Chapter 23

250 18 2
                                    

Selena's POV

Czasami po prostu musisz odejść. Zostawić przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, aby odpocząć, nie myśląc o wszelkich sytuacjach, które się wydarzyły. Wzięłam głęboki oddech po godzinach ciężkiego płakania i chwyciłam ciuchy na zmianę.
Jeśli się mną nie przejmuje, to ja równieżnie będę się nim przejmować. Może sobie szukać nowej dziwki do nie ‘przejmowania się’. 

…Tydzień później… 

- Hej Selena, gdzie jest Justin? – usłyszałam za sobą pytający głos Brandona. Robiłam zmywanie, zmywanie, którego nikt nie chce robić z wyjątkiem mnie i Alexis.

- Nie wiem, nie widziałam go. – odpowiedziałam spokojnie.

- Co się dzieję z waszą dwójką?

Zerwaliście czy coś? – spytał, otwierając lodówkę, prawdopodobnie szukał czegoś do jedzenia.

Odwróciłam się i delikatnie odparłam.

– Nigdy nie byliśmy parą. – starałam się, aby mój głos zabrzmiał spokojnie i lekceważąco. Taka chciałam się stać. Spokojna i lekceważąca, zupełnie jak Justin.

- Hm, więc jesteś wolna, co nie?
Uśmiechnęłam się i odwróciłam od umywalki z ręcznikiem w ręku, by wytrzeć ręce. – Zawsze byłam.

Odpowiedział mi uśmiechem, odsłaniając rząd idealnych, równych zębów. – No to, chcesz wyskoczyć na mały lunch? Musisz być głodna po 2-godzinnym zmywaniu naczyń.

- Jasne, że chcę! Pozwolisz, że pójdę szybko się ogarnąć. – skinął, a ja pobiegłam po schodach na górę.

Przechodząc przez korytarz minęłam Alexa, który jak zawsze nie nosił koszulki. Musi przestać, bo prawdopodobnie Alex ma najlepsze ciało jakie kiedykolwiek widziałam.

- Jak zwykle się gapisz, myślę że to dobra wskazówka od brata, której teraz używam na tobie. – uśmiechnął się figlarnie. Delikatnie się zarumieniłam.

- Nie gapiłam się! – wrzasnęłam, otwierając drzwi od sypialni.

- Mhm.. – usłyszałam go zanim jego stopa zawędrowała na schody.

Kiedy weszłam do pokoju, poczułam zioło, ale zignorowałam to, gdy udałam się w kierunku szafy, która znajdowała po prawej stronie pokoju. Szybko chwyciłam z niej parę rzeczy.
Zdjęłam koszulkę i szybko założyłam nową. To samo stało się ze spodenkami, które zastąpiłam parą ciemnych jeansów. Stare ubrania, wrzuciłam do kosza na bieliznę stojącego obok szafy.

- Więc gdzie idziesz? – usłyszałam.

Zatrzymałam się. Powoli się odwróciłam. On tu był przez cały czas?

– Byłeś tu cały czas? – Jezu, patrzył na mnie jak się przebierałam przez 5 minut bez żadnego gadania? Typowe.

– Tak, szczęśliwie patrzyłem jak przebierałaś się przede mną. – zawsze wiedział, co myślę.

Lekko uśmiechnęłam się, patrząc się na niego jak pali trawkę. Obrzydliwe. – Ciało, które szczęśliwie zraniłeś i popchnąłeś beztrosko na bok, nie chcąc na nie więcej patrzeć? – zaczęłam iść w kierunku drzwi. Nagle, ustał przede mną.

Jego oczy słodko się zmarszczyły. – Selena, jestem urażony. – położył dłoń na piersi, jakby go bolała. – Wyraźnie powiedziałem, że nie przejmuję się tobą, ani twoją wspaniałością. - spojrzał się na moje biodra i jego ciepłe dłonie delikatnie je dotknęły, przynosząc na moje ciało dreszcze. – Ciało mogłyby być jeszcze wspanialsze w naszym łóżku. – uśmiechnął się.
Po konkursie kontaktu wzrokowego powoli wzięłam jego ręce z mojej talii. – Teraz to jest twoje łóżko Justin. Tak właściwie, to śpię na kanapie na dole.
Lekko się zaśmiał. – Dobra, śpij gdzie chcesz.

As long as you love me // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz