Chapter 20

243 22 3
                                    

Selena's POV

- Posłuchaj, naprawdę mi przykro, że cię odepchnąłem. Po prostu nie myślę, że powinnaś się o mnie martwić, nic mi nie jest. - uśmiechnął się do mnie, a jego ręka owinęła się wokół mojego ciała.

Odpowiedziałam mu fałszywym uśmiechem. - Jest okej. Rozumiem. - skinęłam głową.

- Wszystko w porządku? Złamałaś coś? Możesz chodzić? - zadał tak dużo pytań, że nie mogłam nadążyć.

- Nic mi nie jest. Przyszłam tu, prawda?

Odpowiedział mi uśmiechem i delikatnie pocałował mnie w usta. Po tym jak dowiedziałam się o jego małym sekrecie odłożyłam wszystko, gdzie było przedtem i udałam się na zewnątrz, gdzie było mnóstwo ludzi. Odbywały się ogniska, a było ciemno na dworze. Justin i ja bawiliśmy się dobrze całą noc i przeprosił mnie. Chodzi mi o to, że ewidentnie był fałszywy przez cały wieczór.

Ukrywał coś. Przynajmniej niż godzinę, musiałam się dowiedzieć co.

Spojrzał się na swój telefon, aby sprawdzić która godzina. Następnie spojrzał się na nas wszystkich. - Hej, myślę że pójdę uderzyć w kimono. - powiedział. Wszyscy skinęli głowami w zgodzie.

- No to dobranoc. - Brandon powiedział miło. Inni pomachali i odpowiedzieli grzecznie, że było miło go poznać.

Popatrzyłam na niego jak wstaje tuż nade mną, wszyscy powrócili do tego co robili i nie zwracali uwagi. - Dlaczego idziesz tak wcześnie spać? - spytałam od niechcenia.

- Wiesz, jestem po prostu wszystkim zmęczony. - wzruszył ramionami i dał mi uspokajający uśmiech. - Dobranoc. - pochylił się i delikatnie pocałował mnie w usta.

Obserwowałam go jak dochodził do tylnych drzwi mieszkania i nagle zniknął za nimi. Rozejrzałam się w tłumie zanim nie zwiałam. Spojrzałam się przez czyste okna i zobaczyłam jego ciało wchodzące po schodach.

Delikatnie otworzyłam drzwi i lekko zamknęłam je za sobą. Szłam na palcach przez korytarz i główny hol. Schowałam się za mały murek, który prowadził do innego pokoju.

Minutę później, jego stopy schodziły po schodach. Milczałam, żeby mnie nie usłyszał. Kiedy usłyszałam, że otwierają się drzwi, wychyliłam się i zobaczyłam, że wychodzi. Wybiegłam i otworzyłam drzwi obserwując go bliżej. Rozglądałam się, ale nie mogłam go nigdzie zobaczyć.
Nie mógł tak po prostu zniknąć w ciągu sekundy. To niemożliwe.

Rozejrzałam się po niebie. Było porzucone, ciemne i tajemnicze. Wszystko powracało do mnie w retrospekcjach.

Dzień, w którym Brandon i Alex mnie porwali był teraz w mojej głowie.

Rozejrzałam się, gdy było cicho i ciemno, jakby miało się coś wydarzyć. Zrobiłam krok do tyłu i odwróciłam się, żeby wrócić, ale zamiast tego złapałam kontakt z oczami.

Zanim mogłam uciec, poczułam mocne uderzenie dłoni, która zakryła mi usta. Potem, straciłam przytomność.
~*~

Powoli otworzyłam oczy przez jasne światło uderzające mi w twarz. Głowa bolała mnie szalenie, a wewnątrz czułam się okropnie.

Nagle, jakieś inne uczucie przeszło przeze mnie. Déjà vu

Moje oczy rozszerzyły się jak rozejrzałam się po starym, brudnym pokoju. Potem zauważyłam, że miałam związane dłonie. Walczyłam, żeby się wydostać, ale nie mogłam.

Byłam całkowicie zablokowana. - Nawet bym nie próbował. - usłyszałam jego głos. Spojrzałam się w górę, ale nie mogłam nic zobaczyć. Drzwi były zamknięte.

- Justin? - powiedziałam, rozglądając się.

- Tuż za tobą... - powiedział swobodnie. Lekko odwróciłam głowę w bok. Jego krzesło było tuż za mną, był również związany.

Moje usta nie mogły wyrzucić z siebie słów.

- Dziwne, że widzisz mnie związanego... - zamilkł z westchnieniem.

- Jak my—

- Cóż, podążałaś za mną, a nie powinnaś i teraz też tu utknęłaś. - spokojnie wyjaśnił.

Popchnęłam głowę do tyłu z frustracji. - Znalazłam adres i amfę.

Lekko się zaśmiał. - Masz na myśli zielsko? - zapytał. - I dzięki temu adresowi tu utknęłaś i nie pomogę ci się stąd wydostać.

Czy on zamierzał mnie tu zostawić? - M-masz zamiar mnie tu zostawić? - zawahałam się.
Następnie pojawił się tuż przede mną, uwolnił swoje dłonie z lin. Jak się wydostał? - Jak się wydostałeś? - spytałam.

- To nic nowego dla mnie. Myślę, że wiem jak wydostać się z lin. - zaczął patrzeć na coś. Kiedy skończył, chwycił broń i uśmiechnął się z pewnością.

- Justin, zabierz mnie stąd, proszę! - błagałam, próbując się załamać.

Odwrócił się i spojrzał się w górę i dół. - Nie powinnaś mnie obserwować. - pokręcił głową.

- Justin! Zabierz mnie stąd! - krzyczałam w łzach. Właśnie wyszedł zza drzwi nie patrząc się ani razu do tyłu.

Odszedł. Zostawił mnie tutaj.

•××××××××××××ו
Nie było tyle komentarzy o ile poprosiłam no ale trudno, jak ktoś będziesz chciał komentować to będzie to robił 😊

Rozdział naprawdę króciutki, więc następny dodam również dzisiaj😉

As long as you love me // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz