Selena's POV
Chyba minęła już godzina odkąd Justin zostawił mnie w pokoju z wieloma pytaniami. Chciałam i chciałam... Mogłam biec w tym momencie jeśli bym chciała. Mogłabym prawdopodobnie uciec. Ale wytrzymałość Justina i brak twardości, którą posiadam jest zobowiązana do nie utrzymania mnie przy życiu. Westchnęłam przed położeniem się w miękkim łóżku i bawieniem się moimi paznokciami.
Chwila. Co jeśli nadal mam swój telefon? Szybko sprawdziłam moją kieszeń i doszłam do tego, że zniknął. Westchnęłam rozpaczliwie.Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego pokrętła i drzwi otworzyły się powoli. Byłam zdezorientowana, ale wtedy zobaczyłam malutką głowę wyskakującą zza skrzypiących drzwi. To był chłopiec. Wyglądał może na 4 lata.
Chory sukinsyn. Porwał też małego chłopca? Co u diabła jest problemem?
- Dzień dobry. - powiedział cicho trzymając małego pluszowego misia.
Chłopiec był ładnie ubrany. Jego włosy miały odcień ciemnego brązu i miał na sobie czerwono-niebieską kraciastą koszulę. Na jego jasnych dżinsach znajdował się mały brązowy pasek. Ubierał się jak nastolatek.
- Hej - uśmiechnęłam się do niego jak przyszedł trzaskając za sobą drzwiami.
-Jestem Braydon, jak masz na imię? - zapytał mnie jak usiadł za mną na łóżku.
- Jestem Selena. Miło mi cię poznać. - uśmiechnęłam się do niego, a on uśmiechnął się niewinnie.
- Jesteś ładna. Czy ty jesteś koleżanką mojego taty? - spytał.
Moja twarz spłukała się z zamieszania. Kto jest jego ojcem? Nie chciałam zmylić dziecka albo w jakiś sposób sprawić żeby się bał, z powodu, że nawet nie wiem kto jest jego ojcem. Więc po prostu uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.
-Taa można rozważyć mnie jako przyjaciela. - powiedziałam wypowiadając się do trzech chłopców w domu, których spotkałam.
- Lubię cię. - uśmiechnął się. - Nie lubię tej reszty dziewczyn, które tatuś przyprowadza do domu.
Zanim mogłam przemówić, drzwi otworzyły się i Justin wszedł z raną obok twarzy.
- Braydon, co ty tutaj robisz?- spytał jak dorosły.
- Tylko rozmawiam z twoją koleżanką. - powiedział w najsłodszy sposób. Spojrzałam się na niego.
- Musisz iść do łóżka mały chłopcze. - powiedział łapiąc go poprzez nadgarstek i rzucając nim nad jego ramię.
Zaczął kopać i krzyczeć na plecach Justina, ale Justin ani drgnął.
- Ale ja nie chcę tatusiu, chcę zostać i bawić się z Seleną! - wykrzyknął doprowadzając mnie do chichotu.
Nagle moja twarz zaczerwieniła się, kiedy zaczęłam myśleć o tym, co właśnie powiedział.
Tatusiu... on właśnie nazwał go tatusiem, prawda? Chwila. Justin ma syna? Przestępca i człowiek bez serca ma dziecko? Ja śnię czy coś?- Przepraszam mały. Jest już dawno twoja pora spania. - powiedział wydłużając słowo 'dawno' w zdaniu. - Zaraz wrócę. - powiedział, zostawiając otwarte drzwi.
Spojrzałam się na wprost do otwartych drzwi pokazujących cały widok na korytarz. Miejsc, w którym się znajdowałam nie było tandetne. Było takie.... ładne.
Nagle zobaczyłam jego ciało, wrócił do pokoju.
- Ty masz syna? - spytałam się go tak szybko jak on wkroczył.
CZYTASZ
As long as you love me // bieber (tłumaczenie) ✔
FanficPorwał mnie od moich przyjaciół, rodziny... ludzi, których kochałam. Jednak było coś w nim, że zakochałam się. Mieszał mi w moich myślach. Wydaje się, że to jest tylko gra, w którą nie może przestać grać.