jasne - oderwał wzrok od drogi i ukazał mi swoje śnieżno-białe ząbki. Gdy byliśmy na moim podjeździe razem wysiedliśmy z samochodu. 

-Czeeeeść - przeciągnąłem samogłoskę by mieć pewność że moi rodzice usłyszeli. 

-No hej, chcecie coś do jedzenia? - zza ściany wyłoniła się moja rodzicielka

-Przyjechaliśmy tylko po moje rzeczy - złapałem Huna za nadgarstek i ruszyliśmy do mojego pokoju. W między czasie załatwiłem jakieś pudła i walizkę po pół godzinnym pakowaniu zawlekliśmy to wszystko do samochodu i kierowaliśmy się w stronę akademika. Było już koło 17:30 słońce leniwie chowało się za widnokręgiem. 

-W jakim pokoju będziesz mieszkać? - z zamyślenia wyrwał mnie dźwięczny głos Huna. 
-43, czyli nie daleko Ciebie - powiedziałem starając się mówić normalnym tonem. Byłem strasznie podekscytowany! W odpowiedzi dostałem mruknięcie i delikatny uśmiech mojego przyjaciela. Po dziesięciominutowej jeździe autem dotarliśmy pod akademik. Od razu chwyciliśmy za moje rzeczy i zaczęliśmy się kierować w stronę mojego pokoju. Szliśmy przez krótki korytarz; minęliśmy salon i kuchnię. Budynek jak zawsze mi się podobał. Wysokie sufity, piękne żyrandole, ciemne podłogi, nowoczesne meble i kwiaty; uwielbiam kwiaty! Duuży plus. Gdy już weszliśmy już do mojego pokoju w oczy rzuciły mi się piękne obrazy na ścianach, przedstawiające naturę i oczywiście kwiaty! Były w kryształowym wazonie na biurku. Ledwo widoczne, palące słońce odbijało się w nim tworząc na delikatnych szarościach i lodowatych fioletach na ścianach małe światełka. Zaraz po wazonie zacząłem zachwycać się niby garderobą na którą padało najwięcej odbić słońca. Obok niej były drzwi do ciemnej łazienki z w pizdu dużą wanną. Na przeciwko łazienki stało duże łóżko również z ciemnego drewna. Po prawej stronie nowoczesna etażerka ze srebrnymi akcentami. - Wow - tylko tyle mogłem powiedzieć. Pokój Sehuna wyglądał zupełnie inaczej. Ciepłe kolory jasne meble ze złotymi wykończeniami, zero kwiatów i obrazów. Puste ściany dopełniały napisane na ścianach wiersze autorstwa Huna. Tak, Hun pisze wiersze;

-Ładnie - odparł po czym ciepło się do mnie uśmiechnął, odwzajemniłem ten gest i rzuciłem się na łóżko. Jebać to, rozpakuję się jutro. Ej kurwa, co z urodzinami Do.

-Sehun? - posłał mi ciekawskie spojrzenie - Co z urodzinami Kyungsoo?

-Myślałem że będziesz zbyt zmęczony. 

-Idź się szykuj - posłałem mu lekki uśmiech i wstałem z łóżka. Hun tylko rzucił przez ramię bym się pośpieszył. Skierowałem swoje kroki do garderoby. Próbowałem cokolwiek znaleźć. Po jakiś trzech minutach chodzenia z kąta w kąt wziąłem czarne rurki, szarą koszulkę z dość dużym dekoltem i jakąś czarną skórzaną kurtkę. Gdy się ubrałem na szybko zrobiłem cienką kreskę na oku i niedokładnie ułożyłem grzywkę. Gdy wyszedłem z łazienki Sehun już na mnie czekał. Przeleciałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)  go wzrokiem. Był ubrany w seksowne, obcisłe, czarne, skórzane spodnie, tego samego koloru wygnieciony tshirt i też czarną bluzę. Do tego te potargane różowe włoski awwww.  

-To idziemy? - przerwał ciszę między nami. W odpowiedzi jedynie kiwnąłem głową i poszedłem za moim towarzyszem. Przeszliśmy przez ulicę i byliśmy na miejscu. Już przed wejściem słyszałem głośną muzykę. Hun otworzył drzwi i puścił wolałbym dodać na początku s ( ͡° ͜ʖ ͡°) mnie przodem.  Gdy minęliśmy krótki korytarz byliśmy w salonie - samym sercu imprezy. Od razu przywitał nas Chan i zapoznał z towarzystwem. Usiadłem na kanapie by tańczący tłum ludzi mnie nie zabił. Chwilę później wszyscy jebli się na kanapę, wyglądało to tak : Kai, Chan, Sehun, Ja, Beakhyun. Rozmowa się dobrze kleiła. Bardzo polubiłem Beaka, świetnie się dogadywaliśmy. Po chwili naszego pierdolenia ( ͡° ͜ʖ ͡°) mówię tu o rozmowie przyszedł solenizant  wraz z jakąś rudą laską. Nieśli razem o ile się nie mylę to był tort. Postawili go na stoliku przy którym siedzieliśmy.  Min - tak się nazywał się DJ - kumpel Chana, ściszył muzykę. Ruda pizda - tak będę ją nazywać - zapaliła świeczki. Wszyscy zaczęli drzeć mordy podczas śpiewania sto lat, nawet ci najebani próbowali. Tak kurwa, najebali się przed 22 daję okejkę. Nagle przyszła druga laska, trzymała w rękach dwa szampany.  Otworzyła je wraz z rudą pizdą i nalała alkohol - o ile mogę nazwać szampan alkoholem do kieliszków wiszących nad barem.  Po wypiciu ''alkoholu'' muzyka zaczęła znowu napierdalać. 

 -Lu - odezwał się Hun - Nigdy nie pij drinków od Kaia i tego zjeba za barem - Michiego - powiedział poważnym tonem - mogą ci czegoś dosypać. - No, no, no, zapowiada się ciekawa noc!

-Luhan! Pizdo! - jak na zawołanie obok mnie zjawił się Kai - Chodź się napić, porozmawiamy sobie - gdy mówił, lekko plątał mu się język. Sehun lekko złapał mnie za ramię.

-Kai! Ty lepiej pilnuj swojego Kyungsoo. Właśnie pierdoli z tymi pizdami od szampana - Do rozmowy wjebał się Chan. Jogin w momencie się odwrócił i gdy zobaczył, z tego co myślę JEGO - Do w jego oczach pojawił się istny ogień. Zaczął kierować się w stronę swojej sympatii
-Choć- tym razem złapał mnie za rękę Sehun i zaczął kierować w stronę kuchni. Tam muzyka była trochę cichsza. 

~~Sehun~~

Zaprowadziłem Lu do kuchni. Musiałem go pilnować, założę się że gdybym spuścił z niego oko taki Kai lub Chan naćpali by go a potem przelecieli za kanapą. Już raz tak zrobili z Minem, na szczęście nie zrobił zbyt wielkiej afery. Wyciągnąłem z szafki pierwsze lepsze whiskey i nalałem nam do szklanek. 

-Luhan, uważaj żeby Cię nikt nie zgwałcił - powiedziałem pół żartem pół serio. Jelonek posłał mi kpiący uśmieszek 

-Nie mam czego robić tylko dać się zgwałcić; Sehun nie traktuj mnie jak dziecko - odparł lekko znudzony


-Lu ty ich nie znasz! Nasypią ci jakiegoś gówna do drinka zaciągną do łazienki czy gdzieś i kurwa zgwałcą Cię jak jakiegoś psa! - mówiłem najbardziej poważnym głosem jakim umiałem w tej chwili. Martwiłem się o niego, znam tych idiotów. Po alkoholu zachowują się jak chore pojeby - którymi w pewnym sensie są nawet bez procentów. Tylko nad tym minimalnie panują.


~~~~~~~~~~~

Jestem w pizdu wkuwiona! Napisałam Opowiadanie na ponad 1500 jebanych słów i kurwa co?! Jebany wattad stwierdził że zrobi mnie w chuja i nie zapisze mojej powieść!! ZAJEBIŚCIE!

Oczywiście przepraszam :c Bardzo mocno! 

Rozdział taki se ;-; 
Mam nadzieję że mimo to rozdział choć troszkę się podobał!

Do następnego!

Kocham Cię!

Po za tym w pizde dziękuję za 100!! Gwiazdek!! <3




A ty wattpad? Pies Cię jebał kurwo ._.












Maybe I love him  (HunHan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz