Chapter 4

579 36 3
                                    

Selena's POV

Otworzyłam oczy lekko trzepocząc nimi i spojrzałam prosto. Gdzie ja jestem? Oh czekaj. Jestem z Justinem w łóżku. Spojrzałam się w dół, a jego dłoń wciąż była owinięta wokół mnie. Odwróciłam ciało w jego kierunku.

Spał spokojnie.

Jego ręka chwyciła mnie mocniej jak próbowałam się ruszyć. Byłam cicho i nie drgnęłam.

Nic nie wiem o nim. Dobra, tylko trzy rzeczy.

Jeden: Nazywa się Justin.

Dwa: Ma syna Braydona.

Trzy: Ma własną broń.

Mój umysł powinien być wolny od czegokolwiek na temat Justina. Zastanawiałam się, co się stało z mamą Braydona. Zostawiła ich? Może umarła...

Jednak, co Justin zrobił mężczyźnie, który mu nie zapłacił? Powiedział 'daj mi broń' do jednego ze swoich przyjaciół. Myśli przechodziły przez moją głowę.

- O czym myślisz? - usłyszałam senny głos.

Spojrzałam się w jego piękne oczy, które się otworzyły i patrzyły na mnie. Byliśmy tak blisko, mogłam zobaczyć siniaka przy jego lewym oku.

- Whoa, przestraszyłeś mnie. - powiedziałam jak moje serce biło trochę szybciej. Podniósł brwi i lekko się uśmiechnął. - O niczym... - odpowiedziałam na jego pytanie.

- Powiedz mi prawdę. - mówił stanowczo. - Nienawidzę kłamców. - jego ciepły oddech szepnął mi do ucha i wysłał dreszcze przez moje ciało.

Nie wiedziałam, że taki spokojny głos może mnie tak skrzywić.

Zacisnęłam oczy zamykając je. - Myślałam o Tobie.

- Jak co robię? - spytał, jakby czytał mi w myślach. Przytaknęłam. - Kradnę rzeczy, sprzedaję rzeczy... - on kradnie? - Wolałbym nie mówić o mojej pracy. Zasadniczo, możesz mnie uważać za chłopaka, gdyby rodzice nas zobaczyli. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło, wstając z łóżka.

Obszedł łóżko i udał się do drzwi. - Alexis. - krzyknął.

Usłyszałam jak drzwi w korytarzu się otworzyły. - Co? - odpowiedziała.

- Przynieś Selenie jakieś ubrania. - nakazał.

- Zmieniłeś zdanie, co? - jej głos brzmiał wyrafinowanie.

- Nie. Zabieram ją na zakupy. - powiedział zirytowany. - Więc pospiesz się i przynieś jej rzeczy. - wrócił w pełni do pokoju, a ja wstałam z łóżka.

- Więc dziś idziemy na zakupy? - spytałam grzecznie.

- Tak. Potrzebujesz paru rzeczy. - zmarszczył swój mały nos.

Myślałam o czymś wielkim. - Czemu nie mogę pójść z Alexis na zakupy?

Uniósł brwi. - Zostawić CIĘ SAMĄ w miejscu publicznym? Nie ma mowy. - otworzył szafkę obok łazienki i rzucił szczoteczkę z plastikową otoczką wokół niej. Złapałam ją i spojrzałam na nią przez chwilę. - Potrzebujesz szczoteczki jeżeli masz z nami żyć.

- Dzięki. - udało mi się przemówić.

~*~

- Więc Selena... Dlaczego tak późno w nocy wyszłaś? - Alex, brat Justina spytał mnie jak odwrócił się na swoim siedzeniu.

- Wymknęłam się z moimi znajomymi, a moja mama nie chciała mnie odebrać. - wyjaśniłam z lekkim westchnieniem.

- Jak sądzisz, co twoja mama zamierza zrobić kiedy- - Justin przerwał Brandonowi.

As long as you love me // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz