-To co teraz też chcesz wyjechać?
-Nie i nie zamierzam, będzie co będzie i nie obchodzi mnie to.
-Racja, ale mógłbym się dowiedzieć o co chodziło? –spytał widocznie zmieszany.
-Później, teraz muszę wytłumaczyć Moly że ma siedzieć cicho. –cmoknęłam go ostatni raz w usta i zeszłam z jego kolan. Weszłam do salonu gdzie wciąż panowała dziwna cisza. Rozejrzałam się, ale nie zauważyłam ani Moly, ani tej drugiej.
-Okay, więc tak sorry za zepsucie imprezy, mam nadzieję że następna nam się bardziej uda. –powiedziałam trochę pół żartem, żeby rozluźnić atmosferę, ale niestety mało to dało. –No to może tak ja was na chwilę zostawię i pójdę do Moly, a wy sobie wyjaśnicie kilka rzeczy i jak wrócę to będzie normalniej.
-Tylko że my nie mamy co wyjaśniać za to ty tak. –powiedział dziwnym głosem Mike.
-Ale ja nie mogę wam teraz wszystkiego powiedzieć, muszę najpierw pogadać z Moly, a wy musicie ustalić czy chcecie mieszkać z wariatką pod jednym dachem.
-No w sumie, warto zauważyć ze ładna wariatką. –powiedział Dylan, za co Cameron spiorunował go wzrokiem. –No co tyłek ma zajebisty. –powiedział niby w obronie, nieświadomy jak bardzo pogarsza swoją sytuację. Cameron zrobił się cały czerwony, na co ja się tylko za śmiałam.
-Okay, wiesz że już drugi raz w ciągu tego dnia to słyszę. To chyba prawda.
-Uwierz że nic szczerszego nie mogło dzisiaj opuścić moich ust. –zaśmiał się Dylan.
-Spoko to ja lecę do Moly, Cam wam wyjaśni to co wie. –szybko dodałam, cmoknęłam Camerona w usta i wybiegłam z mieszkania. No cóż dojście nie zajęło mi więcej ni dwie minuty, w końcu one mieszkają zaraz obok. Stojąc już pod drzwiami, nacisnęłam dzwonek i czekałam. Po chwili wyszła koleżanka Moly, Alex.
-A ty tutaj czego? –zapytała wyraźnie zdziwiona.
-Przyszłam pogadać sobie z Moly. –odpowiedziałam spokojnie.
-Zaraz ją zawołam, ale nie wiem czy będzie chciała z tobą gadać po tym co odstawiłaś. –na jej twarzy pojawił się grymas, jak gdyby właśnie przypominała sobie tę sytuację.
Życzę wszystkim Wesołego Jajka :):):):):):):):):):):3