13. I ŚLUBUJĘ CI MIŁOŚĆ, WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ...

218 18 1
                                    

Dzień ślubu

Dzisiaj ten najpiękniejszy, najważniejszy dzień w życiu każdej kobiety. Nie oszukujmy się każda z nas marzy o pięknym, bajkowym wręcz ślubie. Nawet te z nas, które zarzekają się, że nigdy w życiu nie wyjdą za mąż w głębi serca pragną stanąć przed ołtarzem w przepięknej białej sukni obok partnera swojego życia. Jeszcze całkiem niedawno myślałam, że nigdy nie poczuję jakie to szczęście znaleźć swoją drugą połówkę i stanąć z nim przed księdzem w obecności swoich wszystkich przyjaciół. Jednak dzięki Andrzejowi mogę doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze. Trochę szkoda mi, ze podczas tak ważnego dla nas dnia nie będzie przy nas taty Andrzeja, ale niestety do tej pory nie zaakceptował naszego związku. Na całe szczęście mama Andrzeja będzie przy nas. Przyjechała już wczoraj i stara się z całych sił we wszystkim nam pomóc. Od samego rana jestem strasznie zdenerwowana. Ja i maleńka, a no tak zapomniałabym. Byliśmy ostatnio na badaniach i udało nam się dowiedzieć o płci dziecka. Okazało się, że za kilka miesięcy na świecie pojawi się mała słodka kopia Wronki. Andrzej bardzo się ucieszył. Kupił już nawet łóżeczko. Próbował je ostatnio złożyć, ale niestety mu się nie udało. Na szczęście Karol zaoferował swoją pomoc i umówili się na sobotę po ślubie. Powiem wam, że zaczynam się już trochę denerwować. Boję się, że coś pójdzie nie tak. Andrzej oczywiście się ze mnie śmieje bo twierdzi, że wszystko zorganizowałam tak perfekcyjnie, że nic nie ma prawa się nie udać.

-Łucja bój się Boga ty jeszcze w łóżku? - w moim pokoju pojawia się Emilka.

-Przecież jeszcze dużo czasu.

-Tak ci się tylko wydaje. Wstawaj, ale już. Trzeba cię umalować bo za godzinkę przychodzi fryzjerka.

-Już wstaję.

-Idź szybko weź prysznic, a ja wszystko uszykuję.

Kiedy wyszłam z pokoju zauważyłam Andrzeja.

-Cześć kochanie.

-Nie mogę się już doczekać aż zostaniesz panią Wrona.

-Ja też – uśmiechnęłam się, a następnie namiętnie go pocałowałam.

-A co tu się wyprawia? - obok nas pojawiła się Emilka.

-Nic takiego. Chciałam tylko pocałować mojego przyszłego męża.

-W tej chwili do łazienki, a panu już dziękujemy. Myślę, że Karol już na pewno na ciebie czeka. Wynocha – zobaczyłam jak Emilka wypycha Andrzeja za drzwi.

-Jesteś niewychowana. Wyrzuciłaś właśnie człowieka z jego własnego domu.

-Mam to w nosie. Już dawno nie powinno go tu być, a ty dawno powinnaś być już wykąpana.

-Spokojnie już idę.

-Jak nie zdążę cię umalować przed przyjściem fryzjerki to będzie twoja wina.

-Mam wrażenie, że denerwujesz się bardziej ode mnie.

-Kogo ty chcesz oszukać kochanie. Dobrze wiem, że tak naprawdę bardzo się denerwujesz tylko nie chcesz tego po sobie pokazać. W końcu ile lat cię znam? - nie odpowiedziałam tylko zamknęłam drzwi od łazienki.

Dwie godziny później byłam już gotowa. Siedziałam przed toaletką i przeglądałam się w lusterku.

Po chwili do pokoju weszła mama Andrzeja.

-Gotowa kochanie?

-Boję się, że coś pójdzie nie tak.

-Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze.

Doświadczeni przez los...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz