Spałam sobie smacznie, gdy nagle coś mnie zaniepokoiło. I zaniepokoiło mnie to, że sobie smacznie spałam! Otworzyłam oczy i szybko spojrzałam na zegarek.
-Kurwa 7:50! Przecież ja nie zdąże! Ni chuja! -krzyknęłam wybiegając z łóżka tak jak Ewelina Lisowska rozpędzona prosto w stronę słońca, ale w stronę łazienki.
Stanęłam przed lustrem, umyłam zęby oraz twarz. Wyprostowałam włosy, pomalowałam oczy tuszem i zrobiłam lekkie kreski, a usta podkreśliłam błyszczykiem. Podbiegłam do szafy i ściągnęłam z siebie ciuchy ubierając na ciało czarny komplet z CK, biało- czarną koszulkę w paski, białą spódnice, a przez pas przewiązałam jeans'ową katanę.
Do czarnego worka z nike wsadziłam potrzebne zeszyty i zbiegłam na dół. Jebać, nie jestem głodna. Na stopy założyłam super'y i zakluczając dom weszłam do mojego bmw i pojechałam w stronę szkoły.
***
-8:12 kurwa nie jest tak źle -powiedziałam do siebie będąc przed drzwiami klasy, w której mam lekcje. Dobra Am trzy, dwa, jeden i wchodzisz. -Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. -powiedziałam siadając na swoje miejsce, gdzie o'dziwo nie było Nash'a.
-No Amando na farcie! Jakbyś przyszła 3 minuty później wstawiłabym ci nieobecność i kazała wyjść z sali -powiedziała zioma od fizyki.
Spojrzałam na Luke'a, on też się na mnie popatrzył ale szybko odwrócił wzrok. Kurwa. Ale. Zjebałam.
Po 3 kolejnych lekcjach nadszedł czas na wychowawczą.Oczywiście nie słuchałam co mówiła, dlatego zostałam upomniana.
-Amando! -krzyknęła.
-Co? -zapytałam leniwie podnosząc głowę. Oczywiście cała klasa zaczęła się śmiać. Ok.
-Nie co, tylko proszę -poprawiła mnie. Boże babo daj mi spokój.
-To fajnie pani ma -wymamrotałam i położyłam głowę na ławkę.
-Amando! -wrzasnęła. No ja pierdole daj mi kurwa spokój.
-No jezu czego pani ode mnie chce? -zapytałam wkurwiona.
-Szacunku! -odpowiedziała.
-Na szacunek ode mnie trzeba sobie zasłużyć, a pani jakoś nie zasłużyła -ups może trochę za ostro.
-Amando co się z tobą dzieje? Zadzwonię dzisiaj do twoich rodziców -oznajmiła.
-No to życzę powodzenia! No chyba, że potrafi pani wskrzeszać zmarłych to naprawdę zazdroszczę -odpowiedziałam, a w moim oku pojawiła się mała łza, którą po chwili wytarłam.
-Amando przepraszam, ja nie wiedziałam -odpowiedziała smutno.
-A skąd mogła pani wiedzieć hm? Lepiej niech pani się już zamknie i powróci do prowadzenia lekcji -warknęłam, a ta nic nie odpowiedziała i znowu zaczęła coś pierdolić o jakiejś 4 dniowej wycieczce.
CZYTASZ
unbreakable ➳ amanda steele
Fanfictionbut i'm super girl and super girls don't cry copyrighted © 2015 palequen