Do przerwy obiadowej umiejętnie unikałam Świętej Czwórki. Jak widać skutecznie, ponieważ bardzo usilnie chcieli mnie złapać, lecz za każdym razem uciekałam im. Ucieczka, coś w czym mam wielką wprawę, ponieważ uciekam już od trzech lat. Tak właśnie płacę za swój błąd. Niedawno zauważyłam, że złą decyzją było podjęcie się powrotu, ponieważ może to mieć opłakane skutki. Teraz już jednak za późno, trzeba żyć chwilą. Zdjęta myślami o moich najgorszych momentach w życiu dotarłam pod stołówkę. Podobnie jak reszta szkoły, nie zmieniła się wcale. Otworzyłam szklane drzwi, dzięki czemu rozmowy ucichły i wzrok wszystkich spoczął na mnie. Dalej się mnie bali i ustępowali z drogi za każdym razem. Nawet na lekcjach siedziałam sama. Tylko na biologi dzieliłam ławkę z Jamesem.
Ruszyłam do okienka, w którym odbiera się posiłki, rozglądając się po sali. Wraz z moimi pierwszymi krokami rozmowy się wznowiły. Po prawej stronie, w cieniu siedzieli kujoni i osoby nie lubiące się wyróżniać. Po prawej grupy zamknięte, na przykład kółka przyrodnicze czy rockowcy. Na środku zaś stały trzy stoliki, przy których siedzieli popularni. Przy stole po lewej cheerleaderki, po prawej drużyna footballowa, zaś przy stoliku na środku siedziała cała śmietanka towarzyska. Na moje nieszczęście siedzieli tam również ONI, ale pocieszałam się faktem, że dzisiaj w szkole nie było Zayna, Harrego, Nialla, Louisa ani Liama. Pewnie ojciec kazał zostać im w domu i załatwiać sprawy związane z gangiem. Zazdroszczę, też bym tak wolała. Oni mają jedynie przypał, że dopóki nie ukończą szkoły nie obejmą dowództwa w gangu. Ups!
Zamówiłam sobie hamburgera z frytkami, zaś do picia wodę. Nie przepadam za gazowanymi napojami. Są niezdrowe i zawierają dużo cukru(jeśli już to tylko woda) Po odebraniu jedzenia zeszłam na bok, by nie zajmować kolejki i rozejrzałam się za pustym stolikiem. Znalazłam go po prawej stronie w samym rogu sali. Był w cieniu, z dwóch stron otaczały go ściany. Idealny stolik dla starej mnie- pomyślałam - jednak nie wyzbyłam się wszystkich, starych zwyczajów. Zasiadłam przy stoliku, mając cichą nadzieję, że ONI mnie nie zauważą.
Po kilku minutach, ku zdziwieniu wszystkich obecnych, ONI wstali z miejsca i zaczęli kierować się w moją stronę. Wiedziałam, że nie uniknę tej rozmowy, lecz nie byłam jeszcze na nią gotowa. W tej chwili miałam ochotę walnąć głową w ścianę i uciekać gdzie pieprz rośnie. Gdy byli już blisko, gwałtownie zerwałam się z miejsca i chciałam wyjść, lecz nie pozwolili mi. Otoczyli mnie ze wszystkich stron, tak że nie mogłam wyjść. Usiadłam z powrotem na miejscu, czując na sobie ich palący wzrok.
- No proszę, nasza mała gwiazdeczka otoczona - odezwał się kpiąco Hood. Miałam ochotę mu przywalić, lecz opanowałam gniew i go zignorowałam. Niech wiedzą, że nie łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Chociaż czy przypadek z rana to dowód?
- No co? Nic nie powiesz? A rano taka wyszczekana. - Hemmings pokręcił głową w udawanym zawiedzeniu.
- Nie, po prostu nie będę tracić czasu na rozmowy z idiotami takimi jak ty Hemmings - odezwałam się po raz pierwszy w ich towarzystwie. No może nie tyle co odezwałam, lecz wysyczałam z nienawiścią w jego stronę.
- O, jednak umiesz mówić - ,,zdziwił'' się Irwin - Przyszliśmy tu wyjaśnić pewną sprawę...
- A mianowicie, że znasz każdy zakątek tej szkoły, a gwarantuję ci, że żaden Brooks oprócz tych idiotów tu nie chodził - przerwał Ashowi Hood - Więc gadaj kim jesteś, bo inaczej będziesz miała kłopoty. - zagroził mi.
Roześmiałam się, przez co wszyscy na stołówce spojrzeli na mnie zaskoczeni, a chłopcy przy moim stole w niezrozumieniu.
- Och, dawno się tak nie uśmiałam. Myślisz, że nastraszysz mnie swoim gangiem? Albo gangiem Malika? Jesteś w błędzie jeżeli tak myślisz. Powiem ci tylko tyle: Są rzeczy gorsze od śmierci i gwarantuję ci, że nie chcesz ich doświadczyć - powiedziałam, po czym wstałam i weszłam na stół, by przejść. Przy wstawaniu zadbałam o to, by zobaczyli moją broń wystającą mi za paska. Wyszłam, więc ze stołówki zostawiając ich w szoku. Najwyraźniej nie było mi dane przeżyć spokojnego dnia.
CZYTASZ
Black Blade I 5sos i 1d
FanfictionWydawać by się mogło, że nic gorszego jej już nie spotka. Przecież wyjechała... uciekła... Ale czy dziewczyna kierowana żądzą zemsty myśli racjonalnie? No właśnie... A może zemsta przerodzi się w wybaczenie? Wybaczenie bratu i jej pozostałym prześla...