Zajebisty tytuł - 14

234 22 6
                                    

  -Nic się nie stało Lu - posłałem mu szeroki uśmiech a jego oczy ponownie się zaświeciły. - Jedz bo ci wystygnie. - Han jedynie podniósł kąciki ust i wrócił do jedzenia.  

-Hun, mówiłeś coś o odwiedzeniu rodziny w  Pusan - urwał - To nadal aktualne?
-Niestety... - mruknąłem pod nosem - Koło 8 powinienem się pakować by dotrzeć gdzieś przed jedenastą. 

-Napisz do mnie jak dojedziesz - spojrzał na mnie, ja w odpowiedzi kiwnąłem głową 

~~W drodze do Pusan - Sehun~~

Nadal nie wieżę że to robię. Jadę tam; im bliżej jestem tym więcej bolesnych wspomnień do mnie wraca. Z każdym minionym kilometrem mam jeszcze większą ochotę, zacząć płakać. Po chwili jednak nie wytrzymuję i pojedyncza łza spływa po moim lewym policzku. Natychmiast wytarłem ją dłonią wmawiając sobie że nie będzie aż tak źle. Po jakiejś godzinie jazdy byłem już niedaleko. Gdy tylko skręciłem w odpowiednią ulicę i przejechałem kilkaset metrów byłem już na miejscu. Poczułem jak wszystkie wydarzenia z przeszłości strzelają mi z liścia. Wysiadłem z samochodu i wyciągnąłem z bagażnika swoją torbę, po czym zacząłem kierować się w stronę wejścia to znienawidzonego domu. Po pokonaniu kilku stopni, nacisnąłem na złoty dzwonek. Po kilkunastu sekundach duże ciemne drzwi otworzyły się i u progu stał mój ojciec.
-Witaj ponownie synu - rzucił do mnie i lekko się uśmiechnął. Chwilę po tym odebrał ode mnie torbę. - Śmieszne! On myśli, że jak teraz będzie bawić się w miłego tatuśka, to ja zapomnę o tym wszystkim co zrobił mi z matką?! Chyba go pojebało - powiedziałem sam do siebie.   

-Witaj ojcze - mruknąłem pod nosem, a on odsunął się lekko by umożliwić mi wejście do domu. Niechętnie stawiając kroki znalazłem się w jasnym przedpokoju. Od samego przebywania w tym domu mam gęsią skórkę. Najchętniej bym stąd uciekł... Po zdjęciu butów i kurtki zobaczyłem moją matkę. Siedziała w salonie i przeglądała coś w telefonie. 

-Witaj matko  

-Miło Cię znów widzieć Sehunnie -  odparła chłodno, a ja poczułem jak po moim ciele przechodzi jeszcze zimniejszy dreszcz. - Ojciec zaniósł twoje rzeczy do pokoju gościnnego, idź się rozpakuj i potem zawołam Cię na obiad - powiedziała nie rzucając we mnie żadnym spojrzeniem, za co dziękowałem  duchu. Dłużej nie czekając zacząłem kierować się do mojego tymczasowego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Annjonghasejo! Wiem że w tym bardzo krótkim rozdziale nic się nie działo. To jest taki mały wstęp do nowych wątków. Starałam się napisać coś sensownego i długiego ale dziś jakoś mi nie idzie. Nasza kochana shemale już blisko. Akcja zaraz się rozwinie i wgl będzie fajnie. 

Dziękuję wam za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia pod moim ff.  W przeciągu 5-7 dni postaram się dodać nowy rozdział, który będzie miał minimum 1000 słów. 
>>Bardzo zależy mi na waszej opinii<< więc zapraszam do komentowania

Pamiętaj! Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział.

Maybe I love him  (HunHan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz