-Zaraz ją zawołam, ale nie wiem czy będzie chciała z tobą gadać po tym co odstawiłaś. –na jej twarzy pojawił się grymas, jak gdyby właśnie przypominała sobie tę sytuację. Ja tylko przewróciłam oczami i powiedziałam żeby się pośpieszyła. Chwilę później przede mną stanęła moly.
-Nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać, zostaję. Jestem pewna że Tom już sobie odpuścił, a jeśli nie to pora żeby zrozumiał że nie ma mnie w garści, a jeżeli tak uważa to pora aby się ogarnął. Możesz być spokojna że jeżeli tu przyjedzie to na sto procent nie będzie się tobą przejmował, proszę także, abyś się trzymała z daleka od wszystkich z domu obok. To wszystko, mam nadzieję że nie zawiadomisz go, a nawet jeśli to mam to szczerze głęboko gdzieś. –powiedziałam, po czym się uroczo uśmiechnęłam i odeszłam. Mam już dosyć mojej przeszłości, po prostu ją oleje. Koniec ze wszystkim. Teraz liczy się tylko przyszłość. Wchodząc do domu na moich ustach widniał triumfalny uśmiech. Byłam z siebie dumna, że pomimo strachu przed przeszłością postanowiłam się sprzeciwić.
Weszłam do salonu i usidłam koło Cama.
-Więc teraz czas na wyjaśnienia wariatki, tak?
-No przydałoby się. –Przytaknął mi Logan.
-Więc tak... Jak już wecie uciekłam z domu, nie znacie tylko powodu. Nie będę wam wszystkiego opowiadać, wystarczy tylko tyle że uciekłam przez mojego brata. Moly, była jego dziewczyną i mogła by chcieć powiedzieć mu że tu jestem. On nie może mnie znaleźć, o ile w ogóle szuka... -przerwała mi Vanessa.
-Ale co on takiego zrobił?
-Tego nie mogę wam zdradzić, jest zbyt bolesny temat. Moly, powiedziała że nic mu nie powie jeżeli się stąd wyniosę, ale ja nie chcę. Jestem tu kilka godzin, ale mi się podoba i nawet jeżeli Tom, czyli mój brat zechce mnie szukać, a co gorsze mnie znajdzie to po prostu mu wygarnę że ma się ode mnie odwalić. W końcu mam już osiemnaście lat więc mogę sama o sobie decydować.
-Spoko, czyli ten temat wyjaśniony, mnie tam bardziej obchodzi to czy dokończymy imprezę czy nie? –rzucił Dylan. –Wiecie mamy alkohol i dobre towarzystwo, udana impreza gwarantowana. –Uśmiechnął się głupkowato.
-Sorry Dylan, ale ja wymiękam. –Powiedział Mike. –Jutro mam zajęcia.
-Ja też. –Dołączył się Noah.
-Zostawmy alkohol na jutro, co? –dawcą tego pomysłu okazała się Vanessa, na co ochoczo przystał Logan.
-Spoko, ale jutro nikt z was się mi nie wymiga i mamy imprezę na cześć, naszej nowej współlokatorki.-zaraz po tym Vanessa i Mike wyszli, Logan i Noah poszli do swoich pokoi, a ja, Cam i Dylan włączyliśmy telewizor. Dylan wykłócał się z Cameronem, o to co będziemy oglądać.
-Nie no stary chcesz przegapić mecz na rzecz jakiegoś głupiego filmu? –zapytał Dylan.
-Nie „Jakiegoś głupiego filmu" Tylko najlepszego filmu pod słońcem jasne.
-Jak tak bardzo chcesz to obejrzeć to se nagraj obejrzyj jutro.
-Niech ci będzie idę do siebie. –i wyszedł, nie minęłopięć minut kiedy i ja sobie poszłam, ponieważ nie widzę sensu w piłce nożnej, bandafacetów biegająca po boisku za piłka. Po prostu świetny sport. Wzięłam przedsnem szybki prysznic i zniknęłam w sypialni. Położyłam się i odpłynęłam do krainyMorfeusza.