11

103 5 4
                                    

*Pov Victoria*

Chciałam szybko wejść do budynku, lecz mi się to nie udało. Poczułam silne szturchnięcie za łokieć. Odwróciłam się i zobaczyłam postać, której tak nienawidziłam. Zniszczył mi życie i teraz też próbuje to zrobić. 

Hej księżniczko. - Adam uśmiechnął się cwaniacko, po czym przysunął mnie do siebie bliżej. 

Wypuść mnie ! - zaczęłam się wyrywać, lecz mi się to nie udało.

Jesteś moja zrozumiałaś ? - jego ręką wylądowała na moim pośladku.

Poczułam łzy w oczach. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Nie mogłam uwierzyć, że ON tu jest. Po prostu nie mogłam. Nagle usłyszałam znajomy głos, który zwracał się w naszą stronę :

Zostaw ją ! - Luke podbiegła od Adama i rzucił go na ziemię okładając go pięściami. Blondyn podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku zostawiając zakrwawionego Adama na ziemi. Zaprowadził mnie do szkoły i usiadł ze mną na ławce stojącej przy białej ścianie. 


Wszystko będzie dobrze. Już cię nie skrzywdzi - 19-latek wyszeptał mocniej mnie do siebie przyciągając. 

                                                                                     * * *

Siedziałam w domu na kanapie wraz z Lukiem. Byłam już trochę uspokojona, lecz cały czas miałam to okropne spojrzenie Adama. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos blondyna.

Wyjaśnisz mi co to za facet ? - odsunął mnie od siebie i spojrzał przenikliwie. 

Proszę nie chcę o tym mówić. - poczułam pojedynczą łzę na policzku 

Nie musisz, ale obiecaj jeśli się do ciebie zbliży jeszcze raz masz przyjść do mnie natychmiast  - przysunął się do mnie. 

Obiecuję. - wtuliłam się w tors Luk'a i odpłynęliśmy w krainę Morfeusza. 

4 godzin później * * *

Budzę się i czuję przyjemny zapach Luk'a. Chłopak śpi spokojnie przylegając swoją twarzą do moich włosów. Jego ramiona obejmują moją talie. Czułam się przy nim bezpiecznie. Wiedziałam, że nic mi się nie stanie przy jego boku. Chciałabym aby było tak zawsze, lecz piekło, które mnie czekało dopiero się zaczęło. 

                                                                                          * * *

Zaczęłam bawić się włosami blondyna co go obudziło. Spojrzał na mnie zaspany uśmiechając się przy tym. Zbliżyłam się do jego twarzy i musnęłam jego delikatne wargi. Zwiększyłam odległość między naszymi twarzami uśmiechając się lekko do niego. 

Nie wiedziałam czy jesteśmy parą, ale chciałabym aby tak było. Cholernie mnie zranił, lecz chciałam zaryzykować. Kochałam tego wariata całym sercem. Tak kochałam....

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć kochani :* Na początku przepraszam za moją nieobecność, lecz nie miałam weny do napisania tego rozdziału aż nagle BUM... Olśniło mnie :D - mam nadzieję, że rozdzialik się podoba i zapraszam do komentowania i dawania gwiazdek. Postaram się dodać następny jak najszybciej * * *  buziaczki :*

 ( następny będzie dłuższy ) 


Don't leave me, pleaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz