Chapter 12

410 25 1
                                    

Selena's POV

- Musiałem ci się do tego przyznać i zapewniam cię, że nigdy nie zobaczysz tej mojej innej strony, ale cholernie dobrze się dziś bawiłem. - powiedział do mnie jak tylko położyłam się na kocu obok niego.

- Ja też. - uśmiechnęłam się delikatnie, całując go w policzek

- Mogę zadać ci jedno pytanie? - powiedział szybko, obracając się z jego poduszki w moim kierunku

Skinęłam mocno głową - Cokolwiek.

- Dlaczego byłaś taka zażenowana swoim ciałem? Nie jesteś przecież gruba. Masz perfekcyjne ciało. - przybliżył się do mnie.

- Nigdy nie myślałam, że.. - powiedziałam leżąc na plecach i wpatrując się w sufit.

- Usiądź. - rozkazał mi.

- Co? - spytałam grzecznie

- Po prostu usiądź. - powiedział ponownie, sam siadając. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana, ale usiadłam, słuchając jego poleceń. Ściągnął ze mnie koc. Szybko zakryłam się, zaskoczona jego ruchem.

- Co robisz? - spytałam.

- Ściągnij koszulkę. Chce zobaczyć twoje ciało. - powiedział normalnie, w odróżnieniu do mnie, bo umierałam w środku.

- Dlaczego? - wyjąkałam, mrugając kilkukrotnie

- Ściągnij tylko swoją koszulkę. Skarbie, to przecież nie jest żaden problem.

- Uh - urwałam.

- Daj. Pomogę ci. - powiedział przed tym jak dotknął guzika mojej koszulki i powoli podniósł ją do góry. Jego palce przesuwały się po moim ciele zostawiając chłodny ślad w dół mojego ciała. Moja koszulka szybko została ściągnięta przez moją głowę, pozostawiając mnie tylko w staniku. Zakryłam moje ciało, czując się bardziej zażenowana faktem, że on na nie patrzył.

- Dlaczego to robisz? - zapytałam go nerwowo.

Stłumił śmiech, nie odpowiadając na moje pytanie.

- Skarbie, jesteś piękna. Dlaczego jesteś zażenowana? Nie musisz się niczym przejmować. - pocałował mnie w usta.

- Naprawdę? - spytałam zaskoczona.

- Tak, pieprz te dziewczyny. Jesteś idealna, a one były tylko zazdrosne o to, że jesteś taka sexy. - uszczypał mnie w ucho, sprawiając że zachichotałam. Wzięłam moją koszulkę, ubrałam ją i położyłam się z powrotem na mojej poduszce.

Justin objął mnie ramionami w talii po tym jak zgasił światła.

- Dobranoc. - wyszeptałam - I dziękuje.

- Za co? - spytał.

- Za to, że traktujesz mnie lepiej niż byłam traktowana w domu. - powiedziałam mu cicho. Pocałował mnie w policzek a ja zamknęłam oczy, nareszcie zasypiając.

~*~

- To jaki mamy plan na dzisiejszy wieczór. - spytałam Justina, ciekawa żeby dowiedzieć co do diabła robimy.

- Wszystko, co masz zrobić to słuchać się Marcie i robić to co ci każe. - wytłumaczył podczas gdy podłączał do siebie jakieś kable. Najwyraźniej budował bomby z Brandonem. Byłam kompletnie zdezorientowana dlaczego to robił, ale nie zadałam mu żadnych pytań. Pamiętałam jak nienawidzi kiedy to robię. Przytaknęłam odchylając głowę na krześle i nudząc się niemiłosiernie. Bawiłam się moimi paznokciami, nawet obserwowałam co robili, ale nic nie zdawało się być wtedy zabawne.

As long as you love me // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz