Oho how dangerouse |12|

789 53 24
                                    

Spałam sobie smacznie, gdy nagle coś mnie zaniepokoiło. I zaniepokoiło mnie to, że sobie smacznie spałam! Otworzyłam oczy i szybko spojrzałam na zegarek.

-Kurwa 7:50! Przecież ja nie zdąże! Ni chuja! -krzyknęłam wybiegając z łóżka tak jak Ewelina Lisowska rozpędzona prosto w stronę słońca, ale w stronę łazienki.

Stanęłam przed lustrem, umyłam zęby oraz twarz. Wyprostowałam włosy, pomalowałam oczy tuszem i zrobiłam lekkie kreski, a usta podkreśliłam błyszczykiem. Podbiegłam do szafy i ściągnęłam z siebie ciuchy ubierając na ciało czarny komplet z CK, biało- czarną koszulkę w paski, białą spódnice, a przez pas przewiązałam jeans'ową katanę. 

Do czarnego worka z nike wsadziłam potrzebne zeszyty i zbiegłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do czarnego worka z nike wsadziłam potrzebne zeszyty i zbiegłam na dół. Jebać, nie jestem głodna. Na stopy założyłam super'y i zakluczając dom weszłam do mojego bmw i pojechałam w stronę szkoły.

***

-8:12 kurwa nie jest tak źle -powiedziałam do siebie będąc przed drzwiami klasy, w której mam lekcje. Dobra Am trzy, dwa, jeden i wchodzisz. -Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. -powiedziałam siadając na swoje miejsce, gdzie o'dziwo nie było Nash'a. 

-No Amando na farcie! Jakbyś przyszła 3 minuty później wstawiłabym ci nieobecność i kazała wyjść z sali -powiedziała zioma od fizyki.

Spojrzałam na Luke'a, on też się na mnie popatrzył ale szybko odwrócił wzrok. Kurwa. Ale. Zjebałam.

Po 3 kolejnych lekcjach nadszedł czas na wychowawczą.Oczywiście nie słuchałam co mówiła, dlatego zostałam upomniana.

-Amando! -krzyknęła.

-Co? -zapytałam leniwie podnosząc głowę. Oczywiście cała klasa zaczęła się śmiać. Ok.

-Nie co, tylko proszę -poprawiła mnie. Boże babo daj mi spokój. 

-To fajnie pani ma -wymamrotałam i  położyłam głowę na ławkę. 

-Amando! -wrzasnęła. No ja pierdole daj mi kurwa spokój.

-No jezu czego pani ode mnie chce? -zapytałam wkurwiona.

-Szacunku! -odpowiedziała.

-Na szacunek ode mnie trzeba sobie zasłużyć, a pani jakoś nie zasłużyła -ups może trochę za ostro.

-Amando co się z tobą dzieje? Zadzwonię dzisiaj do twoich rodziców -oznajmiła.

-No to życzę powodzenia! No chyba, że potrafi pani wskrzeszać zmarłych to naprawdę zazdroszczę -odpowiedziałam, a w moim oku pojawiła się mała łza, którą po chwili wytarłam.

-Amando przepraszam, ja nie wiedziałam -odpowiedziała smutno.

-A skąd mogła pani wiedzieć hm? Lepiej niech pani się już zamknie i powróci do prowadzenia lekcji -warknęłam, a ta nic nie odpowiedziała i znowu zaczęła coś pierdolić o jakiejś 4 dniowej wycieczce.

unbreakable  ➳ amanda steeleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz